HELMUT SAUER
(1945-2024) - wspomnienie (ad
memoriam)
Zapewne wielu z nas pami ęta
jeszcze podniosłą
uroczystość
w październiku
roku 2013, podczas której
uczciliśmy
60-tą
rocznicę
śmierci
budowniczego naszego kościoła
ks. prałata
Carla Ulitzki i 75-tą
rocznicę
przybycia do parafii długoletniego
jej duszpasterza
ks. prałata
Bernharda Gade, ufundowaną
przez Parafian tablicą
pamiątkową.
Zaszczytu wspó łuczestniczenia
w odsłonięciu
tablicy dostąpił
wówczas
krewny (po matce Raciborzance) ks. Ulitzki,
pan Helmut Sauer, długoletni
działacz
Chrześcijańsko
-Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (CDU), który
przyczynił
się,
między
innymi do odrestaurowania wielu obiektów
sakralnych na Śląsku.
Kilkakrotnie, na pocz ątku
jeszcze ze swoją
matką
i siostrą,
odwiedzał
Racibórz,
w tym często
klasztor Annuntiata,
a 3 grudnia 1994 spotkał
się
z ks. Gade i siostrą
Klarą
w ich mieszkaniu przy ul. Gdańskiej.
Jego pośrednictwu
mamy do zawdzięczenia
uzyskanie znaczącej
dotacji finansowej z Wszechzwiązkowego
Ministerstwa Kultury
Republiki Federalnej Niemiec na remont dachu naszego Kościoła.
Helmut Sauer by ł
bardzo aktywnym katolikiem, współpracującym
z niemieckim i polskim Episkopatem. Zmarł
po krótkiej
chorobie 10.01.2024 roku
w Brunszwiku, a Mszę
Św.
w intencji Zmarłego
odprawiliśmy
i u nas w Popielec.
Z inicjatywy d ługoletniego
współpracownika
i przyjaciela, przewodniczącego
Fundacji Verbundenheit (Więź)
Hartmuta Koschyka,
zostało
w piątek
24.05.2024, w intencji
śp.
Helmuta Sauera odprawiona Eucharystia w kościele
parafialnym pw. św.
Barbary w Stoszowicach,
w którym
to Zmarły
urodzony w wigilię
1945 r. otrzymał
chrzest. Od siostry Zmarłego,
na tę
uroczystość
otrzymaliśmy
zaproszenie,
za którym
wybrała
się
czteroosobowa delegacja z naszej parafii z ks. proboszczem na czele.
Udział
wzięły
również
dalsze delegacje z Opola,
Raciborza i Dolnego
Śląska.
Do Mszy św.
odprawionej przez miejscowego proboszcza koncelebrowali ks. wikariusz
biskupa opolskiego
i nasz ks. proboszcz.
Po Mszy
Św.
wszystkie delegacje zostały
zaproszone na kawę
do klasztoru Mniszek Klarysek od Wiecznej Adoracji w Ząbkowicach
Śląskich.
Pierwsze siostry (Franciszkanki Najświętszego
Sakramentu) pochodziły
z przesiedleń
Polaków
po wojnie ze Lwowa.
Zakonnice te i ich następczynie
prawie od 80 lat (konkretnie od 29.09.1946 r.) trwają
nieustannie w modlitwie przed Najświętszym
Sakramentem
do dnia dzisiejszego. Klasztor ten był
szczególnie
wspierany finansowo przez
śp.
Helmuta Sauera. Sprawa tym bardziej godna uwagi,
iż
Zmarły
wraz z rodzicami w tym samym czasie co siostry zakonne został
przesiedlony z tych ząbkowickich
stron rodzinnych do Niemiec.
Wracaj ąc,
odwiedziliśmy
jeszcze sanktuaria maryjne w Bardzie i Wambierzycach, w których niegdyś
spotykaliśmy
się
ze Zmarłym
podczas pielgrzymek.
Z naszego wyjazdu pozostanie trwa ły
ślad. Mianowicie o dwa lata starsza siostra Helmuta, która przyjechała z
Niemiec (Salzgitter) na tę uroczystość
obiecała nam ze spuścizny Zmarłego podarować malowany obraz ks. prałata
Carla Ulitzki. Zamierzamy go umieścić w Parafialnej Izbie Pamięci,
w galerii naszych dotychczasowych Księży Proboszczów, jako fundatora i
budowniczego naszego kościoła św. Józefa. Należy dodać,
iż śp. Helmut Sauer ze szczególną czcią odnosił się do swojego, sławnego
górnośląskiego krewnego – Ks. Carla Uliztki.
Aktywny parafianin odwo łany
do Pana.
W dniu 26.01.2020 r. zmar ł
w Heiligenhaus w Nadrenii Północnej Westfalii
mgr inż.
Erhard Bullmann,
który w dzieciństwie i w latach młodości mieszkał w Ocicach przy ul.
Gdańskiej. W roku 1945 był świadkiem niedoszłej egzekucji,
której dokonać chciał żołnierz sowiecki na księdzu proboszczu
Bernhardzie Gade. W naszej szkole podstawowej nr.7 znacznie wybijał się
ponad przeciętność,
co w latach sześćdziesiątych uwidoczniło się między innymi zdobyciem
tytułu mistrza Polski w biegu lekkoatletycznym na 400 metrów Ludowych
Zespołów Sportowych -LZS.
Zaprojektował i wytyczył wraz z ks. proboszczem Gade nasz przykościelny
cmentarz. Po ukończonych studiach był między innymi kierownikiem biura
konstrukcyjnego
w Raciborskich Zakładach Betoniarskich. Po emigracji do Niemiec
awansował w zawodzie dalej jako konstruktor, równocześnie intensywnie
poświęcając się pracy społecznej.
Między innymi piastował funkcję przewodniczącego Ziomkostwa
Górnoślązaków kraju związkowego Nadrenia - Westfalia. Mocno związany z
kościołem katolickim
organizował zjazdy i pielgrzymki do wielu miejsc pątniczych. Utrzymywał
stale kontakty, ze swoją małą ojczyzną Ocicami,
będąc honorowym członkiem terenowego koła DFK i włączając się przy tym
aktywnie do uroczystości jubileuszowych naszego Kościoła i Szkoły.
Ostatni raz odwiedził swe strony rodzinne w roku 2018, obchodząc w
Rudyszwałdzie (skąd pochodzi Jego żona Maria) diamentowe gody.
Odszedł w 87 roku życia.
Erhardzie („Harry”) spoczywaj w
Bogu.
Twoi Koledzy „Miko”, „Ria” i
„Hugo”.
Ein aktives Gemeindemitglied wurde vom Herrn
abgerufen.
Am 26. Januar 2020 starb in
Heiligenhaus Nordrhein – Westfalen Dipl. Ing. Erhard Bullmann. Seine
Jugendzeit verbrachte Er in Ottitz, bei der Neulandstrasse (ul. Gda ńska).
Im Jahre 1945 war Er Zeuge eines in der letzten Minute verhinderten
Erschießung des Pfarrers Bernhard Gade durch einen Rotarmisten.
In unser Grundschule Nr.7 . zeigte Erhard viele überdurchschnittliche
Fähigkeiten, die in den sechziger Jahren unter anderen mit der
Errungenschaft
des Titels „Polnischer Meister“ im 400 Meterlauf der
Volks-Sportgemeinschaften (LZS) sich zeigten.
Zusammen mit Pfarrer Gade entwarf Erhard den Friedhof neben unser Kirche
und führte die Abmessungen durch.
Nach Abschluss des Höheren Studiums leitete unter anderen das
Projektierungsbüro in der Ratiborer Betonfabrik (früher Petruco genannt).
Nach der Übersiedlung nach Deutschland erarbeitete sich Erhard beruflich
als leitender Konstrukteur nach vorne. Gleichzeitig opferte Er sich
gesellschaftlichen Aktivitäten.
Unter anderen leitete Er den Verband der Landsmannschaft der
Oberschlesier in Nordrhein – Westfalen. Innig verbunden mit der
katholischen Kirche
veranstaltete Erhard große Treffen und Pilgerfahrten. Mit seiner Heimat –
Ottitz hielt Erhard ständigen Kontakt,
war Ehrenmitglied des Ottitzer Ortsverbandes „Deutscher
Freundschaftskreis – DFK“, nahm aktiv bei allen Jubiläumsfeiern unserer
Kirche und Schule teil.
Das letzte Mal besuchte Er Ratibor Stadt und Land im Jahre 2018, wo
Erhard in Ruderswald (Geburtsort seiner Ehefrau Maria) die
Diamantenhochzeit feierte.
Erhard Bullmann verstarb im 87 Lebensjahr und wurde 6. Februar 2020 am
städtischen Friedhof Werkerwald in Heiligenhaus beerdigt.
Erhard („Harri“) ruhe in Frieden!
Deine Kollegen „Miko“, „Ria“ und
„Hugo“
OCICKIE ZAMKI,
KRZYŻE I POMNIKI
(uzupełnienie do referatu z 17. września 2017r., o historii Ocic od
czasów prehistorycznych do okresu międzywojennego modernizmu)
dr inż. Josef Gonschior
Budynki mieszkalne w
najnowszym okresie historii Ocic, to wielorodzinne domy robotników
rolnych obsługujących trzy folwarki, zagrody nielicznych chłopów i
chałupników w Ocicach Górnych, sto domków osiedlowych wybudowanych po
1930 roku dla robotników, oraz siedem baraków „socjalnych” przy
ul.Górnej, określanych za czasów niemieckich pogardliwie „Małą Moskwą”,
zamieszkanych przez rodziny z tzw. nizin społecznych, niechcących lub
niemogących płacić czynszu.
Istnieją poważne i
niepoważne przypuszczenia, iż w Ocicach istniały aż dwa zamieszkiwane
zamki.
Za niepoważne przypuszczenie należy
uznać wpis widniejący w Wikipedii wolnej encyklopedii już od połowy
2006r., dostępny w Google pod hasłem „Ocice Racibórz”. Tam w rozdziale
„Nazwa” czytamy – „Legenda głosi, że to właśnie na Ocicach
znajdował się zamek, w którym rezydowali ojcowie książąt raciborskich,
dlatego też nazwa dzielnicy wywodzi się od słowa Oteć, co znaczy ojciec”.
No niesamowite – w Ocicach kilkaset lat
temu miałby istnieć „dom spokojnej starości dla książąt raciborskich”?
Więcej prawdy zawiera
zapewnie tom II. albumu „Schlesische Schlösser” Roberta Webera z roku
1907. Tam na str.39 widnieje zdjęcie (zob. zał.) z następującym
objaśnieniem, które w tłumaczeniu brzmi następująco:
Tablica 95,
Ocice Górne,
powiat Racibórz, Właściciel: Walter Riedinger,
podporucznik rezerwy 2.Śląskiego Pułku Ułanów von Goetzen-a Nr.6.
Ocice Górne do
połowy XVII wieku należały do Księstwa Raciborskiego i przeszły później
na własność klasztoru. Po rozwiązaniu klasztorów, w międzyczasie
podzielony majątek Ocice Górne, został sprzedany prof. Kuh z Wojnowic. W
roku 1892 ojciec dzisiejszego właściciela, wydawca „Oberschlesischer
Anzeiger” i „Generalanzeiger für Schlesien und Posen” pan Karl Riedinger
z Raciborza, kupił majątek (Dominialgut) Ocice Górne od pana
podporucznika Wuthe. Po jego śmierci przeszedł on najpierw w ramach
najmu, a od roku, 1900 jako sprzedaż, na obecnego właściciela.
Dworek (Herrenhaus)
został wybudowany przez mnichów. Przez renowację w ubiegłym wieku (wiek
XIX – przyp. tłum.) i przebudowę w roku 1903, uzyskał obecny kształt.
Z
opowiadań żyjących jeszcze świadków wynika, iż rodzina Riedingerów, dość
wcześnie opuściła Ocice Górne przed działaniami wojennymi. Podczas
frontu, albo wkrótce po tym zamek-pałac uległ spaleniu. Nowi właściciele
po wojnie mogli wykorzystać przy odbudowie budynku tylko niektóre mury.
Pałacyk i jego otoczenie zupełnie uległy zmianie.
We wspomnieniach
urodzonych jeszcze przed wojną mieszkańcach ocickiego osiedla, pozostało
określenie Ocice – Zamek (Schloss Ottitz) w powiązaniu z willą
ostatniego przedwojennego właściciela Gerharda Zimmera. Znajduje się
ona na skraju parku za wysokim nowym budynkiem biurowym (zob. zał.),
obecnie niezamieszkała, wydzierżawiona przez AGROMAX.
Czy ten budynek,
wykazujący również cechy architektury modernistycznej okresu
międzywojennego, ma jakąś znakomitą przeszłość? Czy został przebudowany
lub stoi na miejscu starszego, może znacznie znakomitszego zamku?
Wygląda, że tak, – chociaż brak jednoznacznego potwierdzenia w źródłach
pisanych (AGROMAX nie dysponuje żadnymi wiadomościami z tego zakresu).
Najważniejszy dokument
zbiorczy o naszym mieście to dzieła ks. dr. Augustina Weltzla z Tworkowa.
Tylko raz wspomina o Ocicach Zamek (Schloß Ottitz) i to w
powiązaniu z nazwą w połowie XIX w.
Elektryzuje natomiast
stara mapa wydana w latach 1764 – 1770 pod nadzorem pruskiego generała
wojsk inżynieryjnych Ludwiga Wilhelma von Regeler zwana mapą Reglera,
na której w oryginale kierunek południowy znajduje się na górze mapy.
Otóż oprócz Ocic Górnych w odpowiednim kierunku i oddaleniu
odpowiadającemu późniejszym Ocice Zamek umieścił obok napisu „Odzütz“
dwa folwarki określając je Schlosß Vorwerk i Jungfern
Vorwerk.
Tłumaczenie drugiego
wyrażenia nie budzi wątpliwości, bo skądinąd wiadomo, iż raciborski
książę Przemysł podarował Dominikankom teren w Ocicach. Natomiast nazwa
pierwszego folwarku może zarówno wskazać, iż w tym folwarku znajdował
się zamek, albo też, iż jest to folwark zamkowy, w sensie przynależny do
Raciborskiego Zamku na Ostrogu. Znany historyk naszego regionu pan Paweł
Newerla (autor wielu prac w tym dzieła „Dzieje Raciborza i jego
dzielnic”) skłania się raczej do przyjęcia drugiej interpretacji.
Nawet, jeżeli mieliśmy
w Ocicach tylko jeden zamek, którego najprawdopodobniej nigdy nie
zamieszkiwali „ojcowie książąt raciborskich”, to jednak doczytać się
można, iż rezydował tu, co najmniej jeden przedstawiciel śląskiej
arystokracji z rodziny von Wrochem. W okresie 1765 – 1841- przez trzy
generacje rodzina ta obsadzała stanowisko Raciborskiego Starosty. Jeden
z nich był naczelnikiem (Amtsvorsteher) miejscowości z
południowej części powiatu raciborskiego i rezydował w Ocicach Zamku.
Najstarsi,
zamieszkujący przed wojną w Ocicach, jeszcze dość dobrze przypominają
sobie wystrój i obejście „zamku” (rezydencji Zimmera) w Ocicach Zamek.
Willa była dobrze
wyposażona, między innymi w meble gdańskie. Pomieszczenia były wykładane
dębowym parkietem. Do wyposażenia należały również pięknie zdobione
piece kaflowe. W ogrodzie w stylu angielskim znajdował się staw. W dole
ogrodu znajdował się kort tenisowy.
Od strony ul.
Gdańskiej był sad z drzewami owocowymi i truskawkami, które sprzedawano
pobliskiej przetwórni owoców i warzyw „Seidel”.
Posiadłość była
solidnie ogrodzona. Mimo tego zdarzył się tragiczny i dość głośny
wówczas wypadek. Wysokie ogrodzenie i tablice ostrzegawcze o wyłożonych
„samopałach” wszystkich nie odstraszył. Chłopak z rodziny mieszkającej
wtedy przy dzisiejszej ulicy Wrocławskiej ( ok. 1943 r.) został w tym
ogrodzie śmiertelnie zraniony. Takie metody ochrony mienia są na
szczęście dzisiaj nie do pomyślenia.
Ostatni właściciel
posesji Gerhard Zimmer był porucznikiem rezerwy i lubił jak chłopcy mu
zasalutowali. Dawał wtedy drobne kwoty na cukierki. Zapamiętany został
jak wędrował idąc z góry z majątku i kierując się ulicą Dolną w kierunku
Stańkowca, który to folwark był wówczas własnością jego siostry Eryki.
Po wojnie folwark i
przynależne gospodarstwo były zarządzane przez firmę z Tymbarku, a
później przez PGR. Na parterze „zamku” mieściły się biura, a na
piętrze mieszkali
zarządzający PGR-em i ogrodnik. Po wojnie ogród przez wiele lat był
jeszcze pielęgnowany, dzisiaj przedstawia zarośnięty, zaniedbany park.
Na obrzeżu, przy ul. Dolnej została uruchomiona z inicjatywy
obywatelskiej siłownia na wolnym powietrzu, dobrze służąca mieszkańcom
nie tylko Ocic, ale i przyjeżdżającym na rowerach z dalszych części
miasta.
Na wspomnianej już
mapie Reglera z 1770 roku naniesiona jest między innymi droga, która
prowadziła ze „STUDENNA” do „Odzütz” (Górnych), omijając od strony
wschodniej „Odzütz“ (Zamkowy z dwoma wspomnianymi folwarkami). Na
odcinku tej drogi kartograf naniósł położenie trzech krzyży
(pisane „Creutz”),
z których dwa znajdowały się na dzisiejszym terenie Ocic.
Pierwszy w
przybliżeniu znajdował się na wysokości ulicy Opawskiej gdzie obecnie
odbija polna droga na Studzienną, drugi na przecięciu z drogą łączącą
wówczas Ocice Zamek ze Starą Wsią („Altendorff”) w rejonie gdzieś
ulicy Osiedleńczej.
Na mapie z 1825 roku
pojawia się obecna szosa Racibórz – Opawa obok dalej istniejącej na
skraju Ocic drogi dyliżansowej (pocztowej Racibórz-Opawa), oraz drogi
łączącej „Studziena – Ottitz”, która nadal omija Ocice Zamek z
dwoma folwarkami określane teraz jako „Ottitz Mittel – Nid.” (Ocice
Środkowe i Dolne). Kompleks zagród przy ul. Górnej (dawnej drogi
pocztowej) przed skrzyżowaniem z obecną ul. Jana Pawła II
oznaczony jest na mapie, jako
„Ottitzer Col.”,
czyli Kolonia Ocice.
Na mapie o sto lat
późniejszej, bo z roku 1923, znika droga z krzyżami łącząca Studzienną z
Ocicami Górnymi, ale na skarpie rowu przy dzisiejszej ulicy Dolnej w
odległości około sto metrów od zabudowań Ocice Zamek pojawia się symbol
pomnika.
Do dzisiaj zachował
się jeszcze fundament i cokół tego pomnika (zob. zał.), który istniał w
całości jeszcze wiele lat po Drugiej Wojnie Światowej.
W pamięci starszych
mieszkańców Ocic Południowych (tych od strony szkoły) pozostał, jako
tablicowy nagrobek wysokości metra, otoczony w kwadracie kunsztownie
kutym opłotkiem ozdobnym. Wykute na tablicy napisy były gotyckie. Treści
jednak już nikt nie pamięta. Ponoć w tym miejscu upamiętniano śmierć
wysokiej rangą wojskowego ( zapewne szlachcica), który nieszczęśliwie
spadł z konia do szerokiego wówczas rowu. Przypuszcza się, iż mógł to
być oficer nadzorujący manewry, ułanów lub piechoty, z jakichś
raciborskich koszar, (których w okresie rządów pruskich w Raciborzu nie
brakowało).
Manewry te odbywały
się na ocickich polach w okresie pożniwnym.
Zachowała się pamięć o
dziewczętach z Ocic Południowych, które w okresie Wszystkich Świętych
ukwiecały ten pomnik i pod nim zapalały świeczki
(do tego przyczynić
się mógł zarówno powszechny szacunek do arystokracji i wojska jak i duża
odległość do „swojego starowiejskiego cmentarza”).
Ocice mają, o czym
już powiedziano w referacie z września 2017 r., drugi pomnik, wprawdzie
nie o wartości historycznej, bo postawiony dopiero w 1998r., ale mający
prehistoryczny cokół, bo ok. 500 tyś. lat stary głaz narzutowy (zob.
zał.) . Pomnik poświęcony jest Matce Bożej Królowej Pokoju i stoi obok
kościoła św. Józefa.
Reasumując może warto
powiedzieć, iż nasze Ocice to wprawdzie żaden śląski Rzym ani królewski
Kraków, ale jako nasza mała ojczyzna ma wielu urodzonych tu
współmieszkańców przed i po wojnie. Ma również swoją interesującą
przeszłość, którą warto uratować od zapomnienia, zatrzymać w
teraźniejszości dla przyszłych pokoleń.
Panu Pawłowi Newerli dziękuję za udostępnienie
szeregu
materiałów źródłowych i cenne uwagi
merytoryczne!
ZAMEK nie tylko w OCICACH GÓRNYCH
W tej chwili sprawa jest wyjaśniona - mały budynek za biurowcem
AGROMAX-u (naprzeciwko naszego kościoła), to również zamek.
Jego wygląd sto lat temu pokazuje powyższa, ostatnio odnaleziona
widokówka (przez p. Pawła Newerlę), wysłana na front do znajomego
porucznika-szlachcica
od dzierżawcy i właściciela tego zamku i folwarku w latach 1921 – 1945
Gerharda Zimmera, w dniu 16 sierpnia 1916 roku.
Zarys
historii Ocic od zarania dziejów a ż
do jej dzisiejszej rozbudowy w
stylu mi ędzywojennej
architektury górnośląskiego modernizmu.
(Referat wyg łoszony
w ramach cyklu wykładów na temat historii lokalnej, organizowanych przez
Towarzystwo Społeczno - Kulturalnego Niemców, Koło Terenowe DFK
Racibórz-Ocice.
Dr in ż.
Josef Gonschior, salka katechetyczna kościoła św. Józefa, 19.11.2017r.
„Zlecia ły
już wszystkie ptaki,
kosy drozdy, zięby
szpaki”
Jest to popularna pie śń
ludową w rytmie marszowym, do której w roku 1860 słowa napisał
bibliotekarz księcia raciborskiego Hoffmann von Fallersleben. Od nazwy
tych ptaszków pochodzą pierwsze utworzone w Ocicach Płd. drogi ,
dzisiejsze ulice -Wałbrzyska, Kolonialna, Wesoła i Kołłątaja, wówczas
nazwane - Amselweg, Drosselweg,
Finkenweg i Starweg.
Na temat znaczenia znajomo ści
historii wypowiedziało się dosadnie wielu znakomitości, w tym niedawno
zmarły kanclerz Niemiec Kohl przestrzegł:
,„Kto nie zna przesz łości,
nie zrozumie teraźniejszości i nie potrafi kształtować przyszłości”.
Zatem spróbujmy dzisiaj, zainteresowa ć
się naszą dzielnicą - Ocicami.
Proponuj ę
startować od historii kamienia, który obecnie służy za postument figurze
Matki Bożej Królowej Pokoju przed naszym kościołem, umieszczony tam w
1998r. dzięki staraniom ówczesnego ks. proboszcza Henryka Wyciska
Okazuje si ę,
iż jest to jeden z największych głazów narzutowych Śląska, o wadze 30
ton, toczony do Ocic w górnej warstwie moreny dennej w czasie tzw,
drugiego zlodowacenia Sanu, w plejstocenie, (ok. 500 tyś. lat temu). My
starsi pamiętamy jak wystawał swym czubkiem na boisku szkolnym, po
stronie ulicy Wrocławskiej.
O pierwszych mieszka ńcach
Ocic dowiadujemy się z licznych znalezisk pochodzących głównie z
wykopalisk prowadzonych intensywnie na przełomie XIX i XX wieku.
Przedwojenny raciborski archeolog dr. Georg Raschke pisał, iż na
terenach Ocice-Zamek i w Ocicach Górnych zanotowano po pięć znalezisk a
w Ocicach Północnych jedno znalezisko. To niezwykłe tu skomasowanie
znalezisk tłumaczył wystąpieniem brzegów wysoczyzn, z których
mieszkańcy, mogli obserwować pola żyznej doliny Odry, nadbiegającą
zwierzynę i pojawienie obcych przybyszów – handlarzy lub wojowników.
Ponadto przypuszcza ł,
iż właśnie tutaj krzyżowały się szlaki handlowe prowadzące z Węgier
przez przełęcz Jabłonkowska , dolinami Olzy i Odry, ze szlakiem z
południa biegnącym przez Bramę Morawską . Tym samym nie zaskoczy nas
wiadomość iż pierwszymi mieszkańcami Ocic , którzy pozostawili ślady w
znaleziskach, to żadni przybysze z za Buga, ani lokatorzy z nad Renu lub
Łaby, ale osadnicy z terenów naddunajskich zajmujących się rolnictwem.
Miało to miejsce na początku neolitu, młodszego okresu kamienia
łupanego, tj. 5000 do 4000 lat p.n.e.,
Z ich sztuki garncarskiej pozosta ły
różne naczynia i skorupy.
Najstarsze
ślady osadnictwa
neolitycznego w Ocicach były związane z kulturą ceramiki wstęgowej
kłutej. Znaleziono, szerokootworowe misy, naczynia baniaste z szyjką
lekko rozchyloną, fragmenty naczyń dwustożkowych i pucharki na pustej
nóżce.
Prawdziw ą
sensacją okazało się znalezienie znacznych ilości odłamków obsydianu,
szklistej, twardej skały magmowej, której najbliższe złoża znajdują się
w łańcuchu podgórskim blisko miasta Tokay w północnych Węgrzech.
Wychodzi na to, iż w Ocicach istniały już warsztaty wytwórcze kamiennych
narzędzi i broni, a obsydian do produkcji był sprowadzany z Węgier,
transportowany przez przełęcz Jabłonkowską.
Typowe dla ludów naddunajskich by ły
tu również ślady domostw częściowo podziemnych i sposób grzebania
zmarłych w pozycji podkurczonej. Późniejsi Słowianie budowali domostwa
naziemne
Światowego rozgłosu zdobyła mała, ułamana,
kilkucentymetrowa figurka ceramiczna, znaleziona przez archeologa
amatora porucznika Rudolfa von Stöckel, nazwaną „ idolem kobiecym z Ocic
lub Wenus z Ocic”.
Kiedy informacj ę
na jej temat, w roku 1908, główny archeolog Ślaska z Wrocławia prof.
Seegers, zamieścił w najpoważniejszym do dzisiaj czasopiśmie naukowym
Nature, znalezisko to określono jako „the most ancient model of
human form in existance”..
Pó żniej
znaleziono podobne figurki, z których najbardziej znana jest austriacka
Wenus z Willendorf . Ostatnio, w roku 2009 koło Lubomii , podczas budowy
zbiornika przeciwpowodziowego wykopano też „Wenus z Raciborza”.
Co przedstawiaj ą
te postacie? Zdania uczonych są podzielone. Viktor Paul w 1920 r.
przypuszczał, iż idol z Ocic przedstawia matronę magna mater, boginię
płodności. W prasie austriackiej wysnuwa się dość ekstrawagancką
hipotezę, iż Wenus z Willendorff precyzyjnie przedstawiająca korpus
starszej już kobiety, po urodzeniach dzieci, pochodzi z okresu polowania
na mamuty, kiedy ludziom nie brakowało pożywienia. Na temat Wenus z
Raciborza z 2009r. uzyskałem niedawno opinię pewnego historyka kultury,
za którym cytuję: ta Wenus przypomina mi figurki-idole z
kultury cykladzkiej, czyli z epoki brązu w Grecji. Schematyczne
potraktowanie postaci, daleko idące uproszczenia sylwetki ludzkiej,
sprowadzonej do kształtu przypominającego instrument muzyczny, wiolinę
Mniejsza o interpretacje tych plastyk
figuralnych - kobiecych idoli. Podsumowuj ąc
całokształt wartości znalezisk w Ocicach, możemy być poniekąd dumni,
ponieważ – ślady po budynkach, pochówkach, pozostałości po sztuce
garncarskiej, odpadki krzemienne obsydianu i figurka określona jako
Wenus z Ocic, doprowadziły w archeologii już w I połowie XX wieku do
wydzielenia w systematyce tzw. kultury ocickiej jako części
kultury z Jordanowa, obejmującej okres od 5000 do 3000 lat p.n.e.
Ten sam podział uwzględniony jest w systematyce polskiej, gdzie wymienia
się grupę ocicką obejmującą Górny Śląsk w ramach tzw.
kultury lendzielskiej (Lengyel miejscowość na Węgrzech).
Z epoki br ązu
(od 2000 do 800 lat przed Chrystusem) brak śladów w samych Ocicach.
Dopiero po ludach Celtyckich przyby łych
również z terenów naddunajskich, w kilkaset lat przed narodzeniem
Chrystusa, znaleziono czarne lśniące stłuczki wyrobów garncarskich
zawierających już grafit. Prof. Jan z Wrocławia datował je, jako
powstałe w pierwszym wieku przed Chr.
Do dyskusji na temat zasiedlania
Śląska w pierwszym tysiącleciu po Chrystusie, Ocice nie wnoszą żadnego
wkładu. Raschke pisze wprost: „Die
Germanen scheinen, soweit bisher bekannt ist, auf der Ratibor-Ottitzer
Hohe nicht gesiedelt zu haben“.
Nie znalaz łem
również w polskojęzycznej literaturze żadnych informacji jakoby Ocice w
pierwszym tysiącleciu naszej ery były zasiedlone.
Przechodz ąc
do drugiego tysiąclecia – żegnamy wykopaliska i zaczynamy opierać się na
historii pisanej. Tu nieoceniony jest zwany żartobliwie „śląskim
Tacytem” ks. proboszcz z Tworkowa dr Augustyn Weltzel , którego dwusetną
rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku.
W swoim wiekopomnym dziele o raciborskich
parafiach, Ocice zosta ły
uwzględnione, jako część parafii Starowiejskiej i parafii Janowickiej.
Warto przytoczy ć
pierwsze zdanie wywodu o naszym terenie, w której Weltzel podaje
pochodzenie nazwy naszej miejscowości - cytuję „Ottitz
2,5 km odległe od Ratibor, położone w pobliżu kościoła Matka Boża,
nazywały się niegdyś Ottonis villa, Ottendorff, po słowiansku
Oczycy”.
Ottonis villa, Ottendorf w t łumaczeniu
oznacza - wieś Ottona, co historiografia niemiecka łączy z rodem
cesarskim Ottonów.
Przypominam, i ż
król niemiecki i zarazem cesarz rzymski Otton III w roku 1000,
pielgrzymując do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie założył tam metropolię z
biskupstwami w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu i koronował Bolesława
Chrobrego na króla Polski.
Obszar nale żący
do Ocic: północno-zachodni róg to tereny Ocic Górnych , z których na
wschód biegła droga łącząca z Bramą Główną Raciborza w Bronkach,
położoną gdzieś na wysokości Placu Wolności. Od wschodu, granicę zapewne
tworzyła droga idąca na południe dzisiejszą ul.Starowiejską i jej
przedłużeniem ul. Jana Pawła Drugiego. Na pewno, po minięciu kościoła
Matki Bożej, przed obecną kapliczką skręcała na zachód ulicą Górną,
której ujście do dzisiejszej ul.Opawskiej leżało na obecnym wylocie ul.
Ks. Gadego do ulicy Opawskiej. Ten trakt to późniejsza droga dyliżansów,
znana starszym mieszkańcom Ocic Południowych pod nazwą „Postweg”.
Tym starym traktem, który wspomina Wespazjan
Kochowski w swoim eposie, sz ły
zapewne wojska Jana III Sobieskiego na odsiecz Wiednia.
Ul. Opawska od po łudnia
odgradza Ocice od pól przynależnych do Studziennej i Wojnowic.
Przecinając ul Folwarczną skręca na północ do folwarku Stańkowiec zwany
Ocicami Nowymi i dalej biegnie na północny wschód do Ocic Górnych
pozostawiając po lewej stronie pola przynależne do Lekartowa i
Janowic(Cyprzanowa).
Na terenie Ocic, a ż
do początków XX wieku, występują trwale trzy zasiedlone skupiska – na
krańcach wieś Ocice Górne i folwark Ocice Nowe (Stańkowie), a na środku
terenu Ocice Zamek (folwark z zabudową Ocic Średnich).
Stosunki w łasnościowe
pradawnych mieszkańców Ocic nie są znane.
Na pocz ątku
średniowiecza właścicielami są książęta piastowscy. Pierwsze darowizny
pochodzą od księcia Przemysława, który w latach 1291, 1298 i 1306
obdarowywał kolejno połaciami w Ottendorf burmistrza Raciborza Thilo i
swego sługę Fritsche, a klasztorowi Panien (Dominikanek) podarował na
szczerym polu położoną wieś Ottitz (Ocice) z przyległymi do niej polami
. Później poszczególne części Ocic zmieniały często swego właściciela,
co zestawiono na slajdzie.
Co do administracji ko ścielnej
Weltzel podaje, iż już od 1294 położona na zachód od Starej Wsi wieś
Ocice należała do parafii Janowickiej. Własność klasztoru Dominikanek -
Ocice Dolne , zwane później Ocice Zamek, należały do parafii
Starowiejskiej.
Ksi ądz
Weltzel dokładnie podaje gdzie w Ocicach hodowano głównie owce, krowy, a
gdzie ryby, oraz ile i komu płacono daniny. Natomiast brakuje informacji
na temat budowli. Taka pojawia się dopiero dla Górnych Ocic w XIX w.
Mianowicie wielce zasłużony mecenas Ziemi Raciborskiej dr Kuh z Wojnowic,
jednocześnie właściciel Ocic w roku 1829 zarządził utworzenie z
przerobionej stajni szkoły. Odtąd dzieci z Ocic Górnych i Żerdzin nie
musiały już chodzić do Janowicz. Pierwszym nauczycielem ponoć bardzo
zaangażowanym, był pan Anton Unger, który znał się również na
pielęgnacji drzew owocowych i hodowli jedwabników. Liczba uczni wzrosła
od 73 w roku 1842 do 148 w roku 1883.
W roku 1868 uboga parafia postawi ła
masywną, murowaną kaplicę, w której umieszczono drewnianą figurę św.
Jana Nepomucena. Dzwon „na Anioł Pański” ufundował kolejny właściciel
Górnych Ocic, podporucznik Paul Wuthe.
Prze łom
wieków XIX i XX opisuje Paweł Newerla w swej obszernej pracy „Dzieje
Raciborza i jego dzielnic”. Ocice Górne jako samodzielna wieś miały od
1874r. własny urząd stanu cywilnego, który był właściwy miejscowo
również dla mieszkańców Ocice Zamek. W 1890 roku wieś oraz obszary
dworskie Ocic Górnych i Ocice Nowe, czyli Stańkowie połączono w jeden
organizm administracyjny Ocice Górne. Ten w roku 1945 włączono do gminy
Pietrowice Wielkie, a w roku 1977 do Raciborza.
Ocice Zamek, który na prze łomie
wieków liczył 70 mieszkańców, stał się częścią Raciborza już w roku
1927.
Pocz ątek
XX wieku, to dynamiczny rozwój Raciborza. Populacja w pierwszym
trzydziestoleciu wzrasta z 25 do 50 tysięcy mieszkańców. Po Pierwszej
Wojnie Światowej powiat raciborski traci wprawdzie poważną część swego
terenu na rzecz nowo powstałej Czechosłowacji, ale sam Racibórz, choć
będąc miastem nadgranicznym staje się siedzibą władzy ustawodawczej
pruskiej prowincji górnośląskiej, z duszpasterzem i politykiem trudnych
czasów, ks. prałatem Carlem Ulitzką na czele.
Nadszed ł
okres wielkich przemian i to w każdej dziedzinie.
Do architektury wkracza modernizm -
funkcjonalizm mi ędzywojenny.
Na Górnym Śląsku modna staje się odmiana niemieckiego modernizmu -
architektura weimarska, określana „Bauhaus – Neues Bauen” („nowe
budownictwo”). Architekturę tą cechuje – stosowanie nowych materiałów i
konstrukcji, powściągliwe i oszczędne proste geometryczne formy, a w
budownictwie mieszkaniowym, szczególnie socjalnym i budowlach użytku
publicznego stosowanie tzw. lustrzanego odbicia.
Pionierami modernizmu w architekturze s ą
słynni architekci Le Corbusier i Walter Gropius. Nie ustępuje im wiele
Konrad Wachsmann, projektant domu letniskowego słynnego Alberta
Einsteina w Szwajcarii. Właśnie to Wachsmann projektuje pierwszą na
terenie Ocic budowlę modernistyczną, usadowioną pomiędzy cmentarzem
Jeruzalem i kościołem Matki Bożej. Jest nim - ukończone w 1927r.
Górnośląskie Krajowe Naukowe Obserwatorium Ziemi, kierowane wówczas
przez jej założyciela, słynnego odkrywcę sejsmografów prof. dr. Carla
Mańkę. Wybija godzina narodzin Ocic naszych czasów.
Mianowicie po 1.wojnie
światowej,
w roku 1919, uchwalono prawo osiedlowe na podstawie, którego rozpoczęło
działalność Górnośląskie Towarzystwo Terenowe. Jego oddział w Raciborzu
podjął się budowy trzech osiedli – w Rudniku, Miedoni i w Ocicach.
Pionierem budowy osiedli robotniczych na
Śląsku był prezydent chrześcijańskiej partii
Centrum i Reichstagu pan na Pławniowicach koło Gliwic hrabia Franz von
Ballestrem. Ten uczciwy, wielki polityk przełomu XIX i XX wieku władając
rozległym majątkiem, kierując się nauką św. Tomasza z Akwinu o podwójnym
sensie własności, wybudował pierwsze kolonie dla górników w Rokitnicy,
dzisiejszej części Zabrza.
Na po łudniu
od folwarku Ocice Zamek rozpoczęto budowę osiedla zwanego osiedlem na
skraju miasta ”Stadtrandsiedlung”. Jeszcze do dzisiaj zachowało się
oznakowanie ówczesnej granicy miasta na ul. Opawskiej, pomiędzy ulicami
Wałbrzyską i Kolonialną, w postaci obelisku z lastryka. Początki budowy
nie były wolne od zgrzytów. Ogrody przy ul. Wałbrzyskiej zachodziły
częściowo na przymusowo odstępowane miastu pola chłopskie. Co niektóre
córki gospodarzy z ulicy Górnej przyszły się wykłócać z mierniczymi
terenu i karetka policyjna, zwana „grüne Mina” zabierała kłótliwe
kobiety siłą i uwolniła dopiero w centrum miasta.
Poniewa ż
pierwsze osiedle miało cztery równoległe drogi, przy nadaniu nazw
sięgnięto do słów zaprezentowanej na początku pieśni, do której słowa
napisał autor tekstu hymnu niemieckiego Heinrich Hofmann von
Fallersleben. Przypominam, iż chodziło o kosy, drozdy, zięby i szpaki,
które obecnie mniej szczęśliwie zastąpiono nazwami – Wałbrzyska,
Kolonialna, Wesoła i Kołłątaja.
Budow ę
osiedla rozpoczęto jeszcze za czasów Republiki Weimarskiej. W roku 1932
r ruszył. tzw. pierwszy ciąg budowlany obejmujący ulicę Wałbrzyską i
górną część ulicy Wesołej. Trzeci i czwarty ciąg budowlany, obejmował
pozostałe ulice Ocic Płd. i rozpoczął się w połowie 1933 roku. Jeden z
osadników prowadził pamiętnik z którego cytuję:„W roku 1932 w Urzędzie
Pracy wywieszono ogłoszenie, kto ma ochotę budować w Ocicach może się
zgłosić. Ja oczywiście z pełnym zapałem uchwyciłem się tej propozycji,
jednak nie załapałem się do pierwszego ciągu budowlanego, ponieważ było
już 50 chętnych. Rozpoczęliśmy w drugim rzucie 44 osiedleńców, dnia
2.sierpnia 1933 roku.. Każdy budujący musiał zaangażować pomocnika,
któremu dziennie trzeba było płacić jedną markę. U mnie pomocnikiem był
mój szwagier Fritz, który otrzymywał zasiłek dla bezrobotnych i któremu
nie musiałem płacić. Budową kierowało trzech inspektorów dostarczających
materiały budowlane – Klose, Kuhnert i Poppek. Praca była dobrze
zorganizowana. Na naszej ulicy dowodził (dosłownie „Siedlungsfuhrer”)
pan Wolter, który wydawał materiały budowlane. Kiedy nasze domki
dwurodzinne były pod dachem i uzgodniliśmy, kto gdzie zamieszka,
pracowaliśmy w nadgodzinach i nawet w niedzielę. Wprowadziliśmy się
18.grudnia 1933 roku, ale w środku było jeszcze wiele do zrobienia...
(No tempo imponujące!!!).
Jako pocz ątkujący
osiedleńcy otrzymaliśmy: 5 cetnarów (250 kg) sadzeniaków, prosiaka,
kozę, 10 kur – leghornów, wózek ręczny (z dyszlem), różne narzędzia
ogrodnicze, 10 drzewek i 20 krzaków owocowych. I tak się zaczęło – „mit
Ackerbau und Viehzucht” (z uprawą roli i hodowlą), a działki były
stosunkowo duże, bo po ok. 1400 metrów kwadratowych”.
W roku 1934 przyst ąpiono
do budowy Ocic Płn. tzw. Nowej Ziemi ”Neulandu”, Domki, na trzech
równoległych ulicach – Gdańskiej, Osiedleńczej i Francuskiej, były
jeszcze skromniejsze, a ogródki miały powierzchnie rzędu 200 m2.
Tak powsta ła
osiedle - kolonia, bardzo oszczędnego, a przy tym funkcjonalnego,
modernistycznego budownictwa socjalnego ze 100 domkami bliźniaczymi, w
którym strona północna domku stanowiła lustrzane odbicie domku od strony
południowej.
apewne nie zachowa ł
się już żaden z tych domków w pełnej oryginalnej formie.
Najmniej przebudowane jeszcze wydaj ą
się domy przy ul. Gdańskiej.
Du że
skomasowanie osadników na Ocicach, w którym bezrobocie w latach
1936|1937 sięgało 60 % rodziło wiele konfliktów. Dlatego władze szybko,
bo już w roku 1936, zdecydowały się na budowę szkoły i kościoła, a były
to już czasy kościołowi nieprzychylnych narodowych socjalistów.
Jak powszechnie wiadomo inicjatorem i
budowniczym ko ścioła,
był ówczesny proboszcz parafii p.w. św. Mikołaja, Prałat Domowy Jego
Świątobliwości i Kanonik Kapituły Katedralnej we Wrocławiu ks. Carl
Ulitzka. Życie i twórczość księdza i polityka Ulitzki jest omawiana w
licznych książkach i artykułach, z których monografia niemieckojęzyczna
liczy aż 1500 stron.
Modernistyczny charakteru architektury naszego
ko ścioła
ujął w rekomendacji z 2012 r. naukowiec Katedry Teorii Projektowania i
Historii Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach , wykazując
szczególne zasługi jej architekta Feliksa Hinsena.
Hinsen, który pó źniej
współpracował przy projektowaniu dzielnicy mieszkaniowej Berlina z samym
Le Cobusierem, zastosował przy naszym kościele charakterystyczną dla
niego głęboką niszę posiadająca od góry okulus (okrągłe okna) i duże
prostokątne drzwi wejściowe. Nasz kościół, mimo stosunkowo młodego wieku
został wpisany do rejestru zabytków kultury.
Budow ę
szkoły rozpoczęto w 1936r. a zakończono w 1938r.. Architekt o nazwisku
Wucherpfennig wziął za wzór budynek w Weimarze. Tu bardzo widoczne jest
to charakterystyczne dla modernistycznych budynków lustrzane odbicie
prawej części do części lewej. Na starej fotografii widoczne są jeszcze
dwa identycznie rozstawione maszty do flagowania i zegar, którego po
1945 roku nie udało się już uruchomić.
Ca łość
terenu otoczona była typowym wówczas płotem z drewnianych pół okrąglaków
typu „myśliwski”. Szkoła urządzona jak na owe czasy bardzo nowocześnie –
była zradiofonizowana, posiadała wielką kuchnię do nauki gotowania i
salę z maszynami do szycia.
Budynek nale ży
chyba do najładniejszych w całym Raciborzu, a w tej ośmioklasowej szkole
podstawowej uczyło się początkowo ok. 500 dzieci.
Ca ły
modernistyczny kompleks, składający się z osiedleńczych domków
robotniczych, kościoła i szkoły uzupełniał jeszcze jeden już
nieistniejący zespół budownictwa socjalnego, baraki przy ul. Górnej –
określane wówczas pogardliwie „Małą Moskwą”. Niestety nie zachowały się
fotografie tych siedmiu parterowych wielorodzinnych familoków. Stały one
na terenie dzisiejszych garaży samochodowych.
Na zako ńczenie
chciałbym jeszcze poświęcić parę słów kilku postaciom, które moim
zdaniem znacznie przysłużyły się Ocicom.
Chronologicznie – pierwszy to wielki lekarz i
dobroczy ńca,
właściciel Wojnowic i wielu wiosek w zachodniej części powiatu
raciborskiego, między innymi Ocic, dr Johann Karl Christian Kuh, który
już w roku 1829 założył pierwszą szkołę w Ocicach Górnych.
Pomnik upami ętniający
jego wielkie dokonania dla Ziemi Raciborskiej stoi w Wojnowicach, przed
wejściem do kościoła, a tablica pamiątkowa dekoruje również jedną ze sal
wykładowych kompleksu liceum im. J. Kasprowicza i Dwujęzycznego
Gimnazjum im. Eichendorffa w Raciborzu.
Nast ępna
postać to Adolf Kaschny, od 1926 r. nadburmistrz miasta Raciborza, przez
nazistów dymisjonowany w roku 1933. Wśród wielu dokonań dla miasta, jemu
przypisuje się rolę „Spiritus Rektor” podjęcia budowy osiedla
robotniczego w Ocicach,i to w tak trudnych dla Raciborza czasach. W
przytoczonych Państwu zapiskach jednego z osiedleńców znalazła się
również informacja iż nadburmistrz Kaschny bardzo często osobiście
przyjeżdżał do Ocic, aby sprawdzić postępy robót budowlanych.
Oczywi ście
nic się nie działo bez poparcia kwartetu, który wówczas rządził
Raciborzem, a zwanego żartobliwie „Propiulka” w tym wpływowego posła do
Reichstagu ks. prał. Carla Ulitzki. Dla wyjaśnienia - „Propiulka” to
skrót czterech nazwisk osób, zaangażowanych wówczas kierowaniem Miasta -
Proske, Piątek, Ulitzka i Kaschny.
Ks. pra łat
Ulitzka był inicjatorem budowy naszego kościoła wybrał za patrona św.
Józefa, dokonał wmurowania kamienia węgielnego, zakupił i poświęcił dwa
dzwony i dokonał 23. października 1938 r. tzw. prostego poświęcenia
kościoła.
Ksi ądz
prałat Ulitzka posiada piękną tablicę pamiątkową w kościele św. Mikołaja
na Starej Wsi, w którym wiele lat był proboszczem.
Ma ło
kto już dzisiaj pamięta fabrykę przetworów warzyw i owoców naprzeciw
naszego kościoła, uruchomioną przez mistrza ogrodnictwa pana Willi
Seidla. A przecież wiele lat i po wojnie dawał możliwość zbytu owoców i
warzyw z naszych ogródków, a w sezonie zatrudniał nawet do 100 osób,
szczególnie kobiet z Ocic. Sam, jako uczeń i student dorabiałem „u
Seidla” podczas wakacji obierając truskawki, czereśnie i śliwki.
W ewentualnym plebiscycie, miano najbardziej
zas łużonego
dla zespolenia społeczności Ocic, przypadłoby długoletniemu, oddanemu
Bogu i ludziom księdzu Bernhardowi Gade.
W ładze
Miasta doceniły zasługi księdza, upamiętniając Jego nazwisko w nazwie
jednej z ulic rozbudowujących się Południowych Ocic.
W roku 2013 parafianie upami ętnili
w kościele wspólną tablicą obu wielkich prałatów – ks. Gadego i ks.
Ulitzki . Jeden z nich kościół zbudował, a drugi do końca życia w nim
służył.
I tak starali śmy
się w skrócie i po amatorsku prześledzić historię naszej dzielnicy, od
epoki kamienia łupanego, aż do okresu między ostatnimi wojnami
światowymi. Przekonaliśmy się przy tym, jak słuszna jest uwaga piewcy
rzeki Odry Hansa Niekrawtza kiedy zauważa – „iż wiecznie Odra płynie ku
morzu nie zważając na czas i zmieniających się władców”
Podaj ę
pod rozwagę, czy nie warto wrócić do pomysłu sprzed lat urządzenia w
Ocicach regionalnej izby pamięci. Pobudzanie i zachowanie świadomości
historycznej są obecnie w Polsce mocno lansowane.
By łoby
to i po myśli naszego górnośląskiego wieszcza Eichendorffa, którego
mniej znany aforyzm nie doczekał się jeszcze poetyckiego przekładu na
język Polski .
Josef Gonschior
------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------
-----------------------------------------
Ottitz von der Urgeschichte bis zum heutigen Ausbau im
architektonischen Stiel des Oberschlesischen Modernismus
der zwanziger und dreißiger Jahre des zwanzigsten Jahrhunderts
Ein
Vortrag von Dr.-Ing. Josef Gonschior, gehalten im Rahmen eines Zyklus
von Vorlesungen der Deutschen Freundschaftskreisverbände,
über die Geschichte der Heimatregionen.
Katechetensaal der St. Josefskirche in Ratibor-Ottitz, am 19. September
2017
„Alle Vögel sind schon da, alle Vögel alle Amsel,
Drossel, Fink und Star“
Wir hörten ein bekanntes
Wanderlied, zu dessen die Worte, im Jahre 1860, der Bibliothekar des
Ratiborer Herzogs und Fürst von Corvey, Hoffmann von Fallersleben
schrieb .
Mit den Namen der Vögel wurden die
ersten Wege in der neuentstandenen Stadtrandsiedlung Ratibor Ottitz
benannt, die heute die Namen – ulica Wałbrzyska, Kolonialna, Wesoła und
Kołłątaja tragen.
Auf die Wichtigkeit (4) der
Kenntnisse seiner Herkommensgeschichte haben mehrere Wissenschaftler und
Politiker hingewiesen. Unter anderem der unlängst verstorbene deutsche
Bundeskanzler Helmut Kohl, der dies folgend formulierte:
„Wer die Vergangenheit nicht kennt,
kann die Gegenwart nicht verstehen und die Zukunft nicht gestalten.“
Deswegen
wollen wir uns heute etwas mit der Geschichte unseres Stadtteils Ottitz
befassen.
Ich
schlage vor, mit der Geschichte des Findlings anzufangen, der jetzt als
Sockel der
Muttergottesfigur – Maria Königin
des Friedens – dient, die rechts vor dem Kircheneingang steht und dort
Dank den Bemühungen des vorletzten Pfarrers Henryk Wycisk, aufgestellt
wurde.
Sein Gewicht beträgt ungefähr 30
Tonnen, und damit gehört er zu den größten Findlingen in Schlesien. Er
wurde in der zweiten Eiszeitperiode, vor 500 Tausend Jahren, aus Nystadt
in Finnland herangeschoben. Wir Älteren können uns noch daran erinnern,
als er noch mit seiner Spitz, am Schulplatz, nicht weit von der Straße
ulica Wroclawska , aus dem Boden ragte.
Aus den archiologischen
Ausgrabungen, die besonders während der Jahrhundertwende XIX/XX intensiv
geführt wurden, erfuhren wir einiges über die ersten Menschen, die in
Ottitz siedelten.
Dr. Georg Raschke,
Landesbeauftragter für prähistorische Archäologie aus Ratibor, schrieb,
dass in Schloßottitz und Oberottitz je fünf Ausgrabungen mit Funden
getätigt wurden, und in Nordottitz eine Grabungsstätte.
Diese hohe Fundzahl erklärte er mit
der Behauptung, dass auf den Hügeln mit abrupt fallenden Hängen in
Richtung des Odertals die Einwohner gute Beobachtungsmöglichkeiten
hatten, sowohl auf das Wild, das die die auf dem nahrhaften Lössboden
gelegene Felder überquerten, wie auch auf die sich nähernden Händler
oder feindlichen Krieger. (8)Außerdem stellte er die Hypothese,
dass sich hier die Handelswege kreuzten. Der erste aus Ungarn über den
Jablunkapass, der über die Täler der Olsa und Oder führte, mit dem
zweiten, der aus Süden über die Mährische Gesenke, zwischen den Beskiden
und Sudeten, führte.
Deswegen überrascht uns nicht die
Nachricht, dass die ersten Einwohner von Ottitz, deren
Hinterlassenschaften gefunden wurden, nicht aus dem hinter dem Fluss Bug
gelegenen Gebieten im Osten kamen und auch keine Siedler aus Bayern oder
Sachsen waren, sondern Bauern aus dem Donaugebiet des späteren Ungarns.
Ottitz wurde von diesen Bauern in der Jungsteinzeit 5 bis 4 Tausend
Jahre vor Christus besiedelt.
Aus dieser Zeit wurden
zahlreiche Gegenstände aus Ton gefunden – Gefäße und Scherben. Die
ältesten Spuren der Jungsteinzeit in Ottitz sind verbunden mit der
sogenannten Band- und Stricheltonkultur.
Eine
wahre Sensation war der Fund großer Mengen von Obsidian – Abfällen,
eines glasartigen Magmasteines, dessen nächste Ablagerungen in der
Bergkette nahe der Stadt Tokay in Ungarn vorkommen.
Es sieht danach aus, dass sich in
Ottitz eine größere Werkstatt befand, in der man verschiedene Werkzeuge
und Waffen, bestückt mit harten Obsidian, herstellte. Das Material wurde
höchstwahrscheinlich von Händlern aus Ungarn über den Jablunkapass
herangebracht.
Typisch für das Donauvolk waren
auch die Spuren der „Grubenhäuser“ und die Art der Bestattung in
gekrümmter Hockeposition. Die späteren Slawen bauten ihre Hütten über
der Erde (ohne Erdvertiefungen – Gruben)
Einen weltlichen Ruf bekam der
Fund einer kleinen ein paar Zentimeter langen abgebrochenen Tonfigur,
die von einem Amateur, Archäologen Oberleutnant Rudolf von Stöckel,
gefunden wurde, die ein „frauliches Idol“ darstellte und später als
„Venus aus Ottitz“ bezeichnet wurde.
Eine
Information darüber veröffentlichte im Jahre 1908, in der bis heute
bedeutenden wissenschaftlichen Zeitschrift Nature, der Hauptarchäologe
Schlesiens, der Breslauer Prof. Seeger. Diese Nachricht wurde in der
Zeitschrift als „the most ancient model of human form in existance”
bezeichnet.
Später wurden ähnliche Idole auch
anderen Ortes gefunden. Die berühmteste ist die „Venus aus Willensdorf„
in Österreich. Im Jahre 2009, während der Erdarbeiten beim Bau eines
Staubeckens bei Lubomia nicht weit von Ratibor, wurde eine weitere
„Venus aus Ratibor“ ausgegraben.
Was stellen diese Skulpturen dar?
Die Meinungen der Gelehrten unterscheiden sich. Der Ratiborer Archäologe
Viktor Paul vertrat im Jahre 1920 die Hypothese, dass die „Ottitzer
Venus“ ein Idol – eine Matrone „Mater Magna“, eine Art von
Fruchtbarkeitsgöttin, darstellt. In der österreichischen Presse konnte
man letztens eine extravagante Vermutung lesen. Die Venus aus
Willensdorf soll den Corpus einer älteren Frau darstellen, nach Geburt
mehrerer Kinder. Die Fettleibigkeit soll ihren Unsprung in dem haben,
dass die Skulptur aus der Zeitspanne der Mammutsjagd stammt, während
deren die Menschen genügend Nahrung hatten und dadurch korpulenter
wurden.
Über die letzte Venus aus Ratibor
bekam ich die folgende Beurteilung eines Kunsthistorikers, ich zitiere
wörtlich –„ diese Venus erinnert mich an Idolfiguren aus der
griechischen Bronzezeit. Die schematisch gezeigte Gestalt mit
weitgehender Vereinfachung zur Darstellung eines Musikinstruments, einer
Violine.
Lassen wir die Frage, was diese Idole von
Frauengestalten darstellen, offen. Wenn wir die gesamten Ottitzer Funde
bewerten, dürfen wir als regionale Patrioten stolz darauf sein, dass die
Spuren von Bauten, die Art der Begrabungen, die Reste von Obsidian, die
Darstellung eines weiblichen Idols, schon in der ersten Hälfte des XX
Jahrhunderts zu einer Benennung Ottitzer Kultur in Rahmen der
Jordansmühler Kultur in der Archäologie – Systematik führte.
Diese umfasst den Zeitabschnitt
ihres Entstehens zwischen fünf und dreitausend Jahre vor Christus.
Dasselbe finden wir auch in der polnischsprachigen Systematik, in der
man von einer Ottitzer Gruppe spricht als Teil der Lengyel Kultur
(Lengyel ein Ort in Ungarn).
Aus der Bronzezeit (2000 – 800
Jahre vor Christus) wurden in Ottitz keine Spuren gefunden.
Erst
die Celten, die auch aus dem Donaugebiet ein paar Jahrhunderte vor
Christus zuwanderten, hinterließen glänzende Tongefässe, die schon
Graphit als Bestandteil hatten. Professor Jan aus Breslau datierte diese
auf das erste Jahrhundert vor Christus.
Zur Diskussion über die Besiedlung
von Schlesien in den ersten Tausend Jahren der Neuzeit bringt Ottitz
nichts ein. Georg Raschke schreibt wörtlich: “Die Germanen scheinen,
soweit bisher bekannt ist, auf der Ratibor-Ottitzer Hohe nicht gesiedelt
zu haben“.
Auch
in der polnischsprachigen Literatur fand ich keinen Hinweis darauf, dass
dieses Gebiet besiedelt war.
Im Zweiten Jahrtausend verlassen
wir die archäologischen Funde für die schriftlich erfasste Geschichte.
Hier unbezahlbar ist der so etwas übertrieben bezeichnete
„oberschlesische Tacitus“ – Pfarrer von Tworkau Dr. Augustin Weltzel,
dessen 200. Geburtstag wir dieses Jahr feiern.
In seinem fundamentalen Werk über
die Pfarreien in Ratibor Stadt und Land wird Ottitz beschrieben als Teil
der Janowitzer und Altendorfer Parochien
Es ist sehr lehrreich, gleich den
ersten Satz seiner Beschreibung von Ottitz wörtlich im Original hier
wiederzugeben, in dem er die Abstammung der Bezeichnung unseres
Stadtteiles
erklärt – „ 2,5 Kilometer von
Ratibor, in der Nähe der Matka Boża Kirche gelegen, hieß ehemals Ottonis
villa, Ottendorf, slawisch Oczycy.“
Ottonis villa bedeutet „ ein Dorf
vom Otto“, was man in der deutschen Historiographie mit dem königlichen
Geschlecht der Ottonen verbindet. Ich erinnere daran, dass der deutsche
König und gleichzeitig römische Kaiser Otto III, als er im Jahre 1000
zum Grabe des Hl. Adalbert nach Gnesen pilgerte, dort eine
Kirchenprovinz mit drei Diözesen
in Kolberg, Krakau und Breslau anlegte, und Boleslaw Chrobry zum
polnischen König krönte.
Die Landkarte zeigt das Ottitzer
Gebiet. In der nordwestlichen Ecke befindet sich Oberottitz von der eine
Strasse nach Osten zum Haupttor von Ratibor führte, welches sich in
Brunken, heute in der Höhe des Polkoplatzes befand. Von Osten bildete
die Grenze höchstwahrscheinlich die Altendorferstrasse mit ihrer
Verlängerung der heutigen Johannes Paul des Zweiten Strasse. Bestimmt,
hinter der Matka Boza Kirche, vor der heutigen Kapelle, drehte sie nach
Westen mit der Bergstrasse, deren Verbindung mit der heutigen Troppauer
Strasse auf der Höhe der Gadestrasse lag. (19) Dieser Abschnitt
ist noch den älteren Ottitzer Bewohnern unter der Bezeichnung Postweg
bekannt. Auf diesem Landweg, der später von den Postkutschen, die nach
Troppau eilten, benutzt wurde, zog das Heer des Königs Johannes
Sobieski, das dem belagerten Wien 1683 zu Hilfe eilte, und im Epos von
Wespasian Kochowski (Sekretär des Königs Sobieski) beschrieben wurde.
Die Troppauerstrasse grenzt von
Süden die zur Studzienna und weiter zu Woinowitz angehörigen Felder von
Ottitz ab. Nachdem sie die Vorwerksstrasse kreuzt, biegt die Grenze
nach Norden ab zum Vorwerk Stankowietz, auch Neuottitz benannt, und
weiter nordöstlich nach Oberottitz, auf der linken Seite die zu Lekartow
und Jannowitz gehörigen Felder lassend.
Das Ottitzer Gebiet umfasste von
Anfang an, bis in das XX. Jahrhundert, drei bewohnte Ballungsgebiete.
An der Nordgrenze Oberottitz und Neuottitz (Vorwerk Stankowietz) und in
der Mitte Schlossottitz (Vorwerk und das bebaute Mittelottitz).
Die Eigentumsverhältnisse im
prähistorischen Ottitz sind nicht bekannt.
Am
Anfang des Zweiten Jahrtausend der Neuzeit sind die Piastenfürsten
Eigentümer. Die ersten Schenkungen kommen vom Herzog Przemyslav, der im
Jahre 1291 dem Vogt Thilo von Ratibor volle Freiheit für seine vier
Hufen in Ottendorf verlieh und 1298 seinem Diener Fritsche zwei
Freihufen daselbst. Dem Jungfrauenkloster vermachte er 1306 das „auf dem
blanken Felde“ gelegene Dorf Ottitz mit 30 kleinen Hufen. Später
änderten die Einzelteile von Ottitz sehr oft ihre Eigentümer, was im Dia
zusammengestellt wurde.
Was die kirchliche Zugehörigkeit
anbelangt, gibt Weltzel bekannt, dass schon ab 1294 das westlich von
Altendorf gelegene Dorf Ottitz zur Parochie Janowitz gehörte. Dagegen
das Eigentum des Dominikanerinnenkloster Niederottitz – das später
genannte Schlossottitz – zur Gemeinde Altendorf gehörte.
Pfarrer Weltzel berichtet oft
darüber, dass es in Ottitz Kühe gab, Teiche für Fischzucht, aber
hauptsächlich Schafzucht betrieben wurde. Es gibt keine Auskunft über
die Bauten und wer wem Tribut zollte. Die erste Erwähnung über Bebauung
in Oberottitz findet man erst im XIX. Jahrhundert. Nämlich der für das
Land Ratibor sehr verdiente Mäzene Dr. Kuh aus Woinowitz, gleichzeitig
Eigentümer von Ottitz, baute im Jahre 1829 in Oberottitz, einen Stall in
eine Schule um. Von jetzt ab brauchten die Kinder aus Oberottitz und
Scherdzin nicht mehr nach Janowicz zur Schule zu laufen. Der erste in
seinem Fach sehr engagierte Lehrer hieß Anton Unger. Er kannte sich auch
sehr gut im Obstbau und in der Zucht von Seidenspinner aus. Die Zahl der
Schüler wuchs ab 1842 von 73 bis auf 148 im Jahre 1883.
Im Jahre 1868 baute die arme
Dorfgemeinde eine massive gemauerte Kapelle, ausgestattet mit einer
Holzfigur des Hl. Johannes von Nepomuc. Eine zum Läuten des Angelus
vorgesehene Glocke schenkte der spätere Eigentümer von Oberottitz, der
Leutnant Paul Wuthe.
Paul Newerla schreibt in seinem
ausführlichen Werk „Geschichte Ratibor und seiner Stadtteile“ über den
Zeitraum der Jahrhundertwende XIX/XX.
Oberottitz, als selbstständiges
Dorf, hatte ab 1874 ein eigenes Standesamt, das auch für die Bewohner
von Schlossottitz zuständig war. Im Jahr 1890 wurden Oberottitz Vorwerk
und Dorf mit Neuottitz (Stankowitz) zu einer administrativen Einheit
Oberottitz verbunden. Diese wurde 1945 zur Groß Peterwitz eingemeindet
und 1977 zu Ratibor.
Der Anfang des XX. Jahrhunderts
ist mit einer dynamischen Entwicklung der Stadt verbunden. Die
Population in den ersten dreißiger Jahren verdoppelt sich von 25 auf 50
Tausend Einwohner. Nach dem Ersten Weltkrieg verliert zwar Ratibor einen
bedeutenden Teil seines Landkreises an die neu gegründete
Tschechoslowakei, aber trotz Grenzstadt wird sie als Sitz der
legislativen Hauptstadt von der deutschen Provinz Oberschlesiens
gewählt.
Seelsorger und Politiker der
schweren Zeiten war der Prälat, Pfarrer Carl Ulitzka.
Eine Periode großer Veränderungen
in allen Lebensbereichen begann.
In der Architektur begann der
Modernismus – der Funktionalismus der Zwischenkriegszeit. In
Oberschlesien regiert eine Variante des deutschen Modernismus, die
Weimarer Architektur, die als „Bauhaus – Neues Wohnen“ bezeichnet wird.
Bei diesem architektonischen Stil werden neue Baumaterialien und
Konstruktionen angewendet, einfache sparsame geometrische Formen. Beim
Sozialwohnungsbau und Gebäuden für allgemeine Zwecke wird eine
„Spiegelbildart“ eingeführt (im Sinne, dass der rechte Flügel des
Gebäudes ein genaues Spiegelbild des linken darstellt, die
Siedlungshäuser sind zwillingsartig).
Zu dem
berühmtesten Vertreter des Modernismus in der Architektur gehören Le
Cobusier und Walter Gropius. Nicht viel weniger bekannt ist Konrad
Wachsmann, der dem berühmten Albert Einstein in der Schweiz ein
Ferienhaus entworfen hat. Wachsmann entwarf auch die erste
modernistische Baute in Ottitz, die zwischen dem Jerusalemer Friedhof
und der Matka Boza Kirche gelegene Oberschlesische Landeswarte, deren
Bau im Jahre 1927 beendet wurde. Diese leitete der berühmte Erfinder der
Seismographen Dr. Manka.
Es hat die Stunde eines neuartigen
Bauens in Ottitz geschlagen.
Nämlich nach dem Ersten Weltkrieg,
im Jahre 1919, wurde das Siedlungsrecht eingeführt, auf dessen Grundlage
die Oberschlesische Landgesellschaft einberufen wurde. Ihre Abteilung in
Ratibor hat beschlossen, Siedlungen in Rudnik, Nedane und Ottitz zu
bauen.
Vorkämpfer
des Siedlungsbaus in Oberschlesien war der Präsident des Reichtages und
gleichzeitig der Zentrumspartei während der Jahrhundertwende Graf Franz
von Ballestrem, Herr in Plawniowitz bei Gleiwitz Landbesitzer und
Industrieller. Der ehrliche Politiker, der die Lehren des Hl. Thomas von
Aquin von doppelter Funktion des Eigentums sehr ernst nahm, baute die
ersten Sozialsiedlungen für seine Grubenarbeiter in Rokitnitz, heute
Stadtteil von Hindenburg.
Südlich vom Vorwerk Schloss –
Ottitz wurde angefangen, eine Stadtrandsiedlung zu bauen. Noch heute auf
der Troppauer Straße, zwischen den Strassen Walbrzyska und Kolonialna,
befindet sich eine Grenzmarke in Form eines rechteckigen Achtquaders
beschichtet mit Lastriko.
Der Anfang des Bebauens verlief
nicht ohne Vorfälle. Die Gärten von der heutigen Walbrzyska Straße lagen
auf den, unter Druck der Stadtbehörden, enteigneten Feldern von Bauern.
Einige Töchter dieser Bauern, die an der Bergstraße ihre Gehöfte hatten,
lieferten sich Auseinandersetzungen mit den Landvermessern (Geodäten).
So musste die Polizei einschreiten. Die Randaliererinnen wurden mit dem
Wachtauto „grüne Mina“ in das Zentrum von Ratibor gefahren, wo sie
wieder auf freien Fuß gesetzt wurden. Diese „Behandlung“ wiederholte
sich nach Zeugenangaben ein paar Mal.
Weil der erste Teil der Siedlung
vier parallele Wege besaß, nutzte man bei der Straßenbenennung das hier
schon vorgeführte Wanderlied „Alle Vögel sind schon da“, dessen Text von
dem Verfasser der deutschen Hymne Hoffmann von Fallersleben stammt. Ich
erinnere, dass es um die Vögel Amsel, Drossel, Fink und Star ging, die
die Namen der vier Wege bis 1945 schmückten und heute – Walbrzyska,
Kolonialna, Wesola und Kollataja heissen.
Der Bau der Siedlung fing noch
während der Zeit der Weimarer Republik, unter Brüning, an.
Im Jahre 1932 startete der „Erste
Bauzug „ der den Amselweg und die obere Hälfte des Finkenweges umfasste.
Der dritte und vierte Bauzug umfasste alle anderen Wege der
Stadtrandsiedlung, deren Bau Mitte des Jahres 1933 begann. Einer der
Siedler vom unteren Teil des Finkenweges schrieb ein Tagebuch, aus dem
ich einen Ausschnitt, ohne Korrektur, vorlesen möchte….“Im Arbeitsamt im
Jahre 1932 wurde eine Bekanntmachung ausgehangen – wer Lust hat in
Ottitz zu bauen darf sich melden. Ich habe mich gleich dazu
entschlossen, aber ich kam zum Ersten Bauzug nicht mehr an, weil sich
schon vor mir 50 Leute angemeldet haben. Wir fingen im zweiten Schub,
am 2. August 1933 an, 44 Siedler. Jeder Siedler musste einen Handlanger
für den Bau anstellen, dem man täglich eine Mark bezahlen musste. Bei
mir war es Fritz mein Schwager, der Arbeitslosengeld in Ratibor bezog,
und dem ich nicht zahlen brauchte. Es gab drei Bauleiter die auch das
Material besorgten – Klose, Kuhnert und Poppek. Die Arbeit war gut
organisiert. Bei uns machte den Siedlungsführer, auch Siedler Herr
Wolter, der das Baumaterial verteilte. Als die Zweifamilienhäuser unter
Dach waren, und wir vereinbarten wo wer wohnen wird, arbeiteten wir in
Überstunden sogar am Sonntag. Eingezogen sind wir am 18 Dezember 1933,
aber Innern war noch viel zu tun.
Als anfangende Siedler bekamen wir
5 Zentner Pflanzkartoffeln, ein Schweinchen, eine Ziege, 10
Leghornhühner, ein Handwagen mit Deichsel, 10 Obstbäume und 20
Sträucher.
Und so fing es an mit „Ackerbau und
Viehzucht“. Die Gartenflächen waren relativ groß, 1400 Quadratmeter.“
Im Jahre 1934 hat man begonnen,
den nächsten Teil der Siedlung, die „Neulandsiedlung”, nördlich von
Schlossottitz zu bauen. Die Häuser waren noch bescheidener und an drei
parallelen Straßen gesetzt, die heute – Gdanska, Osiedlencza und
Francuska heißen.
Die Flächen der Gärten betrugen nur
200 Quadratmeter.
So
entstand eine Siedlung – Kolonie von insgesamt 100 sehr sparsam aber
funktionell im modernistischen Still gebauten Häusern, bei denen die
Südseite spiegelartig der Nordseite ähnelte.
Bestimmt blieb schon kein Häuschen
mehr in seiner vollen ursprünglichen Form erhalten.
Am wenigsten scheinen noch die
Häuser bei der Gdanska – Strasse umgebaut zu sein.
Die hohe Anzahl von Siedlern in
Ottitz, zwischen denen in den Jahren 1936 – 1937 die Arbeitslosigkeit
ungefähr 60 % betrug, führte zu Konflikten. Deswegen haben die
Stadtväter schon 1936 beschlossen, in Ottitz eine Schule und eine Kirche
zu bauen, und das obwohl schon die Nazis an der Regierung waren.
Wie
allgemein bekannt ist, Spiritus Rektor und Bauherr der Kirche war der
Pfarrer aus Altendorf von der St. Nikolauskirche, Päpstlicher Hausprälat
und Ehrendomherr der Metropolitankirche in Breslau und Ehrenbürger der
Stadt Ratibor Carl Ulitzka. Das Leben und Werk von Carl Ulitzka wurde
in vielen Artikeln und Büchern beschrieben. Der Umfang der Biographie,
geschrieben von Guido Hitze, beträgt 1500 Seiten.
Den
modernistischen Charakter unserer Kirche beschrieb in einer Empfehlung
aus dem Jahre 2012 ein Wissenschaftler des Lehrstuhles für Geschichte
der Architektur aus der Polytechnischen Hochschule in Gleiwitz. Dabei
zeigt er auf die besonderen Verdienste des Entwerfers des Bauprojektes
Felix Hinssen.
Hinssen, der später mit Le Cobusier
beim Entwurf eines ganzen Wohnviertels für Berlin zusammen wirkte,
benutzte als charakteristische Elemente in unserer Kirche die in Tiefe
Nischen eingelassenen Fenster oben und einer großen rechteckigen
Eingangstür. Unsere Kirche, trotz ihrem relativ jungen Alter, wurde in
die Liste der Kulturdenkmäler aufgenommen.
Der
Bau der Schule wurde im Jahre 1936 begonnen und 1938 beendet. Der
Architekt Namens Wucherpfennig nahm als Grundlage des Entwurfs ein
modernistisches Gebäude aus Weimar. Hier sieht man wieder sehr auffällig
die Spiegelartigkeit des rechten Flügels des Gebäudes zu seinem linken
Flügel. Auf der alten Fotografie sieht man noch die identisch
eingebauten Maste und eine Uhr, die man nach 1945 nicht mehr in Betrieb
setzen konnte.
Das ganze Schulgebiet war mit einem
Jägerzaun umzäunt, der nach 1945 verschwand. Die Schule war für die
damaligen Verhältnisse sehr modern. Sie besaß eine Hörfunkanlage, eine
große Küche zum Kochen lernen, und einen Raum bestückt mit Nähmaschinen.
Das Schulgebäude gehört zu den schönsten in Ratibor. In dieser
achtklassigen Schule wurde damals für ungefähr 500 Schüler der
Unterricht erteilt.
Der ganze
modernistische Komplex, bestehend aus einfachen Siedlerhäuschen, einer
Kirche und Schule, ergänzte noch eine Kolonie von sieben Baracken, die
Sozialwohnungen beinhalteten und verächtlich als „Klein Moskau“
benannt wurden. Die standen damals bei der Bergstrasse, wo heute die
Autogaragen stehen.
Zum Ende möchte ich noch ein paar
Worte den Männern widmen, die sich besonders für Ottitz verdient
machten.
Chronologisch vorgegangen sollte
man als ersten den Arzt und Mäzenen, der in seiner Zeit Eigentümer von
Woinowitz und vielen anderen Dörfern und Gütern im westlichen Teil des
Kreises Ratibor, unter anderem von Oberottitz war, Dr. Johann Carl
Christian Kuh nennen. Schon im Jahre 1829 hat er die erste Schule in
Oberottitz gegründet.
Ein Denkmal, das an alle Vorhaben,
die er für Ratibor Stadt und Land mit Erfolg durchgeführt hat, steht vor
der Kirche in Woinowitz,(36) und eine Gedenktafel an ihn ist auch
in einem Unterrichtssaal des Jan Kasprowicz Lyzeum und bilingualen
Eichendorffgymnasium in Ratibor angebracht.
Der
nächste Verdiente ist Adolf Kaschny, Oberbürgermeister von Ratibor ab
1926 und von den Nazis demissioniert im Jahre 1933. Zwischen vielen
Leistungen für die Stadt Ratibor wird auch ihm der erfolgreiche Bau der
Stadtrandsiedlung in Ottitz zugeschrieben, und das in so einer schweren
Zeit für die Stadt nach dem Plebiszit in Oberschlesien. In dem Ihnen
schon zitierten Tagebuch eines Siedlers von Ottitz gibt es auch eine
Bemerkung, dass Bürgermeister Kaschny persönlich sehr oft den Bau in der
Stadtrandsiedlung inspizierte.
Freilich
ist damals in Ratibor nichts Geschehen, was nicht im Quartet „Propiulka“
abgesprochen wurde, in dem der sehr einflussreiche Reichstagsabgeordnete
Prälat Carl Ulitzka das Sagen hatte. Die Bezeichnung „ProPiUlKa“ ist
eine scherzhafte Abkürzung der ersten zwei Buchstaben der Zunamen der
vier wichtigsten Stadt- und Landesväter von Oberschlesien – Proske,
Piontek, Ulitzka, und Kaschny.
Prälat Ulitzka war der Initiator
des Baues der Kirche in Ottitz und Wähler des Schutzpatrons den Hl.
Josef (Betreuer der Arbeiter). Er hat den Grundstein der Kirche
eingeweiht, den Einkauf von zwei Glocken finanziert und am 23. Oktober
1938 die Einweihung der Kirche (mit Bewilligung des Breslauer Kardinals
Adolf Bertram) durchgeführt.
Prälat Ulitzka hat eine schöne
Erinnerungstafel in der St. Nikolauskirche in Ratibor – Altendorf, in
der er viele Jahre als Pfarrer tätig war.
Wenige von
uns können sich heute noch an die Obst- und Gemüse Konservenfabrik
gegenüber der Kirche erinnern, die vom Gärtnermeister Willi Seidel
gegründet wurde(42,43).
Diese Fabrik gab es noch viele
Jahre nach dem Zweiten Weltkrieg. Dort konnten wir den Überschuss von
Obst und Gemüse aus unseren Siedlungsgärten verkaufen und in der Saison
fanden dort hundert Frauen Arbeit. Die Frauen waren fast alle aus
Ottitz. Ich selber als Gymnasiast verdiente „bei Seidel“ in der
Ferienzeit ein paar Zloty beim Entfernen der Stengel von Kirschen und
Erdbeeren und bei der Entkernung von Pflaumen.
Möchten wir aber zwischen uns eine
Volksbefragung durchführen, wer die meisten Verdienste für Ottitz hatte,
möchte bestimmt der so gottfürchtige und für „seine Schafe“ so gute
Seelsorger, der langjährige Pfarrer, Prälat Bernhard Gade, eindeutig
gewählt werden.
Auch
die Stadtväter teilten diese Meinung und benannten mit seinem Namen eine
der neuen Straßen in dem sich weiter ausbauenden Ottitz.
Im Jahre 2013 ehrte unsere St.
Josefgemeinde beide Prälaten Pfarrer Ulitzka und Pfarrer Gade mit einer
gemeinsamen Gedenktafel, die auf die Innenwand im hinteren Teil der
Kirche angebracht wurde. Der erste Priester baute die Kirche und der
zweite diente ihr über 57 Jahre.
Und so bemühten wir uns heute in
aller Kürze und laienartig die Geschichte unseres Stadtteiles, ab der
Steinzeit bis in die Zwischenzeit der zwei letzten Weltkriege, zu
umrahmen. Dabei überzeugten wir uns, wie Recht hat der „Sänger der
Oder“, Hans Niekrawietz aus Oppeln, wenn er bemerkt –„Und ewig strömt
die Oder – der Zeit und ihrer wechselnden Herrschaften nicht achtend –
meerwärts“.
Zu überlegen wäre, ob man nicht
den vor ein paar Jahren unterbreiteten Vorschlag, hier in Ottitz, für
unseren Stadtteil eine Gedenkstube zu errichten, wieder aufgreifen
sollte. Das diente dem Erhalt des historischen Bewusstseins und sollte
nachfolgenden Generationen zum Nachdenken über das Woher und Wohin
anregen. Die Erhaltung des historischen Bewusstseins wird in Polen doch
gefördert.
Dies wäre auch konform mit dem
wenig bekannten und noch dichterisch nicht übersetzten Aphorismus
unseres Landesdichters Joseph Freiherr von Eichendorff – ich zitiere im
Original und in meiner „rohen“ Übersetzung (siehe Dias 48).
Ich danke für die
Aufmerksamkeit!
Wyjątkowa
tradycja.
W wielu
parafiach należy do tradycji, raz w roku, odprawianie Mszy Św. w
intencji członków niektórych grup zawodowych, np. górników w dniu św.
Barbary 4. grudnia, lub cieśli i stolarzy w dniu św. Józefa 19. marca.
W naszej parafii, od zarania, tj. od
czasu wybudowania „Stadtrandsiedlung” czyli Ocic Południowych,
określanych powszechnie jako „Ocic po stronie szkoły”, zachowała się do
dziś dodatkowa tradycja - odprawianie w okresie Bożego Narodzenia Mszy
Św. w intencji I i II Oddziału Budowlanego, a następnie dla III i IV
Oddziału Budowlanego. Skąd się to wzięło?
Otóż budowę ocickiego osiedla
rozpoczęto od domów przy dzisiejszej ulicy Wałbrzyskiej, określony
jako „ I Bauzug” (pierwszy oddział budowlany).
Drugi ciąg budowlany ( „II
Bauzug”) nazwano budowane prawie równolegle w czasie domki przy ulicy
Wesołej, przy czym obejmował on tylko odcinek od ulicy Opawskiej do ul.
Tuwima.
„III Bauzug” to ulica Kolonialna i
„IV Bauzug” to dzisiejsza ulica Kołłątaja.
Nazwy ulic zaczerpnięto następnie z
bardzo popularnej piosenki dla dzieci „Alle Vögel sind schon da”
(„wszystkie ptaki już przyleciały”) do której słowa napisał Hoffmann von
Fallersleben, bibliotekarz hrabiego raciborskiego z Rud. Tak więc
kolejno nazwano ulice:
- Wałbrzyską - Kosowa (Amselweg)
- Kolonialną - Drozdowa
(Drosselweg),
- Wesołą - Ziębowa
(Finkenweg)
- Kołłątaja - Szpakowa
(Starweg)
Początkowo intencję mszalną
formułowano „für die Lebenden und Verstorbenen des I und II
Bauzuges”,czyli „budowniczych I i II” oddziału budowlanego”. Pod tym
określeniem kryli się inwestorzy, którzy zarazem angażowali się
fizycznie jako wykonawcy, oraz przez nich opłacani pomocnicy (każdy
inwestor musiał zatrudnić co najmniej jednego „Handlanger” czyli
pomocnika w czasie budowy). Miasto udzielało kredytu w wysokości 2000
DM, spłacany w następnych latach przez mieszkańców ( nie wszyscy do
końca wojny z tym zdążyli).
Teraz intencję nieco zmodyfikowano,
dostosowując ją do obecnego stanu. Mianowicie modlimy się za wszystkich
mieszkańców, żyjących i zmarłych, którzy kiedykolwiek przy ulicach tych
oddziałów budowlanych mieszkali.
Po 80 latach oczywiście nikt z
ówczesnych budowniczych już nie żyje, a przemieszczenia ludności,
szczególnie związane z zakończeniem Drugiej Wojny Światowej,
spowodowało, iż z drugiego pokolenia (synowie, córki budowniczych)
mieszkają na swej ojcowiźnie tylko jednostki (na Wałbrzyskiej z 25
rodzin inwestorskich już jedynie tylko jedna osoba, na dalszych trzech
ulicach po dwie osoby na każdej z ulic).
Podziękowania należy się wielu
zaangażowanym parafianom za podtrzymywanie tej oryginalnej tradycji, a
szczególnie wszystkim księżom proboszczom, począwszy od księdza Gadego
aż po dzisiejszego księdza Krystiana.
Bo tradycja nie oznacza żeby tylko
zabezpieczyć jej popielisko, lecz by żywy jej płomień przekazywać
dalszym pokoleniom!
„Tradycja nie czci popiołów. Ona
podsyca ogień przekazywany dalej”
Josef Gonschior
Modlitwa
starzejącego się człowieka
O
Panie, Ty wiesz lepiej ode mnie,
iż starzeję się z każdym dniem i pewnego
dnia będę stary.
Zachowaj mnie od przeświadczenia,
iż przy każdej sposobności i na każdy
temat
powinieniem coś powiedzieć.
Wybaw mnie od wielkiej pokusy
porządkowania spraw dotyczących innych.
Naucz mnie być zadumanym (ale nie
marzycielskim),
być pomocnym (ale nie dyktatorskim).
Zachowaj mnie przed wyliczaniem
nieskończonej ilości szczegółów
i użycz skrzydeł do szybkiego
podsumowania
Naucz mnie milczenia na temat moich
chorób i dolegliwości
One narastają a chęć ich opisania rośnie
z każdym rokiem.
Nie mam odwagi prosić o łaskę
opisy chorób innych przyjąć z radością,
ale naucz mnie wysłuchać je z
cierpliwością.
Naucz mnie cudownej mądrości być
przeświadczonym
iż mogę się mylić
Spraw abym był sympatycznym jak tylko to
możliwe.
Naucz mnie odkryć u innych nieoczekiwane
talenty
i użycz mi Panie daru również o nich
wspomnieć.
(Teresa
z Avili ,1515 – 1582)
------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------
-----------------------------------------
Gebet des älter werdenden Menschen
Oh Herr, Du weißt besser als ich,
dass ich von Tag zu Tag älter und eines Tages alt sein werde.
Bewahre mich vor der Einbildung,
bei jeder Gelegenheit und zu jedem Thema
etwas sagen zu müssen.
Erlöse mich von der großen Leidenschaft,
die Angelegenheiten anderer ordnen zu wollen.
Lehre mich, nachdenklich (aber nicht grüblerisch),
hilfreich (aber nicht diktatorisch) zu sein.
Bewahre mich vor der Aufzählung endloser Einzelheiten,
und verleihe mir Schwingen, zur Pointe zu gelangen.
Lehre mich schweigen über meine Krankheiten und
Beschwerden.
Sie nehmen zu und die Lust, sie zu beschreiben, wächst von Jahr zu Jahr.
Ich wage nicht, die Gabe zu erflehen,
mir die Krankheitsschilderungen anderer mit Freude anzuhören,
aber lehre mich,
sie geduldig zu ertragen.
Lehre mich die wunderbare Weisheit,
dass ich mich irren kann.
Erhalte mich so liebenswert wie möglich.
Lehre mich, an anderen Menschen unerwartete Talente zu
entdecken,
und verleihe mir o Herr, die schöne Gabe,
sie auch zu erwähnen.
(Teresa
von Avila ,1515 – 1582)
Biskup Joseph M. Nathan (1867 –
1947) - człowiek przynaglany Bożą Miłością.
Biskup Nathan
– postać niezwykle ważna i zasłużona dla naszej społeczności regionalnej
– wrócił do Branic, po 67 latach od jego śmierci.
8. listopada
2014 roku biskup ostrawsko-opawski Frantisek Lopkowicz przekazując
diecezji opolskiej w kościele św. Rodziny w Branicach trumnę z prochami
biskupa Nathana podkreślił, że powraca on do Branic, gdzie pozostało
jego kapłańskie serce i jego życiowe dzieło.
Uroczystą
Mszę Świętą sprawowało 12 biskupów w obecności niezliczonej ilości
kapłanów, sióstr zakonnych, kleryków i wiernych.
Głównym
celebransem był abp. Alfons Nossol wraz z biskupami gliwickim Janem
Kopcem i opolskim Andrzejem Czają. Wszyscy podkreślali, że przeniesienie
ciała biskupa Nathana z Opawy do Centrum Miłosierdzia w Branicach, to
wypełnienie ostatniej woli zmarłego budowniczego szpitala w Branicach,
by mógł spocząć wśród tych którym służył przez ponad pół wieku.
Biskup Joseph
M. Nathan urodził się 11. listopada 1867r. w Tłustomostach.
Jego ojciec
był nauczycielem, rodzice pochodzili z Hulczyna w Czechach. Do gimnazjum
uczęszczał w Głubczycach i Raciborzu. Studiował teologię we Freiburgu i
Wrocławiu, gdzie też został w 1891 r. wyświęcony na kapłana.
W lipcu 1892
r. został skierowany na parafię do Branic jako wikariusz. Nominację na
proboszcza otrzymał w 1899 r.
Jako kapłan
był wszechstronnie zaangażowanym proboszczem – obok posługi
duszpasterskiej zajmował się budową kościołów w pobliskich
miejscowościach należących do jego parafii. Szczególnie przejęty był
sytuacją społeczną i nędzą materialną okolicznych mieszkańców,
spostrzegł w jak nieludzkich warunkach żyli psychicznie chorzy i
niepełnosprawni wykluczeni ze swoich rodzin. Aby im zapewnić odpowiednią
opiekę biskup Nathan poprosił siostry Marii Niepokalanej z Raciborza o
pomoc. Od tego czasu biskup Nathan rozpoczął budowanie zakładu leczenia
i opieki dla chorych, który stał się w ciągu 40 lat prawdziwym
miasteczkiem miłosierdzia. Na powierzchni 12,5 ha powstały 23 pawilony
które mogły pomieścić 2000 pacjentów. Chorymi opiekowało się 9 lekarzy,
130 sióstr zakonnych i 225 osób personelu. Zakład miał własne
laboratoria, obiekty rehabilitacyjne, i gospodarstwo rolne które było
samowystarczalne. W latach 1931 – 1932 ks. Nathan wybudował na terenie
swojej kliniki przepiękny kościół pod wyzwaniem Świętej Rodziny.
W 1943 roku
papież Pius XII mianował go biskupem pomocniczym diecezji w Ołomuńcu,
do której Branice należały. Hasłem posługi biskupiej uczynił słowa
„Miłość Chrystusowa przynagla nas” („Caritas Christi urget nos” – 2 kor.
5.14).
Lata II.
Wojny Światowej, jak i okres powojenny zostały w życiu J. Nathana
naznaczone trudnymi doświadczeniami. Jego jesień życia zakończyła się
wypędzeniem z Branic.
21 grudnia
1946 r. dowieziono ciężko chorego biskupa na granicę polsko – czeską i
zostawiono go. Biskupa Nathana przyjęły siostry Córki Bożej Miłości
w Opawie. Po
krótkiej chorobie biskup J.M. Nathan zmarł 30 stycznia 1947 r. i został
pochowany 4. lutego 1947 r. na cmentarzu w grobie rodziny czeskiej,
która wyjechała za granicę.
Na końcu
należy podkreślić, że do naszych czasów biskup Nathan zostaje
niezauważony, jako wielki szpitalnik. Doceniał trud pracy wszystkich
współpracowników. Dążył do wprowadzenia prawdziwej społeczności
szpitalnej. Dzieło jego życia mimo różnych burz przetrwało w postaci
„Samodzielnego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych”, które nosi
imię swojego założyciela – „Miasteczko Miłosierdzia imieniem Biskupa
Józefa Marcina Nathana”.
Dorota Borus- styczeń 2015
Bischof Joseph M.
Nathan (1867 – 1947) - ein Mensch mit Gottes
Liebe beschleunigt
Bischof
Nathan – eine wichtige, für unsere Region sehr verdiente,
Persönlichkeit – ist 67 Jahre nach seinem Tode nach Branitz
zurückgekehrt.
Am 8.
November 2014, als der Troppauer Bischof Frantisek Lobkowicz, in der
Branitzer Hl. Familie - Kirche , der Diözese Oppeln den Sarg mit den
Überresten des Bischofs Nathan übergab, unterzeichnete er, dass der
Verstorbene nach Branitz zurückkehrt, dort wo sein Priesterherz und
Lebenswerk blieb.
Die Hl.
Messe zelebrierten 12 Bischöfe, mit einer Vielzahl von Priestern,
Klosterschwestern, Alumnen und Gläubigen.
Die
Hauptzelebranten waren Erzbischof Alfons Nossol mit dem Gleiwitzer
Bischof Jan Kopiec und Oppelner Bischof Andrzej Czaja. In allen
Ansprachen wurde unterstrichen, dass die Überführung des Leichnams von
Bischof Nathan aus Troppau in das Branitzer Zentrum der Barmherzigkeit ,
die Erfüllung eines letzten Wunsches des Erbauers des Krankenhauses in
Branitz ist. So kann er jetzt zwischen denen ruhen, den er ein halbes
Jahrhundert seines Lebens geopfert hat.
Joseph M.
Nathan wurde am 11. November 1867 in Stolzmütz geboren. Sein Vater war
Lehrer, seine Eltern stammten aus Hultschin. Er besuchte die Gymnasien
in Leobschütz und Ratibor. Theologie studierte er in Freiburg und
Breslau, wo er auch zum Priester geweiht wurde. Im Juli 1892 wurde er in
der Pfarrgemeinde Branitz als Vikar eingesetzt. Die Nominierung zum
Pfarrer kam im Jahre 1899.
Als
Priester trat er als vielseitig engagierter Pfarrer auf – außer
Ausübung der Seelsorge baute er Kirchen in nahe gelegenen Orten die zu
seiner Gemeinde gehörten. Besonders ergriff ihn die Lage der Einwohner
aus der Umgebung – ihre materielle Armut. Ihn bewegten die
unmenschlichen Verhältnisse in denen die psychisch Kranken und
Behinderten, aus ihren Familien ausgeschlossen, lebten. Um ihnen eine
entsprechende Fürsorge zu gewähren, bat er um Hilfe die Schwestern aus
dem Orden der Unbefleckten Empfängnis in Ratibor. Von dieser Zeit ab
fing Bischof Nathan an eine Genesung - und Betreuungsanstalt für die
Kranken zu bauen, die in den 40 Jahren zu einem richtigen Städtchen der
Barmherzigkeit sich entwickelte. Auf einer Fläche von 12,5 Hektar
entstanden 23 Pavillons die 2000 Patienten aufnehmen konnten. Mit den
Kranken befassten sich 9 Ärzte, 130 Klosterschwester und 225 Personen
des Hilfspersonal. Die Anstalt besaß eigene Laboratorien, Objekte zu
Rehabilitierung und eine selbstauskommende Bauernwirtschaft. In den
Jahren 1931 - 1932 erbaute Bischof Nathan auf dem Gelände der Klinik
eine sehr schöne Kirche die der Hl. Familie gewidmet wurde.
Im Jahre
1943 ernannte Papst Pius XII ihn zum Weihbischof der Ollmützer Diözese
zu der auch Branitz gehörte. Zum Motto seiner bischöflichen Tätigkeit
wählte er den Spruch „ Die Liebe Christus treibt uns zu Eile“ („Caritas
Christi urget nos” – 2 kor. 5.14).
Der Zweite
Weltkrieg, wie auch die Nachkriegsjahre, brachten in das Leben von J.
Nathan schwere Prüfungen. Sein letzter Lebensabschnitt endete mit der
Vertreibung aus Branitz.
Am 21.
Dezember stellte man den schwerkranken Bischof an der
polnisch-tschechischen Grenze ab. Den Bischof nahmen sich die Schwestern
aus dem Orden „Töchter der Göttlichen Liebe“ in Troppau an. Nach kurzer
Krankheit starb Bischof Nathan am 30. Januar 1947. Er wurde am 4.
Februar 1947 im Grab einer tschechischen Familie, die in das Ausland
auswanderte, beigesetzt.
Am Ende
soll noch zugefügt werden, dass bis heute der so für das
Gesundheitswesen verdiente Bischof kein entsprechendes Ansehen fand. Wie
kein Anderer strebte er danach eine wahre Krankenpflege – Gesellschaft
aufzubauen.
Sein
Lebenswerk, trotz verschiedenartiger Schwierigkeiten blieb Erhalten als
„Selbständiges Krankenhaus für Nerven- und Psychischkranke“, das den
Namen seines Gründers trägt – „ Bischof Joseph M. Nathans - Städtchen
der Barmherzigkeit“.
Dorota Borus- styczeń 2015
Odwiedziny z
Düren
Przeprowadzony w
zeszłym roku remont dachu naszego kościoła był finansowany głównie ze
środków uzyskanych z Ministerstwa Kultury Niemiec. Przepisy wymagały
znalezienie w Niemczech partnerskiej pozarządowej instytucji, która
pośredniczyłaby przy pozyskiwaniu i rozliczaniu wykorzystanych środków.
Tego niełatwego zadania podjęła się rzymsko-katolicka parafia św.
Łukasza w Düren (Nadrenia – Westfalia).
Jak wiadomo i wcześniej informowaliśmy, remont zakończyliśmy z
powodzeniem i szczęśliwie, a nasi partnerzy z Düren wywiązali się
znakomicie z przyjętego zadania.
Podczas roboczego spotkania w ubiegłym roku w Düren, nasz ks. proboszcz
i przedstawiciele rady parafialnej zaprosili gospodarzy narady do
złożenia wizyty i odwiedzin naszego kościoła. To życzenie zostało
spełnione w piątek 5. września 2014.
Mianowicie pełnomocnik ks. proboszcza Hansa-Otto von Danwitz z parafii
św. Łukasza, pan Adam Kempiński, który po studiach parę lat pracował w
Raciborzu – z organizował dla grupy zainteresowanych znawców historii,
muzyki i literatury wyprawę studyjną na Morawy, szlakiem apostołów
Słowian św. Cyryla i Metodego (którzy w IX w. szerzyli wiarę
chrześcijańską na ziemiach zamieszkałych przez Słowian).
Wprawdzie głównym celem było zwiedzenie Ołomuńca, Brna i przede
wszystkim uczestnictwo w koncertach w ramach Festiwalu św. Wacława w
Morawskiej Ostrawie, ale jeden dzień poświęcono zwiedzaniu Ziemi
Raciborskiej a szczególnie miejsc upamiętniających wpływy
morawsko-czeskie w tym regionie.
Z
pomocą dr. Josefa Gonschiora Goście najpierw krótko zwiedzili w
Krzyżanowicach zespół pałacowo – parkowy byłych właścicieli rodziny von
Lichnowsky z tablicą upamiętniającą pobyt wielkich kompozytorów Ludwika
van Beethovena i Franciszka Liszta. Następnie szczegółowiej zapoznali
się w Łubowicach z upamiętnieniami wielkiego niemieckiego romantyka
Josepha von Eichendorffa, którego rodzina ze strony ojca zamieszkiwała
wcześniej również w morawskiej części Śląska (Krawarze, Shilorovice,
Siedlnice). W Raciborzu głównie zwiedzano Kościoły p.w. św. Jakuba, WNMP
(z obrazami malarza Jana Bochenka rodem z Hulczyna) i kościoła Matki
Bożej .
Aby zdążyć na koncert do Ostrawy a przed tym jeszcze zwiedzić nasz
kościół św. Józefa w Ocicach, pięknie odnowiony Zamek Raciborski wraz z
kaplicą – perłą gotyku – można było Gościom pokazać jedynie tylko z
daleka. Jak wiemy z pierwszych pisemnych wzmianek historycznych
mieszkańcy grodu, który stał w tamtym miejscu, zamieszkały
prawdopodobnie przez plemię Golenżyców, był nękany i zdobywany zarówno
przez wojów piastowskiego księcia Bolesława Krzywoustego jak i czeskiego
Borivoja II, albo też ołomunieckiego (morawskiego) Svatopluka..
Gości w naszej parafii przywitał ks. proboszcz Krystian Hampel, który w
kościele poinformował o historii Ocic i kościoła św. Józefa. Członek
Rady Parafialnej inż. Feliks Monasterski przedstawił etapy
przeprowadzonego w ostatnich dziesięciu latach remontu kościoła i przed
nami stojące jeszcze główne zadania, w tym bardzo nagląca renowacja
mozaiki nad głównym portalem wejściowym, oraz wymalowanie wnętrza wraz z
wymianą oświetlenia.
Po krótkiej modlitwie grupa Gości licząca 20 osób udała się do naszej
przykościelnej salki katechetycznej, gdzie przez nasze parafianki z
Caritasu zostali poczęstowani kawą i śląskim kołaczem. Zespół
koordynujący ubiegłoroczny remont w osobach ks. proboszcza Hampla i
panów Pradeli i Monasterskiego wykorzystali czas na podziękowania za
duży wkład pracy parafii z Düren, a szczególnie p. Adama Kempińskiego
pełnomocnika proboszcza von Danwitza – przy pozyskiwaniu i rozliczaniu
środków finansowych z Niemiec potrzebnych przy remoncie dachu naszego
kościoła. W podziękowaniu p. Kempińskiemu podarowano książkę - dzieło
autorstwa rodzimego znanego historyka Pawła Newerli p.t. „Dzieje
Raciborza i jego dzielnic”.
Pan Kempiński dziękując w imieniu grupy za oprowadzanie po Ziemi
Raciborskiej - krainie wielu kultur - i za serdeczne, zgotowane
przyjęcie w naszej parafii, przekazał datek na poczet dalszego remontu
kościoła.
Obie strony wyraziły nadzieję, iż były to wprawdzie pierwsze, ale nie
ostatnie odwiedziny naszego kościoła św. Józefa przez parafian z Düren.
Do widzenia
! – Auf ein baldiges Wiedersehen!
Besuch aus Düren
Die
Kosten der Renovierung des Daches unserer Kirche wurden hauptsächlich
vom Deutschen Kulturministerium getragen. Die bestehenden Vorschriften
verlangten aber, dass ein außerstattlicher Partnerschaftsverein in
Deutschland diese Finanzmittel vermittelt und verrechnet. Diese nicht
leichte Aufgabe übernahm die Römische – Katholische Pfarrgemeinde St.
Lukas aus Düren.
Wie wir
schon früher berichtet haben, wurde die Renovierung erfolgreich und ohne
Unfall abgeschlossen, und unsere Partner aus Düren haben die angenommene
Aufgabe gut gelöst.
Während des
Arbeitstreffens in Düren voriges Jahr hat unserer Herr Pfarrer mit
Mitgliedern des Pfarrgemeinderates die Gastgeber zu einem Besuch bei uns
eingeladen. Dieser Wunsch wurde am 5. September 2014 erfüllt.
Nämlich der
Beauftragte des Pfarrers Hans – Otto von Danwitz aus der St. Lukas
Gemeinde – Herr Adam Kempinski – der nach seinem Studium ein paar Jahre
in Ratibor angestellt war, veranstaltete für eine Gruppe von
Interessenten
(Geschichte,
Musik und Literatur) eine Studienreise nach Mähren „auf den Spuren der
Aposteln der Slawen - der Heiligen Kyrill und Method“ ( im
IX. Jahr.
verbreiteten sie den christlichen Glauben auf den von den Slawen
bewohnten Gebieten).
Zwar standen
im Mittelpunkt die Besichtigung von Ollmütz, Brünn und vor allem der
Besuch von Konzerten im Rahmen des St. Wenzlaus – Festival in Mährisch
Ostrau, aber ein Tag wurde Ratibor Stadt und Land gewidmet -besonders
aus dem Gesichtspunkt der mährischen und tschechischen Einflüsse.
Mit Hilfe
von Dr. Josef Gonschior besichtigte man den Parkkomplex in Kreuzenort
der früher der Fürstenfamilie von Lichnowsky gehörte und wo Ludwig van
Beethoven und Franz Liszt konzertiert und komponiert haben sollten. Dann
in Lubowitz machten sie sich mit den Gedenkzeichen des großen deutschen
romantischen Dichters Joseph Freiherr von Eichendorff kund. Seine
Familie Vater seit stammte auch aus dem mährischen Teil Schlesiens
(Deutsch Kravarn, Shilersdorf, Sedlnitz). In Ratibor besichtigt man
hauptsächlich die Liebfrauenkirche (mit Bildern von Johannes Bochenek
aus Hultschin),
St. Jakobus
und die Matka Boza Kirche.
Um noch zum
Konzert nach Mährisch Ostrau zu Recht zu kommen, und vorher noch unsere
St. Josefkirche in Ottitz zu besichtigen, konnte man den Gästen das
schön renovierte Ratiborer Schloss und die Schlosskapelle (als Perle der
Gotik bezeichnet) nur noch von Weiten zeigen. Wie es aus den ersten
geschichtlichen, schriftlichen Unterlagen bekannt ist, wurden die
Erbauer der ersten Burg die vorher dort stand (wahrscheinlich aus dem
Stamm der Golensitzer), ständig erobert sowohl von den Kriegern des
Piastenherzog Boleslaus Schiefmud, wie auch des tschechischen Borivoj II
oder des mährischen (aus Olmütz) Svatopluk.
In unserer
Gemeinde begrüßte die Gäste Pfarrer Krystian Hampel, der in der Kirche
die Geschichte des Stadtteiles Ottitz wie auch des Gotteshauses
vorführte. Mitglied des Gemeinderates Herr Ing. Feliks Monasterski
besprach den vollen zehnjährigen Vorgang der Renovierung des Gebäudes
und dessen Inventar, wie auch die zukünftigen Pläne, vor allem die
unbedingt nötige Reparatur der Mosaik über dem Haupteingang, wie auch
das Auswechseln der Kirchenbeleuchtung und das Anstreichen der Kirche
von Innen und Außen.
Nach kurzem
Gebet begab sich die Gruppe aus Düren (20 Teilnehmer) in den
Katechetensaal, wo unsere Caritas – Vertreterinnen die Gäste mit Kaffee
und oberschlesischen Kuchen empfingen. Das Koordinierungskomitee für
die Renovierung (Pfarrer Hampel und die Herren Pradela und Monasterski)
nützten die Gelegenheit um sich für den großen Arbeitseinsatz bei der
Kirchengemeinde aus Düren herzlich zu bedanken. Ein besonderer Dank
wurde Herrn Adam Kempinski ausgesprochen, der als Bevollmächtigter des
Pfarrer Otto von Danwitz die Finanzierungs- und Abrechnungsmodalitäten
mit den deutschen Behörden betreute. Als Andenken wurde Herrn Kempinski
das Buch des bekannten Ratiborer Historiker Pawel Newerla – „Dzieje
Raciborza i jego dzielnic“ übergeben. Herr Kempinski, der sich im Namen
der Gruppe für die Führung durch Ratibor Stadt und Land – der Region mit
vielen Kulturen -, wie auch herzlichen Empfang in unser St.
Josefgemeinde bedankte, übergab eine Spende für die weitere Renovierung
der Kirche.
Beide
Seiten brachten zum Ausdruck, dass dieser Besuch zwar der erste aber
nicht der letzte in unser Gemeinde sein soll.
Auf
ein baldiges Wiedersehen ! Do widzenia !
Dr. J. Gonschior - październik 2014
Ku czci umęczonego
kapłana
„ Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie”
Ks. kardynał Stefan Wyszyński
Dwunastego
października mija rok, kiedy w uroczystej Mszy Św. dziękowaliśmy za
szczęśliwe przeprowadzenie remontu dachu naszego kościoła. Przy tej
okazji ks. biskup Stobrawa również poświęcił tablicę ufundowaną przez
parafian, upamiętniającą dwóch tak bardzo zasłużonych dla naszej
społeczności ks. prałatów – budowniczego kościoła ks. Carla Ulitzki i
długoletniego kustosza ks. Bernharda Gade.
Jednym z
gości uczestniczących w uroczystości był, pochodzący z Dolnego Śląska,
emerytowany nadburmistrz miasta Salzgitter w Niemczech, któremu tak
spodobał się projekt i wykonanie tablicy, iż zakomenderował nas swoim
ziomkom. Mianowicie, byli mieszkańcy Bolesławca zrzeszeni w
Stowarzyszeniu Bolesławian w mieści Siegburg utrzymującym z Bolesławcem
stosunki partnerskie , od lat zabiegali o uczczenie swojego byłego
proboszcza tablicą pamiątkową.
Podobnie
jak u nas, proboszcz ówczesnego Bunzlau/Bolesławca ks. dziekan Paul
Sauer był prześladowany przez oba systemy totalitarne – najpierw
niemieckich narodowych socjalistów, a później polskich komunistów.
Łączył w sobie cechy charakteru - przebojowość prałata Ulitzki i dobroć
serca księdza Gadego. Zapalony muzyk, przyjaciel młodzieży już wówczas
szerzył idee ekumenizmu, dając w czasie frontu i zaraz po nim
schronienie w kościele parafialnym zarówno katolikom jak i protestantom.
Tak jak ksiądz Gade nie opuścił swych wiernych parafian w okresie
wielkiej próby i wyrzeczeń.
Poświęcenie upamiętniającej go tablicy na wymownym obelisku odbyło się
26 września 2014r w ogrodzie dzisiejszego Młodzieżowego Domu Kultury w
Bolesławcu, w którym w 1946r był niesprawiedliwie więziony w areszcie
śledczym i zmarł wskutek tortur stosowanych podczas przesłuchań.
Mszę Św.
odprawił pochodzący z Raciborza – Płoni ojciec franciszkanin dr Bernard
Arndt.
Na szczególną uwagę zasługuje to, iż oba projekty tablic
oraz projekt obelisku wykonała pani Danuta Hopko - członek naszej rady
parafialnej zaś tablice wykonała firma Artforma z Czarnej Podlaskiej.
Czytelników, którzy chcieliby się dokładniej zapoznać z życiem i
działalnością Ks. Sauera odsyłamy na strony internetowe:http://bobrzanie.pl/2014/09/23/cemoi07/ein-guter-mensch
ZUM GEDENKEN
EINES GEFOLTERTEN PRIESTER
„Wenn
die menschliche Erinnerung schwindet, sprechen weiter die Steine“
Kardinal Stefan Wyszynski
Am 12. Oktober
ist ein Jahr vergangen, als wir in einem erhobenen Hochamt für die
glückliche Durchführung der Dachrenovierung unser Kirche gedankt haben.
Bei dieser Gelegenheit hat Bischof Stobrawa eine Gedenktafel, gestiftet
von unserer Pfarrgemeinde, die den zwei für unsere lokale Gesellschaft
so verdienten Prälaten – dem Erbauer des Gotteshauses Carl Ulitzka und
dem langjährigen Pfarrer Bernhard Gade – gewidmet wurde, eingeweiht.
Einer der Gäste
war der aus Niederschlesien stammende Oberbürgermeister a.D. der Stadt
Salzgitter, dem das Projekt und Ausführung der Tafel so gefallen hat,
dass er uns seinen Landsleuten empfahl. Nämlich die früheren Einwohner
der Stadt Bunzlau vereint in einer Heimatgruppe in Siegburg, die eine
Partnerschaft mit dem heutigen Boleslawiec pflegt, bemüht sich schon
jahrelang mit einer Gedenktafel ihren damaligen Pfarrer zu ehren.
Ähnlich wie bei
uns, wurde der Pfarrer von Bunzlau, Erzpriester Paul Sauer, von beiden
totalitären Systemen verfolgt – zu erst von den deutschen
Nationalsozialisten und gleich nach dem Kriege von den polnischen
Kommunisten. In seinem Charakter verband er die Durchschlagskraft des
Prälaten Ulitzka und die Gutherzigkeit von Pfarrer Gade. Ein beseelter
Musiker und Freund der Jugend verbreitete er schon damals die Ökumene in
dem er sowohl den Katholiken wie auch den Protestanten die Zuflucht in
der Pfarrkirche ermöglichte. So wie Pfarrer Gade verliest er nicht seine
Gemeinde in der Zeit der Verfolgung und großer Entbehrung.
Die Einweihung
der Tafel auf einem eindrucksvollen Postumen, fand am 26 September 2014
im Garten des heutigen Bunzlauer Jugendkulturhauses statt, wo Pfarrer
Sauer im Jahre 1946 lange gefangen, verhört und die angewendeten Folter
zu seinem Tod führten.
Die Hl. Messe
zelebrierte der aus Ratibor – Plania stammende Franziskanerpater dr
Bernard Arndt.
Dazu darf erwähnt
werden, dass die Projektierung beider Tafeln und des Postumen vom
Mitglied unseres Kirchenvorstandes Frau Danuta Hopko durchgeführt wurde.
Die Tafeln wurden danach von der Firma Artforma aus Czarna Podlaska
graviert.
Leser, die sich
mehr mit Leben und Werk von Pfarrer Sauer befassen wollen, schicken wir
zur Internetseite:
http://bobrzanie.pl/2014/09/23/cemoi07/ein-guter-mensch
Dr. J.Gonschior - październik 2014
„Voices for
Hospices” - 12 pa ździernik
2014 - Parafia pw. Św. Józefa.
"Jeste ś
ważny, ponieważ jesteś sobą, jesteś ważny aż do ostatniej chwili Twojego
życia. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żebyś odszedł w spokoju i
żebyś żył w pełni do samego końca”.
S łowa
Cicely Saunders, prekursorki idei hospicyjnej i założycielki
pierwszego na świecie hospicjum są myślą przewodnią i wytycznymi dla nas
– pracowników i wolontariuszy raciborskiego hospicjum Św. Józefa.
Nasze hospicjum rozpocz ęło
działalność, jako grupa nieformalna, związana z Parafią Św. Józefa w
Raciborzu – Ocicach w drugiej połowie 1990 r. Założycielami byli Lucyna
i Marek Rajczykowscy, lekarze, którzy do dnia dzisiejszego są filarami
raciborskiego hospicjum. Hospicjum daje świadectwo o życiu a także o
umieraniu. Hospicjum to ludzie, to rodzina (a nie instytucja), to zbiór
kilku wspólnot – pacjentów i ich rodzin, zespołów medycznych,
wolontariuszy. Wszyscy razem i każdy z osobna po swojemu wzbogaca
istnienie hospicjum. Troska o ludzi chorych, umierających polega na
okazywaniu miłości, łagodzeniu cierpienia, rozmowie z pacjentem i jego
bliskimi w perspektywie bliskiej śmierci oraz na towarzyszeniu. Choć
towarzyszenie osobom u kresu życia jest jednym z najtrudniejszych
życiowych wyzwań, opieka hospicyjna stara się tym wyzwaniom sprostać.
Hospicjum w Raciborzu to opieka hospicyjna prowadzona w domu
chorego. Zespó ł
hospicyjny współpracując z rodziną roztacza opiekę nad chorym w jego
domu, zwykle w sytuacji, gdy jest on już wypisany ze szpitala, po
ostatnich zabiegach zwalczających chorobę, jakie można było
przeprowadzić z medycznego punktu widzenia. Podczas ponad 20 letniej
działalności w raciborskim hospicjum zaszło wiele zmian, jednak
najważniejsza idea pozostała, „że pacjent jest najważniejszy” a „szef” –
Św. Józef czuwa.
Z okazji przypadaj ącego
w październiku Światowego Dnia Hospicjów i Opieki Paliatywnej, nasze
Hospicjum im. Św. Józefa organizuje koncert charytatywny „Voices for
Hospices”. Głosy dla hospicjów mają długą tradycję. Pierwsze takie
przedsięwzięcie miało miejsce w 1994 r. w Anglii. Ideą koncertu jest
propagowanie idei hospicyjnej, jak również pozyskiwanie funduszy, na
potrzeby opieki hospicyjno/paliatywnej.
Parafia
św. Józefa jest dla naszego
hospicjum bardzo ważnym miejscem, dlatego też koncert „Voices for
Hospices”, który organizujemy po raz pierwszy odbędzie się właśnie tu, u
Św. Józefa.
Krystyna Wolnik
hospicjum
św. Józefa -
www. hospicjum –
raciborz.pl
Szanowni Parafianie,
Chcielibyśmy
się z Wami podzielić kilkoma uwagami na temat prac związanych z
przebiegiem remontu naszego kościoła oraz planami na przyszłość.
Szczęśliwie udało nam się w roku 2013
przeprowadzić wszystkie zaplanowane prace, rozliczyliśmy dotacje z
Urzędu Miasta i Starostwa Powiatowego w Raciborzu, natomiast dotację z
Federalnego Ministerstwa Kultury Niemiec rozlicza Pan Adam Kempinski z
Duren/Niemcy jako upoważniony przedstawiciel tamtejszej parafii.
Sądzimy, że lada dzień dostaniemy pozytywną informację jako że z naszej
strony dopełniliśmy wszystkich formalności.
Jako Rada Parafialna, widząc konieczność
dokończenia rozpoczętych prac (malowanie kościoła, wymiana oświetlenia)
oraz konieczność prac ratunkowych mozaiki nad wejściem podjęliśmy
decyzję, aby ponownie zwrócić się do Was z deklaracjami na remont. W
trakcie kolędy Ksiądz Proboszcz rozdawał je do ewentualnego
wykorzystania (złożenia do przedstawicieli Rady Parafialnej). Taka forma
pozyskiwania środków sprawdziła się do tej pory, czego namacalnym
dowodem jest zakres prac już wykonanych. Pozwala to nam szacować
przychody, planować wydatki, podejmować zobowiązania. Będziemy wdzięczni
za każdą zdeklarowaną i wpłaconą kwotę. Całość pozyskanych i wydanych
środków zostanie jak zawsze podana do Waszej wiadomości w gazetce
parafialnej.
Jak już pisaliśmy i zamieściliśmy na
deklaracji, zamierzamy w tym roku dokończyć remont wnętrza kościoła
(malowanie i oświetlenie). Jednak najpilniejszą i konieczną rzeczą jest
restauracja mozaiki nad wejściem do naszego kościoła.
W grudniu 2013 roku przeprowadzona
została wizyta konsultacyjna oraz badania naszej mozaiki przez
konserwatorów zabytków z Krakowa (Firma Sima Art Pracownia Konserwacji
Dzieł Sztuki). Konserwatorzy wykazali konieczność przeprowadzenia prac
polegających na wstrzykiwaniu odpowiednich preparatów celem wzmocnienia
tynków na których położona jest ta mozaika. Pełną opinię konserwatorską
otrzymamy lada dzień i jeżeli zdążymy to zamieścimy ją w tym numerze
naszej gazetki a jeżeli nie to w następnym.
Jesteśmy też w trakcie opracowywania
dokumentacji konserwatorskiej: „Program prac konserwatorskich” co jest
wymogiem formalno –prawnym. Program prac konserwatorskich podlega
zatwierdzeniu przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i dopiero
pozytywna decyzja daje nam zielone światło do prac. Sądzimy, że do
wiosny tego roku uda się nam te sprawy załatwić i będziemy mogli,
zgodnie z prawem przystąpić do zaplanowanych robót.
O postępie prac dokumentacyjnych oraz
innych będziemy Was na bieżąco informować.
Rada Parafialna - luty
2014
Sehr geehrte Mitglieder der Pfarrgemeinde.
Ich
möchte mich mit ein paar Bemerkungen, betreffend der durchgeführten
Renovierungsarbeiten an unserer Kirche und über die Zukunftspläne, mit
Ihnen teilen.
Glücklich
ist es im Jahre 2013 gelungen alle vorgenommenen Arbeiten durchzuführen,
die Verrechnungen der Zuwendungen Seitens der Stadtbehörde und des
Landratsamtes abzuwickeln, dagegen die Zuwendung des Deutschen
Bundeskulturministerium verrechnet Herr Adam Kempinski aus Düren/BRD als
Beauftragter der dortigen Partnerpfarrgemeinde.
Wir dürfen
annehmen, dass wir von dort in den nächsten Tagen eine positive
Benachrichtigung bekommen, dar wir unserseits alle Formalitäten
abgewickelt haben.
Die
Bauarbeiten im Jahre 2013 verliefen hemmungslos, Danks vieler Personen
die sich dabei engagierten. Wir danken Ihnen dafür.
Besonderen Dank möchte ich Baumeister Herrn Eugeniusz Pradela – der die
Bauaufsicht von Seite unserer Pfarrgemeinde übernahm – aussprechen, der
sehr viel seiner Freizeit opferte um danach zu trachten, dass alle
Bauarbeiten konform mit dem Bauprojekt, Bauerlaubnis und Vertrag mit der
Baufirma, durchgeführt wurden.
Ich danke
nochmals Euch Allen Pfarrgemeindemitgliedern, dass ihr so ohne zu
nörgeln alle Begrenzungen und mit der Renovierung verbundenen
Erschwernisse, ertragen habt.
Als
Pfarrgemeinderat, die Notwendigkeit sehend die angefangenen Arbeiten
abzuschließen (streichen der Kirche, Austausch der Beleuchtung) und
die Mosaik über dem Kircheneingang mit Hilfe einer Wartung zu retten,
haben wir erneut den Beschluss gefasst sich an Euch mit Deklarationen
für die Finanzierung weiterer Renovierungsarbeiten zu wenden . Während
der Koleda verteilte Diese Herr Pfarrer (zum eventuellen Gebrauch –
Rücklegung bei einem Vertreter des Pfarrgemeinderat). Diese Form, die
zum Aufbringen von Finanzmittel führt, hat sich bis jetzt bestätigt,
dessen spürbares Zeugnis die bis jetzt durchgeführten
Renovierungsarbeiten sind. Es erlaubt uns die Einkommen zu schätzen, die
Auslagen zu planen, und Verbindlichkeiten zu schließen. Wir werden für
jede deklarierte Summe und eingezahlten Betrag sehr dankbar sein. Der
ganze eingenommene Betrag und ausgegebenen Geldmittel werden immer zur
Euer Kenntnis in unserem Pfarrblatt veröffentlicht.
Im
Dezember 2013 wurden Konsultationen und eine Untersuchung unserer Mosaik
vom Denkmalkunstpfleger aus Krakau (Firma Sima Art, Werkstatt für
Kunstdenkmäler) durchgeführt. Diese Fachleute halten es für nötig
besondere Klebstoffe einzuspritzen die den Mörtel unter der Mosaik
befestigen.
Ein volles
Denkmalschutz - Gutachten erwarten wir in den nächsten Tagen – falls es
noch zurecht kommt veröffnen wir es in diesem Pfarrblatt, wenn nicht
dann im kommenden.
Wir sind
auch dabei eine Denkmalschutz – Dokumentation zu bearbeiten als
„Programm der Denkmalschutzarbeiten“. Dieses ist aus juristischen
Vorschriften unentbehrlich. Das Programm muss vom
Woiwodschaftsbeauftragten für Denkmalschutz bestätigt werden, den erst
das gibt uns ein „grünes Licht“ zur Durchführung weiterer Arbeiten. Wir
hoffen diese Angelegenheiten bis Frühjahr dieses Jahres positiv zu
erledigen, so dass wir dann rechtsverbindlich mit den geplanten Arbeiten
anfangen können.
Über die
Fortschritte in der Vorbereitung der Dokumentation und Anderes wollen
wir Sie weiter fließend informieren.
Pfarrgemeinderat -Februar
2014
Informacja dotycząca problematyki konserwatorskiej mozaiki na
zewnątrz kościoła
Kościół św. Józefa, wzniesiony został w latach 1937-38, w stylu
modernistycznym, jednak z wyraźnymi reminiscencjami stylów historycznych
- przede wszystkim stylu romańskiego, sztuki bizantyjskiej, w mniejszym
stopniu można dopatrywać się inspiracji okresem wczesnogotyckim.
Na
fasadzie głównej, nad wejściem do kościoła wykonano w 1943 roku mozaikę.
Przedstawia ona „Chrystusa Pantokratora” stojącego na lwie w otoczeniu
symboli sakramentów świętych. Wizerunek Chrystusa wieńczy napis: „Venite
ad me omnes” („Przyjdźcie do mnie wszyscy”). Mozaika wykonana została
przez firmę Egbert Lammers – August Wagner, Berlin – Treptow.
Mozaika ta, jest najważniejszym elementem dekoracyjnym na elewacjach
kościoła. Razem z nadającym fakturę ścianom nakrapianym tynkiem
stanowią jedyne elementy dekoracyjne elewacji. Zgodnie z duchem
modernizmu, na elewacjach zastosowano bardzo oszczędne zdobienie detalem
architektonicznym. Elementy dekoracyjne zostały zastosowane głównie
wewnątrz świątyni.
Warto w tym miejscu przypomnieć ikonografię tematu
Pantokratora w sztuce. Grecki termin Pantokrator, czyli Wszechwładca,
nie był znany w Grecji klasycznej. Pojawia się on po raz pierwszy na
kartach Starego Testamentu, w Septuagincie.
Termin Pantokrator związał się na stałe z ikonografią bizantyńską na
oznaczenie wizerunku Chrystusa ujętego frontalnie, z brodą, z aureolą
krzyżową, przeważnie w chitonie i himationie, ze zwojem lub księgą w
lewej ręce, z prawą ręką w geście błogosławieństwa. Istnieje wiele ujęć
formalnych Pantokratora: popiersiowe, półpostaciowe, całopostaciowe
tronujące lub stojące; księga może być zamknięta lub otwarta; prawa ręka
przy piersi lub wyciągnięta; zróżnicowany układ dłoni i palców. Geneza
wizerunku Pantokratora nie jest do końca wyjaśniona. Nie ma też zgody
badaczy w kwestii wytyczenia ścisłych granic tego typu. Temat
skrystalizował się w VI wieku w wyniku ewolucji przedstawień Chrystusa w
sztuce wczesnochrześcijańskiej.
Mozaika wykonana z barwionych szklanych płytek osadzona została na
ścianie kościoła na warstwie zwięzłej zaprawy wapiennej o charakterze
hydraulicznym. Podłoże stanowi warstwa cementowej zaprawy, położonej na
wątku ściany budowli. Zaprawa ta charakteryzująca się dużą twardością o
cechach dużej sztywności, na skutek skurczu uległa spękaniu, co
spowodowało infiltrację wody opadowej w powstałe szczelinowe pęknięcia,
które na skutek cyklu zamarzania i rozmarzania wody w okresie zimowym
prowadzą do poszerzania szczelinowych pęknięć, tworząc odspojenia płatów
zaprawy na której osadzona jest mozaika.
Głównym zabiegiem zabezpieczającym „mozaikę” przed postępującym procesem
odspojeń jej nośnych warstw jest wykonanie iniekcji przy zastosowaniu
preparatu, który wypełni puste przestrzenie pomiędzy warstwami zapraw a
wątkiem muru fasady zachodniej, tak by uniemożliwić infiltrację wody w
głąb zapraw, oraz zespoli rozwarstwione zaprawy. Właściwe wnioski i
założenia konserwatorskie, jak również proponowane postępowanie
konserwatorskie wraz z technologią zostaną przedstawione w programie
konserwatorskim.
Malowanie wnętrza
kościoła
Wewnątrz świątyni, podobnie jak na zewnątrz zastosowano szlachetne
faktury tynków. Na ścianach występuje tynk nakrapiany. Filarom
podtrzymującym chór nadano fakturę gradzinowaną. Istotnym elementem w
programie prac konserwatorskich będzie ocena stanu zachowania
wewnętrznych tynków, opracowanie technologii odczyszczenia powierzchni z
zabrudzeń, jak i technologii malowania, tak by nie utracić oryginalnej
struktury tynku przez nakładanie kolejnych warstw malarskich.
Aranżacja oświetlenia
świątyni (zmiana lamp, rozmieszczenie lamp pozostaje bez zmian)
Aby
wykonać aranżację oświetlenia, konieczne jest, zgodnie z przepisami,
pozwolenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
W
istniejącym wystroju świątyni silnie zauważalne są elementy stylów
historycznych. Nowe oświetlenie powinno być wykonane w nowoczesnej,
oszczędnej formie (w duchu modernizmu), przy czym wzorować się należy na
formach historycznych - np. żyrandola.
W
zależności od ustaleń z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, jak również
z Parafią, przedstawione są dwa warianty opracowania aranżacji.
Wariant
A -
głównym zadaniem będzie dobranie odpowiednich opraw oferowanych
katalogowo, wykonanie obliczeń w celu potwierdzenia, że przyjęte
oświetlenie będzie spełniało swoją funkcję oraz przedstawienie koncepcji
i uzyskanie zgody na wymianę lamp od konserwatora zabytków.
Wariant
B -
w
sytuacji kiedy koniecznym okaże się wykonanie indywidualne opraw -
dodatkowo wykonać trzeba będzie projekt koncepcyjny lamp, według którego
wytwórca wykona projekt techniczny oświetlenia.
Rada
Parafialna
Drodzy
Parafianie,
Zniknęły
wewnątrz świątyni i na jej zewnętrznych ścianach rusztowania, które były
widomym znakiem podejmowanych prac remontowych. Po zdjęciu rusztowań
ukazał się nam pięknie odremontowany sufit z całkowicie nowymi atrapami
belek. Udało się nam również bez kłopotów położyć warstwę 20 cm
dodatkowego ocieplenia nad sufitem w postaci wełny mineralnej. Poza
remontem dachu jako całości przeprowadziliśmy gruntowną modernizację
kotłowni kościoła wstawiając nowy piec gazowy, na co również dostaliśmy
dofinansowanie z ochrony środowiska. Po rozruchu tego pieca wszystko
funkcjonuje jak należy. Obecnie (ze względu na dotacje) trwają bardzo
uciążliwe (biurokratyczne) czynności polegające na rozliczaniu naszego
remontu z Urzędem Miasta Racibórz, Starostwem Powiatowym oraz
Ministerstwem Kultury Niemiec. Wymaga to dużego nakładu pracy, ale i z
tym sobie poradzimy.
W czasie uroczystości
dziękczynnych 12.10.2013 r. ksiądz proboszcz bardzo pięknie mówił o
wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego dzieła.
Podziękował nam wszystkim parafianom: darczyńcom i dobrodziejom. Pominął
w tych podziękowaniach jedną osobę o której chcielibyśmy powiedzieć: nie
powiedział nic o sobie. Gdyby nie Jego otwartość, zaangażowanie i
zaufanie jakim nas wszystkich obdarzył nie byłoby tego remontu. Na
każdym kroku wspierał nas Ksiądz Proboszcz dobrą radą, okazywał ogromne
zainteresowanie i zaangażowanie w planowanie i przebieg prac
remontowych.
Dziękujemy Ci Księże
Proboszczu za to wszystko, co już uczyniłeś dla dobra naszego kościoła i
za to, że wspierasz nas w dalszych naszych zamierzeniach.
W czasie spotkań Rady
Parafialnej staramy się, aby wszystko co planujemy zrobić było
akceptowane przez wszystkich. Nieraz dochodziło do sytuacji, że dopiero
głosowanie rozstrzygało za przyjęciem tej, czy innej koncepcji (np.
tablica ogłoszeń na placu kościelnym). Chcemy przez to pokazać, że
podejmowanie decyzji odbywało się po bardzo głębokiej analizie
propozycji i dopiero wtedy można ją było podjąć. Podobnie rzecz miała
miejsce z wydawaniem naszych środków finansowych. Tu rzec można,
„obracaliśmy” 3 razy każdą złotówkę, aby ją wydać na to, co trzeba.
Wszystkie nasze działania akceptował i zatwierdzał Ksiądz Proboszcz jako
gospodarz parafii. W poprzednich informacjach pisaliśmy, że ten remont
jest kolejnym etapem prac i że jeszcze planujemy dalsze niezbędne prace.
Otóż chcemy (a właściwie musimy) zabezpieczyć konserwatorsko mozaikę z
nad wejścia do kościoła ze względu na jej powolną degradację. Wiele
drobnych kamyczków z których się ona składa odpadło, widać również
pęknięcia poprzeczne. Poza tym chcemy dokończyć malowanie wnętrza
kościoła wraz z wymianą żyrandoli i lamp oświetleniowych. Na cały ten
zakres prac musimy mieć zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków,
zatwierdzony program prac konserwatorskich i zgode Kurii diecezjalnej w
Opolu. Już trwają prace przygotowawcze (rozmowy i spotkania z
pracowniami prac konserwatorskich – potencjalnych wykonawców konserwacji
mozaiki, architektami wnętrz) mające na celu zgodne z prawem i sztuką
budowlaną przygotowanie i przeprowadzenie tych prac. Chcielibyśmy Was
prosić -Drodzy Parafianie- wzorem lat ubiegłych o wsparcie finansowe
tych niezbędnych prac dla dobra naszej świątyni. Czy to poprzez
deklaracje wpłat, czy bezpośrednie wpłaty na konto lub do upoważnionych
osób z Rady Parafialnej. O tym wszystkim w stosownym czasie
poinformowani zostaniecie z ambony przez Księdza Proboszcza.
Rada Parafialna
- listopad 2013
Liebe
Pfarrgemeinde.
Vorigen
Monat sprachen wir noch als zukünftig über die Renovierungsarbeiten in
unser Kirche, und heute, wie ihr sieht, wurden alle vorgesehene
Maßnahmen schon zu Ende geführt. Das Gerüst, das ein sichtbares Zeichen
für die Oben geführten Arbeiten war, ist verschwunden.
Nach dem
Abbau des Gerüstes zeigte sich uns die schön renovierte Decke mit völlig
neuen Attrappen der Balken. Es ist uns auch ohne Schwierigkeiten
gelungen, eine 20 cm starke Isolierungsschicht aus Mineralwolle auf die
Decke zu legen.
Außer der
Renovierung des ganzen Daches, haben wir eine grundsätzliche
Modernisierung der Zentralheizung durchgeführt, in dem wir in den
Kesselraum ein neuartigen Gasofen installierten. Für diesen bekamen wir
auch eine finanzielle Zuwendung aus dem Umweltschutzfonds. Nach dem
Antrieb dieses Ofens, funktioniert alles ordentlich.
Jetzt
(wegen den Zuwendungen) werden mühsame (bürokratische) Abrechnungen
durchgeführt - mit der Stadtbehörde, mit dem Landratsamt und dem
Deutschen Bundesverwaltungsamt und Kulturministerium. Dies verlangt
einen großen Arbeitsaufwand, aber wir hoffen auch sich damit Rat zu
wissen.
Während
der Dankesfeier am 12.10.2013, hat Herr Pfarrer sehr schön von denen
gesprochen, die in irgendeiner Art und Weise zu diesem Erfolg
beigetragen haben.
Er hat
uns, allen Pfarrgemeindemitgliedern gedankt, den Gebern und Wohltätern.
Bei dieser Danksagung hat er eine Person ausgelassen – sich selbst.
Wenn es
nicht seine Offenheit, das Engagement und Vertrauen gegeben hätte, mit
denen er uns alle beschenkt hat, wäre es zu dieser Renovierung nicht
gekommen. Der Pfarrer hat uns auf jeden Schritt unterstützt, mit gutem
Rat und zeigte dabei große Interesse – sein Einsatz bei der Planung und
Aufsicht während der Durchführung waren ausschlaggebend für den Erfolg.
Wir danken
Ihnen Herr Pfarrer für alles, was Sie schon für unsere Kirche getan
haben, dass Sie uns in den weiteren Plänen unterstützen.
Während
den Treffen des Pfarrgemeinderates trachten wir danach, dass alle
Vorhaben von Allen akzeptiert werden. Vielmals kam es vor, dass erst
eine Abstimmung entschieden hat welcher Vorschlag angenommen wurde (z.B.
die Informationstafel am Kirchenplatz). Wir wollen dadurch darauf
hinweisen, dass ein Beschluss nach gründlicher Analyse des Vorschlages
gefasst wurde. Dasselbe betrifft die Wirtschaft mit unseren
Finanzmitteln. Hier darf man sagen, dass wir „jeden Zloti dreimal
umgedreht haben“ bevor er ausgegeben wurde.
Alle
unsere Vorhaben akzeptierte und bestätigte der Pfarrer als Hausherr
unser Kirche.
In den
vorigen Berichten schrieben wir, dass diese Renovierung eine weitere
Etappe darstellt, und dass noch unentbehrliche Arbeiten durchgeführt
werden müssen. Wir wollen (eigentlich wir müssen) das Mosaikbild über
dem Kircheingang vor fortschreitender Degradierung schützen. Viele
kleine Steinchen, aus denen es gelegt wurde, sind abgefallen. Man sieht
auch Querrisse. Wir wollen auch das Streichen im Innern der Kirche
beenden, gleichzeitig mit dem Austausch der Kronleuchter und Lampen. Für
diesen ganzen Bereich brauchen wir ein Erlaubnis des
Denkmalschutzbeauftragten der Woiwodschaft, wie auch ein bestätigtes
Denkmalschutzprogramm. Schon wird Vorarbeit geleistet (Vorgespräche und
Treffen mit Denkmalschutzwerkstätten – den potenziellen Ausführenden der
Arbeiten beim Mosaikbild und Innenraumarchitekten) um alles
vorschriftsmäßig und fachmännisch abzuwickeln.
Liebe
Mitglieder der Pfarrgemeinde, wir möchten Euch bitten, so wie in vorigen
Jahren finanziell diese Arbeiten, zu Gute unser Kirche, zu unterstützen.
Dies kann wie früher geschehen durch Bereitschaftserklärungen zur
weiterer Unterstützung, durch unmittelbare Überweisungen aufs Konto,
oder über dazu befugte Mitglieder des Kirchengemeinderates. Über Alles
wird bei entsprechender Gelegenheit, von der Kanzel Euch der Herr
Pfarrer informieren.
Pfarrgemeinderat
-
November
2013
Święto w Ocicach
Trzy rocznice obchodzono 12
października w Ocicach: 75-lecie poświęcenia kościoła św. Józefa,
60-lecie śmierci ks. prałata Carla Ulitzki, głównego budowniczego
oraz, już nie okrągłą rocznicę, 102-lecie urodzin ks. prałata
Bernharda Gadego, pierwszego proboszcza.
Przede wszystkim jednak parafianie Ocic cieszyli się ze szczęśliwego
ukończenia generalnego i kosztownego remontu swojego kościoła. Kilka
lat temu szlifowano posadzkę, zafundowano nowe ławki, ale głównym
problemem był dach i sufit. Kościół powstał w latach 1937 – 38.
Budowano tanio, bo i ludność Ocic była uboga, a czasy dla Kościoła
nieprzychylne.
Uroczystość sobotnią rozpoczął koncert Kwartetu Bramy Morawskiej pod
batutą Andrzeja Rosoła. Prawdziwa uczta muzyczna! Wykonano kilka
najpiękniejszych utworów religijnych klasyki muzycznej. Wraz z
dźwiękami unosiły się ku niebu dusze słuchaczy.
Mszę św. sprawował ks. biskup Paweł Stobrawa z Opola, mając przy
boku wzruszonego proboszcza miejscowego Krystiana Hampla oraz
poprzednika na tym stanowisku, ks. Henryka Wyciska. Ks. biskup mówił
o znaczeniu kościoła w życiu społeczności parafialnej oraz wspomniał
dwóch kapłanów stojących u początków świątyni, których tablicę
pamiątkową miał za chwilę poświęcić. Długo dziękował na końcu mszy
św. ks. proboszcz drżącym ze wzruszenia głosem wszystkim, którzy
przyczynili się do szczęśliwego ukończenia dzieła odnowy kościoła i
do uświetnienia tej jubileuszowej uroczystości.
Mała procesja podeszła pod koniec do tyłu kościoła, gdzie Helmut
Sauer z Niemiec i Danuta Hopko odsłonili tablicę pamiątkową ks.
Carla Ulitzki i ks. Bernharda Gadego. Pan Sauer jest krewnym ks.
Ulitzki, a że był przez wiele lat posłem Bundestagu, mógł swoim
wpływem znacząco przyczynić się do uzyskania pomocy finansowej z
Niemiec. Pani Hopko zaś jest projektantką tablicy i członkiem rady
parafialnej. Tablica upamiętnia dwie główne postacie związane z
początkiem 75-letniego kościoła św. Józefa, dwóch wielkich
raciborskich kapłanów: ks. Carla Ulitzkę i Bernharda Gadego.
Dzielnica Ocice ma za sobą starą historię, wzmianki sięgają XIII w.,
ale jej rozwój dokonał się w latach 30. ub. wieku. Miasto Racibórz
nabyło folwarczne pola i opracowało plan zabudowy. Teren
rozparcelowano na działki, pierwotnie o rozrzutnej wprost
powierzchni 12 – 16 arów (później o połowę mniejsze), i zabudowano
je jednolitymi dwurodzinnymi domkami. Z każdej strony był parter
oraz obudowane poddasze. Domki przydzielono biedniejszym rodzinom
raciborskim, zwłaszcza wielodzietnym. Zarówno grunta jak domy
pozostały własnością miasta, ludzie płacili najem.
Nieodłączną częścią dzielnicy Ocice była tzw. Mała Moskwa (Klein
Moskau). Był to zespół baraków, prymitywnych mieszkań, postawionych
między kościołem Matki Bożej i Ocicami przy ul. Górnej. Przeniesiono
ludzi, których eksmitowano z miejskich mieszkań za niepłacenie
czynszu. Uważani byli za element aspołeczny, odrzucony. Żyli tam w
ogromnej ciasnocie; w jednym baraku potrafiło wegetować nawet 17
rodzin! Łatwo się domyśleć, że poglądy tych biedaków były bliskie
komunistycznym, stąd też nazwa osady. Po wojnie część baraków
rozebrano, inne przerobiono na magazyny lub garaże.
Ale na nowym osiedlu Ocic też zrobiło się ciasno. Domki, obliczone
pierwotnie na dwie rodziny, były często zamieszkały przez cztery! Wg
rocznika z 1940 r. liczba ludności wyniosła ok. 2.600. Dziś, mimo
domków popowodziowych i całych nowych ciągów ulicznych, mieszkańców
jest tylko 2.000. Musiano wybudować ogromną szkołę, dzieci bowiem w
wieku szkolnym było ok. 700.
Ten aglomerat ludzi, pochodzących z różnych środowisk, trzeba było
zintegrować, tworzyć z niej wspólnotę. Terytorialnie Ocice należały
do parafii św. Mikołaja, gdzie proboszczem był znany prałat Carl
Ulitzka. Cały swój autorytet zaangażował w dzieło budowy domu Bożego
dla nowej części swej parafii. Kiedyś był posłem Reichstagu, miał
dostęp do różnych funduszy, m.in. do tzw. Osthilfe. Jednak w 1933 r.
rozwiązano jego partię Centrum i ks. Ulitzka utracił wszelkie wpływy
polityczne, a nawet stał się osobą podejrzaną dla brunatnych
partyjniaków. Dla swoich ludzi był jednak dalej Niekorowanym
Królem, jak go nazywano. Na jego apel o wsparcie budowy kościoła w
Ocicach odpowiedziała cała parafia. Wiedział bowiem, że sami
mieszkańcy Ocic są za biedni do tego dzieła.
20 czerwca 1937 r. przyszła na plac budowy procesja ze Starej Wsi i
ks. Ulitzka dokonał pierwszego wbicia rydla. Potem szło wszystko
bardzo szybko: 20 października położono kamień węgielny, a rok
później, 29 październiku 1938 r., ks. Ulitzka dokonał wstępnego
poświęcenia nowej świątyni i można było odprawiać nabożeństwa.
Uroczystej konsekracji dokonał ks. kardynał, arcybiskup Wrocławia
Adolf Bertram 29 maja 1939 r.
Następnym genialnym posunięciem ks Ulitzki było wykreowanie na
duszpasterza nowo tworzącej się parafii młodziutkiego kapłana ks.
Bernarda Gadego. Choć delikatny i ascetyczny z wyglądu, był już ks.
Gade sprawdzonym bojownikiem w sprawach Bożych. Syn sztygara
zabrzańskiego, wyświęcony w wieku 23 lat kapłanem, został w 1935 r.
wikarym na Starej Wsi, ale dwa lata później zgłosił się jako
ochotnik do opieki duszpasterskiej dla śląskich robotników
sezonowych w Meklenburgii. Jego pracę duszpasterską władze uznały za
nielegalną, uwięziły go, a następnie wydaliły. Wrócił na Starą Wieś,
skąd ks. Ulitzka wysłał go w grudniu 1938 r. do Ocic. Nie było
plebanii, mieszkał wśród swoich ludzi i na ich sposób w jednym z
osiedlowych budynków. Plebanię wybudowano dopiero w 1950 r. Po
wojnie był przez władze komunistyczne wygnany z parafii w 1953 r.
Wrócił w opinii prawie męczeńskiej i doczekał się w Ocicach
diamentowego jubileuszu kapłańskiego w styczniu 1995 r. Tydzień
później umarł. Pod koniec życia był niewidomy. Troskliwym opiekunem
stał się jego następca ks. Henryk Wycisk. Od 2000 r. proboszczem
Ocic jest ks. Krystian Hampel, doskonały gospodarz parafii,
organizator jubileuszowej uroczystości.
Piękne jest to, że młodzi kapłani nie zapominają o swoich
poprzednikach, pamiętając, że budują na założonych przez innych
fundamentach, zarówno tych kamiennych jak i duchowych
Ocice w podziękowaniu swoim dwóm wielkim kapłanom
75 lat temu, kiedy konsekrowano
kościół św. Józefa, robotnicze Ocice składały się ze stu skromnych
domków osiedlowych, pięknej dużej szkoły i dostosowanego do potrzeb
mieszkańców kościoła halowego bez wieży. Od tamtego czasu sporo się
zmieniło - pisze dr Josef Gonschior w nawiązaniu do sobotnich
uroczystości.
Od tego czasu w dzielnicy zaszły znaczne zmiany.
Potomkowie budowniczych tych domków osiedlowych lub nowi ich właściciele
dokonali - często dostosowane do potrzeb czasu - znaczne przebudowy.
Powstały nowe ulice: Czeska, Węgierska, Włoska, ks. prałata Gadego i
Zakopiańska, przedłużono ulicę Kołłątaja. Przy nich powstały wille,
wybudowane przez nowych mieszkańców z tzw. wyższych i średnich sfer.
Szkołę za państwowe pieniądze pięknie wyremontowano i rozbudowano o halę
gimnastyczną zaliczaną do najpiękniejszych obiektów w mieście.
Również kościół wymagał remontu. Dzięki zaangażowanej
radzie parafialnej, mającej w swym kręgu fachowców z różnych dziedzin
życia gospodarczego, w tym aż kilku tzw. „budowlańców”, od kilku lat
prowadzono z góry ustalony i dobrze przemyślany cykl remontowy.
Rozpoczęto od osuszania ścian zewnętrznych, ochronnej konserwacji
posadzki, wymiany podłóg drewnianych i ławek. Mieszkańcy, stosunkowo
nielicznej parafii, bo liczącej zaledwie dwa tysiące wiernych,
obserwując realizację tego cyklu renowacji i jego postępy, stosunkowo
chętnie co roku składali ofiary na ten cel.
Końcowa część – remont dachu z wymianą dachówek i
ocieplenie stropu – nie byłyby jednak finansowo do udźwignięcia przez
naszą małą parafię. Ale jak powiada niemieckie przysłowie „dem
Strebsamen hilft der liebe Gott” („gorliwego i Pan Bóg wspomaga”) –
sprawa remontu kościoła w między czasie wpisanego do rejestru
„materialnych zabytków kultury województwa śląskiego” jako budowla
modernistyczna, zyskała przychylność lokalnych władz komunalnych i
niemieckiego wszechzwiązkowego ministerstwa kultury. U tego ostatniego
wniosek na przydział dofinansowania, złożony przez parafię, został
pozytywnie rozpatrzony również dlatego, ponieważ w tym wniosku wykazano
iż świątynia służy do odprawiania nabożeństw zarówno dla większości
polskiej jak i mniejszości niemieckiej. Ponadto zwrócono uwagę iż do
granicy czeskiej kościół dzieli odległość zaledwie dziesięciu km, stąd
tą budowlę modernistyczną będą odwiedzali zainteresowani z Opawy i Ziemi
Hulczyńskiej. Zgodnie z zasadą iż Europa zaczyna się zrastać przede
wszystkim na granicach, to przewidywanie sprawdziło się już 8
października, kiedy ok. trzydziesto osobowa grupa z Ziemi Hulczyńskiej
wracając z Łubowic odwiedziła już w pełni odremontowany kościół św.
Józefa.
Mszę dziękczynną odprawił w sobotę 12 października
w koncelebrze kilkunastu księży, ks. biskup Paweł Stobrawa, poświęcając
przy okazji tablicę pamiątkową poświęconą dwom zasłużonym ks. prałatom
tej parafii – Carlowi Ulitzce i Bernhardowi Gade. Na sobotę 12
października przypadło też wspomnienie 60. rocznicy śmierci budowniczego
kościoła ks. prałata Ulitzki i 102. rocznicy urodzin długoletniego
duszpasterza tej parafii ks. prałata Gade.
W uroczystości oprócz parafian uczestniczyło wielu
gości – również z Zagranicy. Między nimi najstarszy ministrant
mieszkający obecnie w Wolfsburgu i projektant ocickiego cmentarza z
Heiligenhaus. Ziemię Hulczyńską reprezentowała trzy osobowa delegacja.
Nie zabrakło polityków i władz naszego miasta – posła do Sejmu RP
Henryka Siedlaczka, starostę Adama Hajduka, prezydenta Mirosława Lenka i
radnego miejskiego z Ocic Henryka Majnusza. Z niemieckiego miasta
Salzgitter przyjechali członek wszechzwiązkowego plenum CDU/CSU w
Berlinie Helmut Sauer i były (1981 – 2001) nadburmistrz tego miasta
Rudolf Rückert.
Zaszczytu odsłonięcia tablicy po poświęceniu jej przez
ks. biskupa dostąpili:
krewny prałata Ulitzki - Helmut Sauer i
projektantka tablicy i członek rady parafialnej z Ocic - Danuta Hopko.
Ubogaceniem uroczystości kościelnych był
półgodzinny piękny koncert w wykonaniu Kwartetu Bramy Morawskiej pod
kierownictwem Andrzeja Rosoła. W czasie mszy zespół ten wykonał również
prapremierę trzech części cyklu mszalnego skomponowanego przez
starowiejskiego organistę Hugo Wieczorka ze słowami napisanymi przez ks.
prałata Carla Ulitzkę.
Po krótkim nabożeństwie na cmentarzu przy grobie
ks. prałata Gade z modlitwami za wszystkich zmarłych ministrantów i
lektorów, po południu w klasztorze Annuntiata odbyło się trzecie
spotkanie ministrantów i lektorów ocickiej parafii. Najstarsi
zorganizowali pierwsze spotkanie jeszcze ze współudziałem ks. Gadego w
roku 1988, zaś drugie spotkanie ministrantów odbyło się w roku 2003.
Przyjacielskie biesiadowanie znajomych z dawnych
lat poprzedziły krótkie wprowadzenia na temat życia i twórczości obu ks.
prałatów ( ofiar dwóch reżymów – niemieckich narodowych socjalistów i
polskich komunistów), jak również wystawa zdjęć z ich pracowitego życia.
Raciborska firma DudaBud ze Sudoła wykonała remont kościoła bardzo
solidnie, zdaniem inspektora nadzoru budowlanego na co najmniej następne
75 lat.
Ad multos annos ! – tej świątyni. Josef Gonschior
Aktualności - 14 października 2013r - nasz racibórz. pl
Jubileusz ocickiej perły
modernizmu
W 75. rocznicę wybudowania Kościoła św. Józefa i
zakończenia gruntownej modernizacji tej modernistycznej świątyni w
Raciborzu Ocicach, w sobotę, 12 października odbyła się uroczysta
msza dziękczynna koncelebrowana przez biskupa pomocniczego diecezji
opolskiej ks. Pawła Stobrawę.
– W Ocicach odnajdujemy potwierdzenie prawdy, że
człowiek ze swej natury jest otwarty na Boga i chciał żyć w
bliskości Boga. Do czasu zbudowania swej świątyni ludzie tu
mieszkający korzystali z posługi sakramentalnej w Kościele św.
Mikołaja w Raciborzu. W latach 1937-38 dzięki staraniom ks. prałata
Carla Ulitzki wybudowano kościół w Ocicach. Mieszkańcom bardzo
zależało, aby wśród swoich zabudowań mieli również dom modlitwy. Dom
dla całej wspólnoty parafialnej – powiedział podczas kazania ks.
biskup.Po mszy nastąpiło uroczyste
odsłonięcie tablicy pamiątkowej dwóch kapłanów, którzy odcisnęli
trwały ślad na świątyni. Jubileuszowe obchody przypadły bowiem w 60.
rocznicę śmierci jej budowniczego ks. Carla Ulitzki i 102. rocznicę
urodzin długoletniego duszpasterza tej parafii i kustosza kościoła
ks. prałata Bernarda Gadego. Tablice poświęcił biskup ks. Paweł
Stobrawa.
Nabożeństwo uświetnił występ Kwartetu Bramy
Morawskiej pod dyrekcją Andrzeja Rosoła, który wykonał m.in. utwory
Mozarta, Vivaldiego, Andrew Lloyda Webbera, a także prawykonania
niektórych części cyklu mszalnego ze słowami ks. prałata Carla
Ulitzki z muzyką skomponowaną przez starowiejskiego organistę Hugo
Wieczorka. Partie solowe śpiewała Joanna Wojnowska (sopran).
Jubileuszowe obchody padły na moment ukończenia
remontu dachu w ocickim kościele. Prace wykonano ze środków własnych
parafii, a także z dotacji władz komunalnych oraz wszechzwiązkowego
ministerstwa kultury Niemiec.
– Dokonaliśmy wymiany pokrycia wraz z rekonstrukcją dachu oraz
modernizacją i dociepleniem całego stropu. Dużo wcześniej wykonana
została izolacja całego obiektu, renowacja posadzki, wymiana ławek.
Remont trwa kilka lat, prowadziliśmy go systematycznie i w sposób
przemyślany, ponieważ postawiliśmy na profesjonalizm. Nasza
świątynia to perła modernistyczna zaprojektowana przez architekta
Feliksa Hinssena i wraz ze 100 domami i szkołą stanowi piękny
przykład modernizmu – podkreślił reprezentujący radę parafialna
Feliks Monasterski.
W planach jest renowacja zabytkowej mozaiki,
ktora zdobi wejście do kościoła.
W rocznicowym nabożeństwie wzięli udział m.in.:
poseł na Sejm RP Henryk Siedlaczek, starosta powiatu raciborskiego
Adam Hajduk, prezydent Raciborza Mirosław Lenk, radny z Ocic Henryk
Majnusz, a także krewny ks. Ulitzki, członek partii CDU/CSU w
Berlinie, były poseł Bundestagu Helmut Sauer, były burmistrz miasta
Salzgitter Rudolf Rückert, współbudowniczy cmentarza parafialnego w
Ocicach Erhard Bullmann z Heiligenhaus, a także delegacja
Towarzystwa Śląsko-Niemieckich Przyjaciół Ziemi Hulczyńskiej. Słowa
podziękowania swej wspólnocie parafialnej, a w szczególności Radzie
Parafialnej przekazał proboszcz ks. Krystian Hampel.
Oprawą muzyczną wzruszony był raciborzanin z
Ostroga Helmut Sauer. – Pieśni, które usłyszałem podczas mszy,
śpiewałem jeszcze jako dziecko. Poprosiłem pana dr. Josefa
Gonschiora, by przesłał mi słowa i nuty. Chcę, aby chór w mojej
parafii włączył je do swego repertuaru – przyznał gość z Niemiec.
Informacje -14 października 2013r -
nowiny. pl
WIZYTA W POLSKO - NIEMIECKIEJ REDAKCJI RADIOWEJ MITTENDRIN -
(opublikowano
2 września 2013; można odsłuchać
poprzez kliknięcie w poniższe linki)
http://www.youtube.com/watch?v=9MdwE4aLp8Y
http://www.youtube.com/watch?v=51XCFGE-240
http://www.youtube.com/watch?v=uyuHdby3-p4
Drodzy Parafianie,
Już
w najbliższych dniach dobiegnie końca remont dachu kościoła oraz sufitów.
Kończymy zaplanowane prace zgodnie z harmonogramem, odbiory poszczególnych
prac przebiegają bez zakłóceń. Również finansowanie naszej inwestycji jest
zgodne z planowanymi wydatkami.
W końcu przyszłego tygodnia
planujemy demontaż wewnętrznych rusztowań, które jako pierwsze oznaki
remontu pojawiły się w kościele i - niestety jako ostatnie - znikną. Miejmy
nadzieję, ze nic złego się nie wydarzy przy ich demontażu, tak jak nic
złego, na szczęście w trakcie remontu się nie wydarzyło.
W kilku zdaniach przedstawiamy
opis wykonanych prac.
Najważniejsze z nich to:
- wymiana części konstrukcji
więźby dachowej jak również wzmocnienie więźby dachowej w miejscach
koniecznych( zastrzały),
- wymiana pokrycia dachowego
wraz z ołaceniem,
- wykonanie izolacji
termicznej sufitów,
- regulacja zawiesi
konstrukcji wieszarowej więźby dachowej,
- wymiana sufitu kościoła,
- wymiana obicia belek
stropowych i atrap belek stropowych,
- wymiana podbitki przy
rynnach,
- roboty tynkarskie,
- malowanie sufitu kościoła,
- pomosty na strychu.
Dodatkowo wykonano:
- ocieplenie ścian naw
bocznych
- wymiana częściowa instalacji
odgromowej oraz częściowa naprawa cokołu kościoła i komina.
W związku z otrzymanymi
dotacjami z Federalnego Ministerstwa Kultury Niemiec, Urzędu Miasta Racibórz
oraz Starostwa Powiatowego w Raciborzu ciąży na nas obowiązek kompleksowego
rozliczenia zakresu rzeczowego i finansowego inwestycji.
Również musimy uzyskać
potwierdzenie prawidłowości wykonania prac przez Wojewódzkiego Konserwatora
Zabytków w Katowicach.
Całość prac zostanie
rozliczona niezwłocznie w terminach wynikających z zawartych umów.
Rozliczenie inwestycji zostanie podane do wiadomości Parafian po
zatwierdzeniu przez w/w instytucje.
Przeprowadzając remont
zabezpieczyliśmy nasz kościół z zewnątrz na kilkadziesiąt lat użytkowania. W
czasie najbliższej zimy wszyscy parafianie odczują większy komfort termiczny
jak również nastąpi znaczne ograniczenie kosztów eksploatacyjnych
wynikających z oszczędności zużycia gazu na cele grzewcze kościoła.
W związku z obowiązkami
wynikającymi z umów z donatorami zmieniliśmy również tablicę informacyjną na
dziedzińcu.
Wszystkim Parafianom bardzo
dziękujemy za wyrozumiałość i cierpliwe znoszenie uciążliwości jakie
występowały podczas codziennego życia kościoła, a szczególnie podczas
uroczystości specjalnych typu ślub, komunia itp. Sukces w postaci sprawnego
i bezpiecznego remontu jest naszym wspólnym sukcesem i to co już wykonaliśmy
oraz planujemy w najbliższym czasie jest naszym wspólnym wkładem
materialnym w opiekę nad naszą świątynią.
Rada Parafialna - wrzesień 2013
Informacja
o stanie prac remontowych kościoła za miesiąc czerwiec 2013 r.
Drodzy Parafianie,
z przyjemnością
możemy popatrzeć na postęp robót, związanych z remontem naszego kościoła. W
ciągu minionego miesiąca wykonanych zostało wiele prac, które widać z
zewnątrz i wewnątrz kościoła . Wykonuje się również wiele prac, których nie
widać ponieważ wykonywane są w przestrzeni między rusztowaniami wewnętrznymi
a dachem.
Prowadzimy dokumentację fotograficzną prac remontowych. Zdjęcia obrazujące
postęp robót zamieszczone są na naszej stronie internetowej:
www.parafiaocice.pl w zakładce
„galeria”.
Prosimy wejść na stronę parafii i naocznie zapoznać się z warunkami w jakich
te prace są wykonywane.
Doskonale widać na nich jak prowadzone są prace termo modernizacyjne stropu
nad kościołem, prace związane z zabezpieczeniem konstrukcji więźby dachowej
oraz fatalny stan niektórych belek.
Stan techniczny odkrytych elementów konstrukcyjnych więźby dachowej pokazuje
jak niezbędnym było podjęcie tego remontu.
Na zewnątrz widać natomiast postępujące prace polegające na zdejmowaniu
starych dachówek, wymiany łacenia dachu, zakładania specjalnej folii oraz
układanie nowych dachówek.
Miejmy nadzieję, że wszystkie prace będą przebiegać jak dotychczas sprawnie
i bezpiecznie.
W razie pytań chętnie udzielimy osobiście informacji. Upoważnioną przez
Radę Parafialną osobą do udzielania informacji o pracach budowlanych jest
Pan Eugeniusz Pradela, pozostałych informacji o całości naszych działań
udzieli Feliks Monasterski.
Bardzo dziękujemy za wykazywaną cierpliwość przy znoszeniu ograniczeń, za
bezpieczne korzystanie z kościoła i otoczenia wokół.
Z upoważnienia
Rady Parafialnej
Koordynator projektu Feliks Monasterski
Bescheid über den Stand der Dachrenovierung unser St.
Josefkirche
im Monat Juni 2013
Sehr geehrte
Pfarrgemeindemitglieder,
mit Freude dürfen wir die Vorschreitung der
Renovierungsarbeiten bei unser Kirche verfolgen. Im vergangenen Monat wurden
viele Arbeiten durchgeführt die von Außen und Innen der Kirche gut zu sehen
sind. Es werden auch viele Maßnahmen ergriffen die man nicht sieht, weil
diese im Raum zwischen den inneren Gerüsten und dem Dach stattfinden.
Wir führen eine Foto – Dokumentation von den
Renovierungsarbeiten. Die Bilder die den Fortschritt und Verlauf dieses
Umbaues zeigen, können Sie auf unser Internetseite:
www.parafiaocice.pl
, Kapitel „galeria“ verfolgen.
Wir bitten die Internetseite unser Pfarrgemeinde zu
besuchen um selbst sich zu überzeugen bei welchen Bedingungen diese Arbeiten
durchgeführt werden.
Sehr gut sieht man dabei - wie die Thermo – Modernisierung
der Decke über der Kirche durchgeführt wird, die Sicherung der Konstruktion
des Dachstuhles, und in welchem fatalen Zustand manche Balken sich befinden.
Der technische Zustand der entblößten Bestandteile der
Dachstuhlkonstruktion zeigt wie unentbehrlich das aufnehmen der Renovierung
war.
Von Außen sieht man den Fortschritt der Arbeiten verbunden
mit der Demontage von alten Dachsteinen, Austausch der Dachlatten, Auflage
einer besonderen Folie und Aufsetzung neuer Dachsteine.
Wir wollen hoffen, dass alle weitere Arbeiten, so wie bis
jetzt, zügig und ohne Unfall durchgeführt werden können.
Im Falle von Fragen werden wir diese persönlich beantworten
wollen. Vom Gemeinderat berechtigt zum erteilen von Auskunft über den
Baubereich ist Herr Eugeniusz Pradela. Allgemeine Informationen über den
ganzen Bereich, verbunden mit der Renovierung der Kirche, erteilt Herr
Feliks Monasterski.
Wir bedanken uns besonders für ihr Verständnis und Geduld
bei der Bewältigung von Erschwernissen, die sich während der laufenden
Nutzung der Kirche ergeben, wie auch für das Einhalten der
Sicherheitsmassnahmen in und außerhalb der Kirche.
Im Auftrag des Kirchengemeinderates
Koordinator des Vorhabens Feliks Monasterski
Remont dachu kościoła 2013 - na bieżąco, w fotograficznym skrócie
( można obejrzeć poprzez
kliknięcie na poniższy link)
https://picasaweb.google.com/114405971177527251873/RemontKoscioA?authkey=Gv1sRgCM6_kuaL1t6ItQE#
Informacja o stanie
prac remontowych kościoła za miesiąc maj 2013 r.
Drodzy Parafianie,
Z początkiem maja rozpoczęliśmy
tak długo wyczekiwany remont naszego kościoła. W chwili obecnej trwają prace
polegające na zabezpieczeniu wnętrza kościoła na czas remontu oraz stawianie
rusztowania na zewnątrz.
Wybudowane zostało rusztowanie
dla pomostu roboczego wewnątrz kościoła do prac związanych z sufitem
podwieszonym (wymiana tynku, ocieplenie styropianem, wymiana atrap
drewnianych, wykonanie nowego tynku).
Z początkiem następnego tygodnia
przystępujemy do zasadniczych prac remontowych. Odkryty zostanie dach
kościoła i dopiero wtedy będziemy mogli jednoznacznie określić stopień
degradacji więźby dachowej. Na tej podstawie zostanie doprecyzowany zakres
prac do wykonania.
Jak wcześniej informowaliśmy
mamy już zakupiony materiał: dachówki, drewno oraz wełna mineralna.
Wszystkie te materiały składowane są w hurtowniach materiałów budowlanych i
w stosownym momencie zostaną dostarczone na plac budowy.
Prace remontowe wykonuje
raciborska firma „DUDA-BUD” Robert Duda.
Kierownikiem Budowy z ramienia
wykonawcy jest Pan Roman Mucha, posiadający stosowne uprawnienia budowlane
prowadzenia tego rodzaju prac.
Inspektorem Nadzoru
Inwestorskiego jest nasz parafianin, wybitny fachowiec posiadający
uprawnienia budowlane do kierowania i nadzorowania robót budowlanych w
specjalności konstrukcyjno – budowlanych oraz uprawnienia do nadzorowania
prac przy zabytkach nieruchomych, Pan Eugeniusz Pradela.
Pan Eugeniusz Pradela wykonuje
funkcję Inspektora Nadzoru społecznie, nie pobierając z tego tytułu żadnego
wynagrodzenia.
Dziękujemy również Grupie
Technicznej z naszej Rady Parafialnej za czuwanie nad prawidłowym postępem
prac (zabezpieczenie wnętrza kościoła przed potencjalnym uszkodzeniem
wyposażenia).
Remont kościoła niesie za sobą
pewne ograniczenia związane z funkcją np. ograniczenia komunikacyjne ale
miejmy nadzieję, że nie będą one dla Was zbyt uciążliwe. Prosimy bardzo o
zachowanie szczególnej ostrożności w kościele gdzie jest wiele „pułapek”
mogących być potencjalną przyczyna jakichś zdarzeń związanych z
bezpieczeństwem (podkłady pod słupy na posadzce, zastrzały i słupy
rusztowań). Również bardzo prosimy respektować zewnętrzne oznaczenia stref
niebezpiecznych w okolicy rusztowań, prosimy nie wchodzić na teren oznaczony
jako zasięg prac budowlanych (taśmy, tablice ostrzegawcze). Rodziców dzieci
prosimy o zwrócenie szczególnej uwagi na zachowanie ich pociech wiedzionych
naturalna ciekawością, o nie przebywanie w strefach prac budowlanych.
O postępie prac budowlanych
będziemy Was Drodzy Parafianie informować w comiesięcznym raporcie w gazetce
parafialnej.
Prosimy bardzo o nie żądanie
wypożyczania dokumentacji projektowej i Dziennika Budowy, z czym mieliśmy
ostatnio do czynienia. Jedynymi organami do wglądu i posługiwania się tymi
dokumentami są zgodnie z Ustawą Prawo Budowlane: Inspektor Nadzoru,
Kierownik Robót, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego oraz przedstawiciel
Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Są to organy kontroli których praca i
podejmowane decyzje gwarantują spełnienie wymagań przy tego typu inwestycji.
W razie pytań chętnie udzielimy
osobiście informacji. Upoważnioną przez Radę Parafialną osobą do udzielania
informacji o pracach budowlanych jest Pan Eugeniusz Pradela, pozostałych
informacji o całości naszych działań udzieli Feliks Monasterski.
Bardzo dziękujemy za wykazywaną
cierpliwość przy znoszeniu ograniczeń, za bezpieczne korzystanie z kościoła
i otoczenia wokół.
Z upoważnienia Rady Parafialnej
Koordynator projektu Feliks
Monasterski
Audycja nadawana
przez RADIO VANESSA FM w trzech odsłonach ( można odsłuchać
poprzez kliknięcie w poniższe linki)
kosciol ocice 1.mp3;
kosciol ocice 2.mp3;
kosciol ocice 3.mp3
Informacja Rady Parafialnej o przyczynach działań związanych z remontem
naszego kościoła, stanie prac organizacyjnych oraz zamierzeniach na
najbliższy okres.
Trochę historii:
W okresie międzywojennym dotarł na Śląsk styl
modernistyczny w architekturze.
Między innymi w tym stylu powstała nowa,
robotnicza dzielnica miasta Racibórz- Ocice. Składa się ona z ok. 100
jednolitych w swym wyglądzie domków osiedlowych oraz szkoły i kościoła.
Budowniczym kościoła był ksiądz Prałat Carl Ulitzka a jego wieloletnim,
pierwszym proboszczem (1938 – 1990), uważany za wzór kapłaństwa, bogobojny i
skromny ks. Prałat Bernhard Gade. Patronem, konsekrowanego w roku 1938 r.
kościoła został św. Józef (opiekun robotników).
Dzień
dzisiejszy:
Dzięki opracowanym w ostatnich latach dwom
wystawom poświeconym budowlom modernistycznym w Raciborzu i na Śląsku,
zwrócono uwagę na cenne walory stylistyczne kościoła św. Józefa w
Raciborzu-Ocicach.
Podjęte w 2011 r. starania o wpis do rejestru
zabytków województwa śląskiego przyniosły pozytywne skutki i w styczniu 2012
r. kościół p.w. św. Józefa został zaliczony w poczet zabytków kultury.
Zbudowany w okresie recesji gospodarczej w
Niemczech z mało trwałych materiałów budowlanych, pilnie wymaga intensywnego
remontu.
Do tej pory wykonano izolację fundamentów i
ścian, remont (renowację) posadzki, wymianę drewnianych podłóg i ławek.
Było to możliwe i zostało przeprowadzone
dzięki dużej, przez lata świadczonej aktywnej ofiarności tej małej
stosunkowo parafii (ok. 2000 wiernych).
Koszty niezbędnego remontu zaczynającego
przeciekać dachu, Rada Parafialna nie byłaby w stanie pokryć jedynie z
zebranych darowizn obecnych i dawnych członków parafii, za które z całego
serca dziękujemy.
Zrozumienie i pomoc osiągnięto we władzach
samorządowych (Prezydent Miasta Racibórz), planujących udzielić dotacji na
remont kościoła w tym roku oraz w Ministerstwie Kultury Niemiec, które
wyraziło zgodę na pokrycie reszty kosztów remontu dachu z funduszy
federalnych przeznaczonych na utrzymanie zabytków kultury w Europie
Wschodniej.
Sukces, w tym wypadku uzyskanie dotacji z
Niemiec, ma „wielu ojców”.
Na pierwszym miejscu należy tu wymienić dobrą
współpracę w tym zakresie Rady Parafialnej z Mniejszością Niemiecką oraz
znalezienie niezbędnej, pośredniczącej instytucji pozarządowej w Niemczech.
W efekcie wspólnych starań została nią rzymsko-katolickiej parafia w Düren
(Nadrenia-Westfalia)
Zamierzenia
na przyszłość:
Remont dachu zaplanowano na wiosnę i lato
bieżącego roku.
Obejmować on będzie wzmocnienie konstrukcji
więźby dachowej, impregnację przeciwpożarową i przeciwgrzybiczną, wymianę
dachówek na nowe, nowe obróbki blacharskie, nową instalację odgromową,
izolację cieplną stropu nad kościołem oraz prace wykończeniowe.
Parafia posiada wszystkie niezbędne dokumenty
potrzebne do prowadzenia prac remontowych:
- zatwierdzony projekt budowlany,
- pozwolenie konserwatorskie,
- pozwolenie na budowę.
W wyniku ogłoszonego przetargu Rada Budowy
wyłoniła wykonawcę tej inwestycji a Ksiądz Proboszcz zatwierdził ten wybór.
Z wykonawcą podpisano już stosowną umowę.
Zakupione zostały niezbędne, podstawowe
materiały budowlane (dachówka oraz wełna mineralna) które pozostają w
depozycie u dostawców do czasu rozpoczęcia robót.
Prace remontowe potrwają do września 2013 r.
a uroczyste zakończenie planowane jest na sobotę 12 października 2013 r.,
tj. dokładnie w 60 rocznicę śmierci ks. Prałata Ulitzki i 102 rocznicę
urodzin ks. Prałata Gade.
Dziękczynne nabożeństwo w odnowionym kościele
św. Józefa będzie muzycznie oprawione prapremierą wyjątków mszy
śpiewanej, do której tekst napisał Carl Ulitzka.
Równocześnie Rada Parafialna planuje
uczczenie obu księży wspólną tablicą pamiątkową. Zarówno Carl Ulitzka jak
Bernhard Gade – tak różni w swej osobowości – byli prześladowani przez oba
polityczne systemy totalitarne panujące w naszej części Europy –
niemieckich narodowych socjalistów i polskich komunistów. Obaj, wśród wielu
cnót, które ich wyróżniały ponad przeciętność, chociaż wyraźnie
deklarowali swoją narodowość, byli otwarci i czynnie służyli mniejszościom
narodowym: polskiej i niemieckiej. Powszechność oraz ponadnarodowy charakter
Katolickiego Kościoła stał w ich poczynaniach zawsze na pierwszym miejscu.
W tym obydwaj mogą być zaliczeni do grona
pionierów wspólnej, ponadnarodowej Europy.
Ks. Krystian wraz z Radą Parafialną - luty
2013
Bescheid des Pfarrgemeinderates
über die Gründe der Bemühungen zur Renovierung unserer Kirche, Stand der
organisatorischen Vorbereitungen und Pläne für die nächste Zukunft.
Etwas aus der Geschichte:
In
der Zwischenkriegszeit kam auch der modernistische Baustil nach
Oberschlesien.
Unter anderem entstand das neue Arbeiterviertel
Ratibor-Ottitz. Es besteht aus ungefähr 100 einheitlichen Siedlungshäusern,
einer Schule und einer Kirche. Bauherr dieser Kirche war Prälat Carl Ulitzka
und der erste Pfarrer war der musterhafte gottesfürchtige und sehr
bescheidene Prälat Bernhard Gade. Er bekleidete sein Amt viele Jahre, von
1938 bis 1990. Als Schutzpatron der im Jahre 1938 konsekrierten Kirche
wählte man den Hl. Josef (Behüter der Arbeiter).
Stand heute:
Als
Ergebnis zweier in den letzten Jahren durchgeführten Ausstellungen über die
modernistischen Bauten in Ratibor und Oberschlesien wurden auch die
stilistischen Vorzüge der St. Josefkirche in Ratibor-Ottitz wahrgenommen.
Die im Jahre 2011 unternommenen Bemühungen, diese Kirche in
das Denkmalschutzregister der Woiwodschaft Schlesien aufzunehmen, waren im
Januar 2012 erfolgreich. Die St. Josefkirche ist seitdem als Kulturdenkmal
anerkannt.
Sie
war während der wirtschaftlichen Rezession der Zwischenkriegszeit aus
weniger dauerhaften Baumaterialien errichtet worden und brauchte dringend
eine Renovierung. Bis jetzt wurden die Grundmauern und die Wände isoliert,
der Fußboden renoviert, der hölzerne Dielenteil und die Bänke ausgewechselt
Dies war möglich durch die langjährige Opferbereitschaft der
relativ kleinen Pfarrgemeinde (ungefähr 2000 Seelen), für die wir aus ganzem
Herzen danken.
Die Kosten der Sanierung des undichten Daches konnte der
Kirchengemeinderat nicht aus weiteren Spenden decken. Verständnis und Hilfe
fand man bei den Ratiborer Kommunalbehörden (Oberbürgermeister der Stadt
Ratibor), die im laufenden Jahr eine Zuwendung für die Renovierung der
Kirche erteilten, und im Deutschen Bundeskulturministerium das bereit ist,
die Restkosten der Dachrenovierungskosten zu tragen. Diese letztgenannte
Zuwendung stammt aus denjenigen deutschen Bundesmitteln, die unter anderen
für die Erhaltung von früheren deutschen Kulturdenkmälern in Osteuropa zur
Verfügung stehen.
Ein Erfolg, hier die Zuteilung einer Zuwendung aus
Deutschland, „hat viele Väter“. An erster Stelle soll hier die
gute Zusammenarbeit des Kirchengemeinderates mit der deutschen Volksgruppe
vor Ort erwähnt werden. Weiterhin mußte eine nach deutschen Vorschriften
unentbehrliche außerstaatliche Institution als vermittelnder Partner in
Deutschland gefunden werden. In unserem Fall half uns die Römisch –
Katholische Pfarrgemeinde in Düren (Nordrhein – Westfalen).
Zukunftspläne:
Die
Dachrenovierung ist für Frühling und Sommer des laufenden Jahres geplant.
Dabei wird der Dachstuhl verstärkt und es werden eine
Feuerschutzimprägnierung und eine Resistenzimprägnierung gegen Pilzbefall
angebracht. Die Dachziegel werden erneuert, Klempner-Blecharbeiten werden
durchgeführt, eine neue Blitzschutzanlage wird angebracht, die Decke über
der Kirche wird wärmegedämmt und kleinere Schäden werden beseitigt.
Die Gemeinde besitzt alle nötigen Unterlagen und
Genehmigungen zur Durchführung der Renovierungsarbeiten:
-
ein bestätigtes
Bauprojekt,
-
die Erlaubnis des
Denkmalschutzbeauftragten,
-
die Bauerlaubnis.
Nach der erforderlichen Ausschreibung hat der Baurat eine
Firma zur Ausführung aller Arbeiten ausgewählt, der Pfarrer hat diese
Auswahl bestätigt. Mit der Baufirma wurde ein entsprechender Vertrag
geschlossen. Eingekauft wurden bisher die wichtigsten benötigten
Baumaterialien (Dachziegel und Mineralwolle), die als Depositum bis zum
Anfang der Bauarbeiten beim Verkäufer verbleiben werden.
Die Renovierungsarbeiten werden bis zum September dauern und
ihr feierlicher Abschluss ist für Samstag, den 12 Oktober 2013 geplant, das
ist genau am 60. Todestag des Prälaten Ulitzka und am 102. Geburtstag von
Prälat Gade.
Der Dankgottesdienst in der frisch renovierten St.
Josefkirche wird musikalisch begleitet werden mit einer Uraufführung einiger
Teile der III. Deutschen Singmesse, zu der Texte von Prälat Ulitzka
verwendet werden. Gleichzeitig will der Kirchengemeinderat beide Priester
mit einer gemeinsamen Gedenktafel ehren. Sowohl Carl Ulitzka wie auch
Bernhard Gade – so verschieden sie waren in ihren Charakterzügen – wurden
verfolgt von den totalitären Systemen, die in unserem Teil Europas regierten
– von den deutschen Nationalsozialisten und von den polnischen Kommunisten.
Beide Priester bekannten sich klar zu ihrer Nationalität, sie waren aber für
andere offen und dienten auch den Volksminderheiten, zunächst der
polnischen, später der deutschen. Die Allgemeinheit und der übernationale
Charakter der katholischen Kirche standen immer für beide Prälaten an erster
Stelle. Deshalb können beide als Vorkämpfer eines gemeinsamen
überstaatlichen Europas angesehen werden.
Drodzy Parafianie,
mamy
ogromny zaszczyt poinformować Was o szczęśliwym finale starań o pozyskanie
dotacji na remont naszego kościoła parafialnego pw. Świętego Józefa w
Raciborzu – Ocicach.
W dniu 12
grudnia 2012 r. otrzymaliśmy w końcu upragnioną wiadomość z parafii w Duren/Niemcy
o pozytywnym rozpatrzeniu naszego wniosku w Ministerstwie Kultury Niemiec i
przyznaniu nam bezzwrotnej dotacji na wykonanie generalnego remontu dachu
naszego kościoła.
W ten
sposób mamy już w 100% zabezpieczenie finansowe naszej inwestycji, którą jak
Bóg da, rozpoczniemy na wiosnę 2013 r.
Z tego
miejsca chcielibyśmy jako Rada Parafialna podziękować tym wszystkim, którzy
przyczynili się do tego sukcesu finansowego:
- w
pierwszym rzędzie dziękujemy Wam Drodzy Parafianie za systematyczne wpłaty
na konto parafialne z przeznaczeniem na planowany remont dachu i dalsze
zamierzenia.
- następne
podziękowania należą się naszej partnerskiej parafii pw. Św. Łukasza w Duren/Niemcy,
którzy są gwarantem przed rządem niemieckim w naszej sprawie i skutecznie
załatwili wiele urzędowych spraw z tym związanych,
- kolejne
podziękowania należą się następującym wszechzwiązkowym instytucjom Republiki
Federalnej Niemiec: Związkowi Wschodnio- i Środkowoniemieckich Stowarzyszeń
CDU/CSU (OMV) w Bonn, Ministerstwu Kultury w Bonn, Urzędowi Zarządzania i
Administracji w Kolonii.
-
podziękowania należą się również naszym władzom samorządowym, Prezydentowi
Miasta Raciborza za zagwarantowanie w budżecie na rok 2013 kwoty na dotację
na remont naszego kościoła.
Jesteśmy
przekonani i deklarujemy z całą odpowiedzialnością, że otrzymane środki
finansowe przeznaczymy na profesjonalne wykonanie remontu, zgodnie z
pozwoleniem na budowę, dokumentacją techniczną i sztuką budowlaną.
O postępach
prac związanych z tą inwestycją będziemy Was Drodzy Parafianie na bieżąco
informować.
Za Radę Parafialną – koordynator
projektu
Feliks Monasterski
16 grudzień 2012r
Liebe Pfarrgemeinde,
mir
kommt eine große Ehre zu Euch über ein glücklichen Abschluss der
Bemühungen um Subventionen für die bevorstehende Renovierung unser St.
Josefkirche in Ratibor – Ottitz, zu benachrichtigen.
Am 12. Dezember 2012 bekamen wir schließlich aus der
partnerschaftlichen Pfarrgemeinde St. Lukas in Düren die Nachricht nach der
wir uns schon lange gesehnt haben. Das Bundeskulturministerium in Bonn nach
der Überprüfung des Antrages hat diesen positiv eingeschätzt worauf das
Bundesverwaltungsamt diesen bewilligt hat.
So haben wir schon 100 % -ig den Finanzierungsplan
abgesichert und wenn Gott will fangen wir im Frühjahr mit den Bauarbeiten
an.
Von dieser Stelle möchten wir als Pfarrgemeinderat allen
danken die zu der Absicherung der Finanzierung beigetragen haben.
- an erster Stelle danken wir Ihnen – den jetzigen
und früheren Pfarrgemeindemitgliedern, die systematisch für die Renovierung
des Daches der Kirche Spenden auf das Bankkonto eingezahlt haben.
- Der nächste Dank geht an die Partnergemeinde St.
Lukas in Düren die als Garant in
unser Sache vor
der Bundesregierung steht und mit Erfolg viele damit verbundene Formalitäten
erledigte,
- weiter danken wir folgenden Deutschen
Bundesanstalten
den Ost- und
Mitteldeutschen Vereinigungen der CDU/CSU (OMV)
den Beauftragten
der Bundesregierung für Kultur und Medien
dem
Bundesverwaltungsamt
- Dank gehört sich auch den
Selbstverwaltungsbehörden, dem Präsidenten der Stadt
Ratibor, für die
Garantie einer Zuwendung im Stadtbudget des Jahres 2013 – für die
Renovierung des Dachstuhles unser Kirche.
Wir sind überzeugt und garantieren mit voller
Verantwortung, dass die erhaltenen Zuwendungen und Spenden professionell für
die Durchführung der Renovierung verwendet werden, in Eintracht mit der
Baugenehmigung, der technischen Dokumentation und bestehenden Baukunst.
Über die Fortschritte der Arbeiten werden wir Sie – werte
Pfarrgemeindemitglieder - laufend informieren.
Für den
Gemeinderat – Koordinator des Projektes
Feliks
Monasterski
16 Dezember
2012
Szanowni Parafianie!
Miło mi jest
poinformować, w imieniu Rady Parafialnej o stanie prac inwestycyjnych w
naszym kościele.
Pomimo, że nie
widać tego gołym okiem prace związane z inwestycją: generalny remont dachu
postępują do przodu. Trwa cały czas najtrudniejsza i mocno skomplikowana
sprawa uzyskania wszystkich pozwoleń przewidzianych Prawem Budowlanym oraz
składanie i kompletowanie wniosków o dofinansowanie naszych zamierzeń z
różnych źródeł: krajowych i zagranicznych.
Ale po kolei.
Wykonany
Projekt Techniczny remontu naszego kościoła został pozytywnie oceniony i
zatwierdzony przez Wojewódzkiego Śląskiego Konserwatora Zabytków w
Katowicach, Kurię Diecezjalną w Opolu oraz Starostwo Powiatowe w Raciborzu.
Mamy ważne pozwolenie na budowę. Wobec powyższego, w świetle prawa możemy
przystąpić do prac remontowych.
Czynimy
również (miejmy nadzieję skuteczne) starania o pozyskanie dodatkowych
środków na potrzeby tego remontu. Złożone zostały wnioski do 3 różnych
instytucji mogących nam udzielić wsparcia finansowego. Każda z tych
instytucji ma swoje wysokie wymagania do spełnienia, potrzeba wykazać się
dokumentacją uzasadniającą takie wsparcie, więc prace te trwały przez ponad
rok. Biurokracja rządzi się własnymi prawami, wymagania są ogromne, ale
myślę, że skutecznie uda nam się to wszystko niebawem zrealizować.
Złożyliśmy
wnioski o dotacje do następujących instytucji: Ministerstwo Kultury Niemiec
- Urząd Miasta Racibórz - Starostwo Powiatowe w Raciborzu.
W najbliższych
dniach (tygodniach) rozstrzygnięte zostaną nasze wnioski, z dużą dozą
prawdopodobieństwa pozytywnie. Poinformujemy Was o tym niezwłocznie.
Aby złożyć te
wnioski należało przedstawić (szczególnie do Niemiec) dziesiątki dodatkowych
dokumentów, przetłumaczyć je na język niemiecki (tłumaczenia przysięgłe),
zdobyć wiele pozwoleń i uzgodnień, znaleźć partnerską parafię w Niemczech,
która w naszym imieniu zawnioskuje do rządu niemieckiego o wsparcie itd.
Bardzo dużą pomocą w tym względzie wykazuje się Pan Josef Gonschior, bez
pomocy którego nie bylibyśmy w stanie wiele uczynić i za co jesteśmy Mu
bardzo wdzięczni.
Również
przepisy związane z dotacjami wiążą nam ręce. Nie możemy rozpocząć prac
przed otrzymaniem dotacji pod groźbą jej nie przyznania. To jest dla nas
największy stres, ponieważ część prac moglibyśmy już zacząć (jak choćby
zakup dachówek czy drewna oraz ogłosić przetarg na wybór firmy budowlanej),
ale niestety nie możemy. Praktycznie uciekł nam ten sezon budowlany –
ryzykiem byłoby liczyć na długą i bezdeszczową jesień. Mając to na uwadze
zmieniliśmy harmonogram prac, przekładając całość prac na wiosnę 2013 r. Jak
Bóg pozwoli w zimie kupilibyśmy podstawowe materiały oraz wybrali w drodze
przetargu firmę wykonawczą.
Drodzy
Parafianie, w tym miejscu mamy do Was prośbę o dużą wyrozumiałość związaną z
potencjalnymi niedogodnościami. Mamy tu na myśli szczególnie większy
dyskomfort termiczny w kościele w nadchodzącą zimę. Odkrytego stropu nad
kościołem jesienią 2011 r. nie możemy przykryć wełną mineralną jak to jest w
projekcie, do czasu uzyskania dotacji. Liczymy się z wizytą osób z Niemiec i
gdybyśmy zaczęli prace wcześniej, moglibyśmy mieć ogromne kłopoty. Dlatego
prosimy o wyrozumiałość i zrozumienie że tak musi być oraz w razie potrzeby
założenie cieplejszych ubrań J.
Myślę, że tych
kilka uwag przybliży Wam stan zaawansowania remontu naszego kościoła.
W dalszym
ciągu apelujemy o wspieranie materialnie i duchowo naszych, wspólnych
inwestycji. Zasady wpłat i numer konta parafialnego są podane w gazetce
parafialnej i na stronie internetowej.
W imieniu Rady Parafialnej:
mgr inż. budownictwa Feliks Monasterski - listopad 2012
Informacja Rady Parafialnej na temat planów
inwestycyjnych w naszym kościele w 2012 r.
W
związku z licznymi pytaniami w trakcie kolędy dotyczącymi prac remontowych
przedstawiamy poniżej krótką informację na ten temat.
Jak
już wcześniej Was informowaliśmy, stan techniczny dachu, stropu i elementów
budowlanych naszego kościoła wymagają niezbędnych i gruntownych remontów.
Ekspertyza techniczna, którą wykonał na nasze zlecenie niezależny,
uprawniony konstruktor budowlany wykazała wiele pilnych do wykonania prac
budowlanych.
Dla
celów sporządzenia ekspertyzy technicznej stanu naszego kościoła niezbędne
było rozebranie części pokrycia dachowego, demontaż desek zniszczonej
podłogi strychu oraz wywóz ok. 4 ton starej polepy i pozostałości
budowlanych.
Prace te pozwoliły w sposób jednoznaczny stwierdzić, że zakres prac musi być
kompleksowy i przeprowadzony w 2012r gdyż dalsze wstrzymywanie prac może
zagrozić naszej świątyni poprzez zalewanie wodą opadową i w konsekwencji
zawilgocenie i degradację murów, stropu i ścian.
Na
podstawie tych wszystkich informacji otrzymaliśmy następujący niezbędny
zakres prac do wykonania:
1.
Docieplenie stropu wełną mineralną 20 cm z
paroizolacją na ruszcie aluminiowym .
2.
Wykonanie nowych elementów konstrukcji dachu
oraz wzmocnienie konstrukcji dachu ( płatwie, wiatrownice)
3.
Montaż dodatkowych ściągów stalowych fi
24-ok. 120mb
4.
Wymiana obróbek blacharskich
5.
Wymiana i uzupełnienie obróbek blacharskich
na murach.
6.
Impregnacja całej konstrukcji dachu ( owado,
grzybobójcza i ogniochronna)
7.
Wymiana pokrycia dachówek z łatami i kontr
łatami oraz folią izolacyjną.
8.
Demontaż i ponowny montaż instalacji ogromu.
9.
Skucie zmurszałych i luźnych tynków i
wykonanie nowych tynków zewnętrznych i wewnętrznych.
10. Wykonanie nowych
pomostów technicznych z desek nad stropem kościoła.
Naprawa konstrukcji dachu, wymiana dachówek na nowe oraz innych elementów
dachu są pracami niezbędnymi dla zabezpieczenia naszego kościoła przed
degradacją wodą opadową.
Izolacja cieplna stropu pozwoli na zmniejszenie strat ciepła (pewien
dyskomfort termiczny odczuwamy tej zimy, w związku z wywiezieniem starej
polepy – co było konieczne).
Pozostałe prace wykończeniowe są determinowane naprawą dachu i dopiero potem
będziemy planować następny zakres prac.
Chcę poinformować Was jeszcze o jednej sprawie, a mianowicie starań o wpis
do rejestru zabytków naszego kościoła. Proces ten trwa cały czas , decyzja
(miejmy nadzieję że pozytywna) Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków
o wpisaniu do rejestru zabytków nieruchomych województwa śląskiego budynku
naszego kościoła parafialnego ma zostać podjęta do końca miesiąca stycznia
2012 r. (a więc już po wydaniu tego numeru gazetki).
Temat wpisu był przedmiotem obrad Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków w
Katowicach w dniu 19.01.2012 r.
Miałem zaszczyt uczestniczyć w posiedzeniu Rady z upoważnienia Księdza
Proboszcza prezentując przygotowaną przez Radę Parafialną folder –
prezentację nt. historii kościoła i odpowiadając na pytania członków Rady o
wykonane już prace i plany na przyszłość.
O
końcowym werdykcie poinformujemy parafian natychmiast po otrzymaniu decyzji.
Na
koniec chciałbym zaapelować do Was Drodzy Parafianie o deklaracje
dobrowolnych wpłat na fundusz remontowy naszego kościoła. Zasady i sposób
wpłat jest taki sam jak w latach ubiegłych. Wszystkie zgromadzone środki
finansowe zostaną przeznaczone na konieczne prace, a wydatkowane kwoty
zostaną rozliczone i przedstawione Wam jak zwykle w informacji rocznej.
Z
góry wszystkim wpłacającym serdecznie dziękujemy.
Rada Parafialna - styczeń 2012
Renowacja naszej figurki Matki Bożej.
Prace renowacyjne polegały na całkowitym
oczyszczeniu figury z nawarstwień starych farb, jak również wzmocnieniu
pęknięć i uzupełnieniu ubytków. Zmywanie starych powłok farb było
wykonywane przy użyciu specjalistycznych środków chemicznych wspomaganych
ręcznie i mechanicznie. Po usunięciu starych warstw farby, przystąpiono do
wypełnienia ubytków i wzmocniono spękania. Do powyższych prac zostały
użyte materiały mineralne, by wytrzymałość podłoża była większa niż
wypełniacza. Został zastosowany specjalny materiał do prac sztukatorskich
firmy Baumit Bayosan. Po likwidacji spękań i ubytków, figura została
pokryta podkładem impregnującym którego zadaniem jest zabezpieczenie
struktury przed wnikaniem wilgoci, wyrównanie chłonności i polepszenie
przyczepności dla powłoki ostatecznej. Na powłokę ostateczną została
zastosowana farba która oprócz odporności na warunki atmosferyczne i
zagrzybienie, jest również odporna na umiarkowane szorowanie, co powinno w
przyszłości zapewnić łatwość wyczyszczenia i odświeżenia figury. Zostały
również oczyszczone głazy. Do ich oczyszczenia z narośli i mchów został
również zastosowany specjalny środek chemiczny a następnie zmywanie
ciśnieniowe. Szczególnie trudne do usunięci okazały się zacieki z
woskowych zniczy. Do ich likwidacji musiała zostać usunięta wierzchnia
warstwa głazu ponieważ wosk wniknął bardzo głęboko. Mały głaz został
dodatkowo zaimpregnowany by poprawić jego estetykę i ułatwić czyszczenie w
przyszłości. Odnowiony został również postument z Chrystusem oraz
wyczyszczona została jego podstawa. Proszę zwrócić uwagę że po odnowieniu
uwidoczniło się piękno, misterność i precyzja wykonania postumentu.
Arkadiusz Praszelik - sierpień 2011
Informacja Rady Parafialnej o postępie
prac renowacyjnych i remontowych naszego kościoła parafialnego w
2011 r.
Drodzy Parafianie,
realizując przyjęte plany prac modernizacyjnych i renowacyjnych naszego
kościoła parafialnego podjęliśmy wiele działań o których pragnę Was
poinformować.
Mając na względzie ogromne potencjalne koszty wszystkich niezbędnych prac
podjęliśmy działania w celu pozyskania zewnętrznych środków finansowych na
remont naszego kościoła.
Warunkiem koniecznym do możliwości aplikacji o środki zewnętrzne jest
posiadanie przez nieruchomość statusu obiektu zabytkowego.
W
związku z tym, w dniu 22.02.2011 r. w porozumieniu i z upoważnienia Księdza
Proboszcza złożyłem wniosek do Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków
o wpisanie do rejestru zabytków nieruchomych województwa śląskiego budynku
naszego kościoła parafialnego.
Pismem z dnia 29.07.2011 r. ŚWKZ poinformował nas o zleceniu opracowania
karty ewidencji obiektu uprawnionemu wykonawcy, prace te potrwają do końca
października. Po tym czasie wydana zostanie decyzja ŚWKZ - miejmy nadzieję
pozytywna.
Odbyliśmy już kilka nieformalnych rozmów z partnerami krajowymi i
zagranicznymi mających na celu pozyskanie środków finansowych, nie
uprzedzając faktów, możemy być lekko optymistyczni w tym temacie.
Dopóki nie będziemy mieli formalnie zamkniętego tematu wpisu do rejestru
zabytków, nie możemy tych spraw uzewnętrzniać.
W
stosownym momencie, jako Rada Parafialna deklarujemy, że poinformujemy Was o
tym szczegółowo.
Również prace remontowe i renowacyjne przebiegają zgodnie z ustalonym
planem.
Jak
już wcześniej Was informowaliśmy, stan techniczny dachu, stropu i elementów
budowlanych naszego kościoła wymagają niezbędnych i gruntownych remontów.
Negatywnym doświadczeniem były też lipcowy deszcz, który spowodował zalanie
stropu kościoła, w wyniku nieszczelności pokrycia dachowego.
Dla
celów sporządzenia ekspertyzy technicznej stanu naszego kościoła niezbędne
było rozebranie części pokrycia dachowego, demontaż desek zniszczonej
podłogi strychu oraz wywóz ok. 4 ton starej polepy i pozostałości
budowlanych.
Koszt tych prac wyniósł ok. 20.000 PLN.
Prace te pozwoliły w sposób jednoznaczny stwierdzić, że zakres prac musi być
kompleksowy i przeprowadzony w 2012 r., gdyż dalsze wstrzymywanie prac może
zagrozić naszej świątyni poprzez zalewanie wodą opadową i w konsekwencji
zawilgocenie i degradację murów, stropu i ścian.
Doraźnie planujemy jeszcze w tym roku uszczelnienie silikonem pokrycia
dachowego w celu zapobieżenia zalaniu przez wody opadowe ścian i stropu w
sezonie jesienno – zimowym.
Opracowana ekspertyza techniczna, wykonana przez zewnętrznego uprawnionego
konstruktora wykazała następujący niezbędny zakres prac do wykonania:
Docieplenie
stropu wełną mineralną 20cm z paroizolacją na ruszcie aluminiowym.
Wykonanie nowych lub wzmocnienie konstrukcji dachu
( płatwie, wiatrownice)
Montaż dodatkowych ściągów fi 24-ok. 120mb
Wymiana obróbek blacharskich - pasy nadrynnowe
Wymiana i uzupełnienie obróbek blacharskich na
murach.
Impregnacja całej konstrukcji dachu ( owado,
grzybobójcza i ogniochronna)
Demontaż i ponowny montaż rynien.
Wymiana pokrycia dachówek z łatami i kontr łatami
oraz folią izolacyjną.
Wymiana podbitki z deską czołową przyrynwową.
Demontaż i ponowny montaż instalacji ogromu.
Skucie zmurszałych i luźnych tynków i wykonanie
nowych tynków zewnętrznych i wewnętrznych.
Wykonanie nowych pomostów technicznych z desek nad
stropem kościoła.
Możliwe, że przy tej okazji lub później w
zależności od zebranej kwoty, decyzji rady parafialnej i innych czynników
nastąpi wymiana tynków sufitów z malowaniem całości kościoła lub tylko
sufitu oraz naprawa i konserwacja atrap belek sufitowych.
Szczegółowy kosztorys inwestorski jest opracowywany przez Pana Eugeniusza
Pradelę i niebawem będziemy znali przypuszczalny koszt tych prac.
Jak można zauważyć, w tym roku nie tylko sam obiekt kościoła był
przedmiotem prac renowacyjnych, ale również elementy otoczenia zewnętrznego.
Widząc zniszczenia dokonane przez czynniki atmosferyczne podjęliśmy decyzję
o zleceniu prac renowacyjnych figury maryjnej, głazów oraz postumentu z
Chrystusem.
Prace renowacyjne polegały na całkowitym oczyszczeniu figury z nawarstwień
starych farb, jak również wzmocnieniu pęknięć i uzupełnieniu ubytków.
Zmywanie starych powłok farb było wykonywane przy użyciu specjalistycznych
środków chemicznych wspomaganych ręcznie i mechanicznie.
Po
usunięciu starych warstw farby, przystąpiono do wypełnienia ubytków i
wzmocniono spękania. Do powyższych prac zostały użyte materiały mineralne,
by wytrzymałość podłoża była większa niż wypełniacza.
Został zastosowany specjalny materiał do prac sztukatorskich firmy Baumit
Bayosan.
Po
likwidacji spękań i ubytków, figura została pokryta podkładem impregnującym,
którego zadaniem jest zabezpieczenie struktury przed wnikaniem wilgoci,
wyrównanie chłonności i polepszenie przyczepności dla powłoki ostatecznej.
Na powłokę ostateczną została zastosowana farba która oprócz odporności na
warunki atmosferyczne i zagrzybienie, jest również odporna na umiarkowane
szorowanie, co powinno w przyszłości zapewnić łatwość wyczyszczenia i
odświeżenia figury.
Zostały również oczyszczone głazy. Do ich oczyszczenia z narośli i mchów
został również zastosowany specjalny środek chemiczny a następnie zmywanie
ciśnieniowe. Szczególnie trudne do usunięcia okazały się zacieki z woskowych
zniczy. Do ich likwidacji musiała zostać usunięta wierzchnia warstwa głazu
ponieważ wosk wniknął bardzo głęboko. Mały głaz został dodatkowo
zaimpregnowany by poprawić jego estetykę i ułatwić czyszczenie w
przyszłości.
Odnowiony został również postument z Chrystusem oraz wyczyszczona została
jego podstawa. Proszę zwrócić uwagę że po odnowieniu uwidoczniło się piękno,
misterność i precyzja wykonania postumentu.
Koszt tych prac wyniósł ok. 2500 PLN.
Szczegółowe rozliczenie wydatków związanych z remontem i modernizacją
zostanie przedstawione jak zawsze w rozliczeniu rocznym i podane Wam Drodzy
Parafianie do wiadomości.
Miejmy nadzieję, że wszystkie działania te już podjęte jak i przyszłe będą
przez Was Drodzy Parafianie wspierane duchowo i materialnie na
dotychczasowych zasadach na chwałę Bożą, jak i pożytku doczesnego.
W imieniu Rady
Parafialnej: Feliks Monasterski
sierpień 2011
Szanowni Parafianie!
W ostatnim czasie zwrócono się do
mnie z zapytaniem, co to są „prace związane z dociepleniem sufitu kościoła”
o których mówił Ksiądz Proboszcz w kontekście robót zaplanowanych do
zrealizowania w najbliższym czasie.
Otóż, Drodzy Parafianie, Ksiądz
Proboszcz użył skrótu myślowego, mówiąc w ten sposób. Chciałbym w kilku
słowach pokazać co i z jakiego powodu powinniśmy i chcemy zrobić jako
Wspólnota Parafialna dla naszego kościoła.
Po pierwsze, dokonaliśmy w większym
zespole oceny stanu technicznego naszego kościoła, dokumentacja
fotograficzna jest do wglądu na stronie internetowej pod adresem:
http://www.parafiaocice.neostrada.pl/strop/album/index.html
Tam są zamieszczone zdjęcia (tylko
niektóre) obrazujące jak wygląda stan naszego dachu, stropu nad nawą główna,
murów poddasza, obróbek blacharskich oraz ciągów komunikacyjnych poddasza.
Jednoznacznie widać postępującą
degradację pokrycia dachu, zaciekanie murów w miejscach braku obróbek
blacharskich oraz zamakanie polepy strychu.
W związku z powyższym w pierwszej
kolejności planujemy naprawę pokrycia dachowego ze wszystkimi pracami
towarzyszącymi. Jest to ogromne, ale niezbędne przedsięwzięcie budowlane,
organizacyjne a przede wszystkim kosztowne. Dopiero po tych pracach, możemy
przystąpić do następnych.
Rozważamy w planach remont
konstrukcji sufitu kościoła wraz z jego dociepleniem. Konieczność tego
remontu jest zasadna. Ze względu na duże straty ciepła należy docieplić
strop nad kościołem i wykonać remont belek i podsufitki ze względu na
pojawiające się ubytki, co może zagrozić bezpieczeństwu przebywających w
kościele. Wykonaliśmy wstępną ekspertyzę stanu technicznego stropu nad
kościołem dokonując odkrywek w celu określenia stanu konstrukcji stropu. Ze
względu na docieplenie wełną musimy mieć pewność, że strop wytrzyma
dodatkowe obciążenie. Zakres prac będzie obejmował docieplenie wełną
mineralną, remont podsufitki i belek stropowych, remont oświetlenia i
instalacji elektrycznej wewnętrznej, malowanie kościoła.
Plany mamy ambitne i do
zrealizowania. Wzorem lat poprzednich w trakcie kolędy rozprowadzone są
dobrowolne deklaracje wpłat na potrzeby remontu naszego kościoła. Myślimy,
że zaakceptujecie nasze plany. Tak jak poprzednie prace tak i te będą
realizowane i nadzorowane przez fachowców o najwyższych kwalifikacjach, tak
aby każda złotówka była wydana należycie i z pożytkiem dla naszej świątyni i
nas wszystkich.
W imieniu Rady
Parafialnej mgr inż. Feliks Monasterski - marzec 2010
Co się stało tak naprawdę ....
Specjalnie powołana przez Kurię Archidiecezji
Białostockiej komisja bada niezwykłe zdarzenie, które miało miejsce w
kościele św. Antoniego w Sokółce. Z badań dwóch niezależnych lekarzy
specjalistów wynika, iż to, co znaleziono w naczyniu liturgicznym
wypełnionym wodą, w którym wcześniej umieszczona była konsekrowana Hostia,
jest fragmentem ludzkiego mięśnia sercowego.
Z opisu zdarzenia przedstawionego nam przez ks.
Andrzeja Dębskiego, rzecznika prasowego białostockiej kurii, wynika, że
podczas udzielania Komunii św. w kościele pw. św. Antoniego w Sokółce jeden
z księży upuścił konsekrowaną Hostię. Umieszczono ją w naczyniu liturgicznym
zwanym vasculum wypełnionym wodą. - Zrobiono to, żeby Komunikant rozpuścił
się w wodzie, gdyż wierzymy, że jeżeli to nastąpi, rozpuszczony chleb
eucharystyczny nie jest już ciałem Chrystusa - tłumaczy ks. Andrzej Dębski.
Po kilku dniach ktoś zajrzał do vasculum i zobaczył, iż woda w nim jest
barwy czerwonej, a Komunikant całkowicie się nie rozpuścił i posiada w swoim
centrum jakby czerwoną plamkę. To zastanowiło księży, którzy ten zachowany
fragment Komunikanta wyłożyli na kawałek płótna zwanego korporałem, aby Ten
wysechł. Czerwony fragment Hostii po wyschnięciu nie zniknął, to skłoniło
księży do tego, by Komunikant poddać badaniom. - Przeprowadzili je dwaj
niezależni lekarze. Obaj stwierdzili, że substancja z centrum Hostii jest
fragmentem mięśnia ludzkiego serca. Dlatego ks. abp Edward Ozorowski,
metropolita białostocki, powołał specjalną komisję, która ma zbadać całą
sprawę dotyczącą tego niezwykłego zjawiska - powiedział nam ks. Andrzej
Dębski. - Pierwsze, czym się zajmą członkowie komisji, będzie zbadanie, czy
nie było tu ingerencji osób trzecich - dodaje. Komisja na razie przesłuchała
księdza, który włożył Komunikant do vasculum z wodą. Ten o przebiegu zdarzeń
zeznawał pod przysięgą.
Nie wiadomo jeszcze, ile zajmie komisji zbadanie
tego niezwykłego zdarzenia. Jednak na pewno, z uwagi na powagę sprawy, nie
będzie ona działać w pośpiechu. - Dopiero gdy będziemy mieć pewność, że
doszło do zjawiska nadprzyrodzonego, zawiadomimy o nim Stolicę Apostolską -
oświadczył ks. Andrzej Dębski.
Adam Białous, Białystok-październik 2009
Ksiądz -
felietonista (z okazji 50-lecia święceń kapłańskich)
Trafną ocenę
rzeczywistości w połączeniu z duszpasterskim doświadczeniem i życiową
mądrością odnaleźć można w "Zapiskach wiejskiego proboszcza". Książeczkę tę
tworzy zbiór felietonów ukazujących się na łamach "Gościa Niedzielnego".
Autorem ich jest zabełkowski kapłan, ks. Hubert Mikołajec.
W felietonach ukazał on osobiste wspomnienia nierzadko przeplatane
anegdotami. W sposób prosty a zarazem optymistyczny opisał nieustanne
zmagania człowieka z codziennością. Poruszone zaś tematy nie są pozbawione
refleksji i moralnego przesłania. Bliskie są szczególnie mieszkańcom
Raciborszczyzny. Wiele publikacji poświęcił bowiem miejscom i ludziom tu
żyjącym.
W zbiorze zamieszono felietony z ostatnich lat oraz te z lat
sześćdziesiątych,kiedy to ks. Hubert Mikołajec zaczynał publikować w
"Gościu". Teksty dłuższe napisane w młodości, jak np. " Czarny Beppo"
przybrały formę opowiadań.
Początkowo utrzymywałem luźne kontakty z " Gościem". Byłem wówczas młodym
zapracowanym wikarym, gdyż duszpasterstwo szczególnie w parafiach miejskich
jest czasochłonne - opowiada ks. Hubert Mikołajec. Bardziej regularna
wsółpraca zaczęła się od 1996r.
Z inicjatywą zebrania felietonów w książkę wyszedł "Gość Niedzielny",
wydawcą było zaś Wydawnictwo Świętego Krzyża w Opolu.
Ks. Hubert Mikołajec urodził się 1935r. W Raciborzu Ocicach. Po maturze w
1954r. studiował w seminarium w Nysie i Opolu, gdzie w 1959r. przyjął
święcenia. Jako wikariusz służył w kościołach w Opolu, Koźlu, Zabrzu, a
następnie w Pawłowie. Od 1985r. jest proboszczem w parafii św. Jadwigi w
Zabełkowie.
Szczególnym zamiłowaniem ks. Mikołajec darzy literaturę piękną. Sięgając w
młodości po pióro, zastanawiałem się czy warto pisać; tyle pięknych książek
za ten czas można przeczytać- wspomina. Ksiądz szczególnie upodobał sobie
niemiecką klasykę. Zamiłowanie poparte znajomością języka pozwoliło mu na
skompletowanie m.in. wszystkich pozycji Tomasza Manna. Z rodziną
niemieckiego pisarza utrzymywał bliskie kontakty. Korespondował z jego córką
Eryką i synem Golo Mannem, słynnym historykiem.
Zabełkowianina pasjonowały też podróże. Poza wizytami w Niemczech i
Szwajcarii, odwiedził m.in. Włochy, Holandię, Danię, Francję i Ziemię
Świętą. Kilka jego felietonów nawiązuje do tych wypraw, zawsze jednak w
kontekście ciekawych wydarzeń i spotkanych tam ludzi.
Chętnie pisał o sporcie, którego jest miłośnikiem. Znajomość sportu pomagała
mi w duszpasterstwie z młodzieżą. Gdy byłem wikarym w Zabrzu, królował tam
słynny wtedy Górnik Zabrze, a z nim tak znani piłkarze, jak Lubański,
Oślizło czy Kostka z Markowic. Będący u szcytu sławy Kostka chodził do
naszego kościoła w Zabrzu, a jego obecność bardziej działała na młodzież niż
kazanie księdza.
Z tygodnikiem ks. Hubert Mikołajec współpracował anonimowo, publikując pod
pseudonimem w rubryce "Kącik wiejskiego proboszcza". Kiedy przed Bożym
Narodzeniem, podczas promocji książki, wydało się, kto jest autorem
felietonów zaprzestał pisania. Czasem "Gość" molestuje mnie, by znów
publikować- mówi kapłan.
/ wrzesień 2009 /
Drodzy
Parafianie,
zakończyliśmy
pomyślnie 3 (i ostatni) etap renowacji naszej posadzki w kościele.
W czwartek, 23.04.2009
pracownicy firmy Polers wykonali druga impregnację posadzki po sezonie
zimowym i tym samym zakończyli wszystkie prace z tym związane. Impregnacja
została wykonana specjalnym preparatem ECLIPSE POROUS SURFACE TREATMENT o
następujących właściwościach: impregnat przeznaczony do zabezpieczania
powierzchni z kamienia naturalnego. Stosowanie środka ECLIPSE POROUS SURFACE
TREATMENT skutecznie zabezpiecza powierzchnie uniemożliwiając ich
zaplamienie, wnikanie wilgoci, soli, plam cementowych. Zabezpiecza przed
powstawaniem rdzawych plam powstałych w wyniku zachodzenia naturalnej
reakcji chemicznej cząsteczek żelaza (znajdujących się w kamieniu), a wodą
pochodzącą z powietrza lub pozostającą na posadzce w trakcie mycia.
W kwietniu 2010 r.
zgodnie z umową i przyjętym harmonogramem prac odbędzie się przegląd
gwarancyjny, którego zadaniem będzie określenie ewentualnych miejsc w
których posadzka wymaga jakichś prac, na koszt firmy wykonującej renowację.
Świadomi tego, że
materiał z którego wykonana jest posadzka kościoła nie jest najwyższego
gatunku, planujemy po kilkunastu latach użytkowania, w miejscach najbardziej
narażonych na ścieranie, wykonać krystalizację posadzki. Proces ten można
opisać w skrócie w następujący sposób: krystalizacja polega na wydobyciu
głębi koloru posadzki, jej powierzchniowym utwardzeniu i zabezpieczeniu oraz
nadaniu lustrzanego połysku przy jednoczesnym zachowaniu antypoślizgowości.
Miejmy nadzieję, że
będziemy mogli użytkować posadzkę w naszym kościele przez następnych
kilkadziesiąt lat, na chwałę Bożą i ku wygodzie i zadowoleniu estetycznym
Parafian.
Feliks Monasterski
V rocznica wejścia Polski do Unii
Europejskiej.
Ideologowie
komunistyczni budowali w nas przez lata uprzedzenie, strach, niechęć,
wstręt, pogardę, nienawiść do Zachodu. Konsekwentnie odcinali nas - nie
tylko paszportem, ale i najróżniejszymi oszczerstwami, które rzucali na
Zachód, ażeby nas do niego zniechęcić.
I ta propaganda
zrobiła swoje. Mamy uprzedzenia, obawę. Wobec Niemiec, Francji, Anglii,
Włoch - wobec całego Zachodu.
Mało z tego.
Wszczepiali nam niechęć nie tylko do Zachodu, ale i do Wschodu, Południa,
Północy. Do naszych braci sąsiadów z Bloku Wschodniego. Do Czechów, Węgrów,
Litwinów. Odcinali nas, zamykali nas w tej naszej polskości związanej
bezpośrednio i szczelnie z Moskwą.
Chcieli, żebyśmy
zapomnieli o tym, że dawniej tak nie było, że mieliśmy kontakty z całym
światem, z całą Europą. Nie tylko kontakty, ale i pokrewieństwa, i
powinowactwa. I zapraszaliśmy na tron polski tych ludzi bez strachu, że nas
wynarodowią.
I najwyższy czas,
żeby ten mur znieść, żeby tę „żelazną kurtynę” usunąć, która nas dzieliła i
dalej dzieli od Zachodu, ale i od Wschodu, Północy i Południa. Żeby usunąć
te strachy, te fobie, te obawy, te kompleksy, te zahamowania.
To nie tak, żebyśmy
się mieli wyzbyć swojej tożsamości narodowej. Nie żebyśmy mieli zaprzestać
być Polakami. To tylko będzie pogłębiona Polska, wzbogacona Polska.
Ktoś powie: „Przecież
to, o czym tu mówimy, dotyczy poprzedniego pokolenia. My z tym nie mamy nic
wspólnego”.
A więc nie jest
tak. W nas drzemią tamte fobie. Przekształciły się może głównie w kompleks
niższości. Czujemy się ubogimi krewnymi narodów Europy. I z tego trzeba
sobie zdawać sprawę. I świadomie z tego kompleksu wyrastać. A do tego trzeba
nam polskiej kultury, profesjonalizmu, polskiej odwagi, fantazji,
pomysłowości, inicjatywy. Nie na pokaz, nie żeby zaimponować, ale żeby być
prawdziwie współtwórcą polskiej Europy.
Ale gdy już mowa o
kompleksach, trzeba natychmiast powiedzieć o kompleksie, który jest
odwrotnością poprzedniego.
My jesteśmy z
natury przekorni. I gdyśmy słyszeli o „złym Zachodzie”, tośmy zaczęli być go
ciekawi. Gdy mówiono nam o pogardzie - zaczęliśmy podziwiać. I tak daliśmy
się wciągnąć w kolejny kompleks - bezkrytycznego zachwytu Europą. Co jest
równie niebezpieczne jak poprzedni kompleks. Nie można akceptować
wszystkiego, co się w Europie dzieje - ani w kulturze, ani w życiu
społecznym czy politycznym. Trzeba mieć obiektywny osąd. I wiedzieć, czego
się chce. I pozostać sobą.
Mądry kronikarz
kiedyś napisze, że dla Polski prawdziwy koniec drugiej wojny światowej to
nie był rok 1945 ani nawet rok 1989. Mądry kronikarz napisze, że prawdziwym
końcem drugiej wojny światowej dla Polski był rok 2004, bo stał się
początkiem normalnego życia Europy. Bo w tym roku, 2004, powróciliśmy do
Europy. Powróciliśmy - bośmy zostali stamtąd wyrwani. Przez Jałtę.
Chociaż od 89
roku mamy prawdziwą Rzeczpospolitą Polską, ale w nas zostało dużo z lat
niewoli. Za długo tkwiliśmy pod okupacją - hitlerowską, a potem radziecką. I
to spustoszenie, które wywołały w naszej kulturze narodowej i osobowej, trwa
do dziś. Do dziś jeszcze z tego w części nie wyrośliśmy, nie wyzbyliśmy się
tego kaftana, co się nazywa "człowiekiem sowieckim".
Stąd też Unia
Europejska - jej struktury, styl życia, sposób myślenia, sposób pracy - to
jest dla nas zupełna zmiana kierunku, o 180 stopni.
Ktoś mi powie:
"Przesada. Znam Zachód, byłem tam. Widziałem go wiele razy. I mogę
powiedzieć: nie ma jakichś zasadniczych różnic pomiędzy nami a Zachodnią
Europą".
Co innego jechać
tam w charakterze turysty. Nawet co innego stanowi praca w charakterze
zbieracza truskawek i kalafiorów w Holandii czy winogron we Francji. To
jeszcze nie jest życie w Europie.
Trzeba uważnie
nadsłuchiwać wszystkich odgłosów tego zachodniego świata. Trzeba bardzo
wyczulić się na to, co znaczy życie w zachodnim świecie.
Na pewno to
oznacza profesjonalizm: dużą fachowość, wiedzę, specjalizację. Dużą
pracowitość. Precyzyjną organizację pracy.
Ale to oznacza
kulturalny sposób bycia, również kulturalny wygląd zewnętrzny człowieka. Już
dość z łachmaniarskim wyglądem. Teraz człowiek musi się dobrze prezentować.
Nie może być odrażający, byle jaki, czy nawet brudny, flejtuch. Musi być
przyzwoicie ubrany, uczesany. Zachowujący się nienagannie - przy stole, w
gabinecie, w rozmowie, w kontaktach, przy posiłkach, tak w zachowaniu jak w
umiejętności wyrażania się.
Należy
nieustannie zdawać sobie sprawę z tego, że nasiąkliśmy "bylejakością" i że
trzeba przeorientować swój styl życia, nie nerwowo, ale stopniowo i bez
kompleksów. Trzeba więc mieć cierpliwość do siebie i mieć cierpliwość do
świata, w który wchodzimy. Nie należy się go bać. Trzeba liczyć na geniusz
polski, który tkwi w każdym z nas, który tkwi w narodzie polskim. Który jest
sprawdzony po tysiąc razy.
A wreszcie -
bądźmy razem. Wspierajmy się wzajemnie. Wtedy nas uszanują, gdy będziemy
stanowili zwartą społeczność.
Przyjmujmy to, co
dobre. Uczmy się tego, co dobre. Odrzucajmy to, co głupie, małe, płaskie,
płytkie, niewarte spojrzenia.
Dopiero wtedy
nastąpi prawdziwy koniec wielkiej wojny. Rok 2004 był dla nas historyczną
datą. Ważną tak bardzo jak 1918 rok i odzyskanie niepodległości kiedyś.
(na podstawie:
„My w Europie – Europa w nas”, „Prawdziwy koniec II wojny światowej”: ks.
Mieczysław Maliński)
Feliks Monasterski.
Ty jesteś
biznesmenem.
O kim myślimy, gdy mówimy biznesmen ?
Gdy zatrzymamy się przy tym słowie, to musimy
stwierdzić, że pojawiło się ono dopiero po upadku systemu komunistycznego.
Owszem, był dawniej „badylarz”, był „prywaciarz” ale tworzyły one inną
kategorię, tamten ustrój posługiwał się nimi w innych celach, chciał wyrobić
w nas przekonanie, że mamy do czynienia z oszustem lub wyzyskiwaczem, który
chce się dorobić na krzywdzie ludzkiej. Biznesmen to po prostu „człowiek
interesu”.
Dawniej było jedno przedsiębiorstwo, które nazywało
się „państwo”. Wszyscy obywatele byli pracownikami tego przedsiębiorstwa.
Obywatel miał tylko wykonywać polecenia, które otrzymywał. Partia troszczyła
się o wszystko: o popyt i podaż, ile czego ma być produkowane, ilu
absolwentów w ciągu danego roku musi opuścić szkolne mury i rozpocząć pracę,
gdzie postawić most, ile ma kosztować chleb, ile ma zarabiać murarz a ile
architekt itp. Krótko mówiąc, był to model państwa nadopiekuńczego, które z
obywatela czyniło bezwolną jednostkę.
I nagle tamta rzeczywistość opadła jak mgła i
naszym oczom ukazała się zupełnie nowa sytuacja. Ta nowa sytuacja sprowadza
się do stwierdzenia: „ Teraz ty zajmiesz się wszystkim osobiście”. I choć
upłynęło trochę lat, są ludzie, którzy wciąż nie zrozumieli, co się stało.
Myślą i mówią językiem tamtego ustroju. Nie dość na tym. Marzą o tym, żeby
państwo w dalszym ciągu funkcjonowało na dawnych zasadach. Każdy miał swoją
pensję, każdy miał pracę (co jest nieprawdą), każdy zarabiał – plus minus
równo (co również jest nieprawdą). Człowiek w robocie się nie przemęczał.
Teraz siedzimy na bezrobotnym. Jest to obraz uproszczony, ale tak jakoś
myśli wielu ludzi. Zapominają, że państwo komunistyczne było państwem
fikcji: istniało dzięki zaciąganym pożyczkom, które teraz musimy spłacać.
Pytamy, co się więc zmieniło ? Dawniej byliśmy
zniewoleni przez państwo, teraz została nam przywrócona wolność osobista.
Teraz sami decydujemy o swoim losie. My jesteśmy odpowiedzialni za siebie i
za społeczeństwo, w którym żyjemy. Mówiąc w skrócie: my jesteśmy
biznesmenami. Zdziwisz się: „Nie mam fabryki, nie mam sklepu, nie mam
kamienicy, nie mam parcel – w ogóle nic nie mam, jak to jestem biznesmenem
?!”
Masz siebie. I to jest twoja największa wartość – ty
sam, każdy z nas. Gdybyś miał nawet Rolls-Roysa i milion dolarów na koncie,
to byłbyś najwyżej kapitalistą. Biznesmenem jesteś dlatego, że ty sam
stanowisz wartość.
Każdy z nas stanowi wartość. Przez to, że jest tym
kim jest. W tej nowej rzeczywistości, którą możemy prowizorycznie nazwać
kapitalistyczną, każdego nazywamy biznesmenem. Teraz my jesteśmy
właścicielami siebie, teraz musimy manipulować i sterować sobą sami. I
wszystko spadło nam na głowę. I popyt, i podaż, i handel, i przemysł, i
gospodarka rolna. I co kupić, i co sprzedać, i za ile, i u kogo. I musimy
się umieć w tym znaleźć. Jako biznesmen; jako człowiek interesu!
Do swojego interesu wnosisz to, czegoś się nauczył w
szkołach, to co otrzymałeś w domu, w zakładzie pracy, zdobyłeś podczas
wyjazdów, także za granicę, na praktykę, na staż. Ale liczy się przede
wszystkim – twoja inteligencja, twoja mądrość, twoja wyobraźnia, zdolność
kojarzenia, szybkość reakcji, skłonność do ryzyka, solidność – twoja
osobowość. To są najważniejsze twoje aktywa.
Jesteś biznesmenem. Ludzie potrzebują twojej
pomocy. Potrzebują ciebie. Potrzebują twojego kapitału – fachowego,
intelektualnego, moralnego!
Na to, żeby być biznesmenem – niezależnie od tego,
czy jesteś uczniem, studentem, żoną, matką, dziewczyną, chłopcem, ojcem,
mężem i nic więcej, na to, żeby być biznesmenem, aby wytrzymać to tempo,
szczególnie zadbaj o swoją religijność. Innymi słowy: idź przez życie
praktykując swoją religię.
Razu pewnego św. Wincenty a Paulo spotkał siostrę
zakonną z dzbankiem, w którym była zupa dla chorych w szpitalu. Siostra
zaczepiła go w drodze i mówi: „Proszę ojca, my mamy tyle pracy. Od rana do
samej nocy. Czy ojciec uważa, że naprawdę to jest konieczne, żebyśmy
codziennie były na Mszy Świętej? Czy nie wystarczy w niedzielę?” I jak
anegdota mówi, on się tak na nią z miłością popatrzył i powiedział: „Żeby
siostrze ten dzban z zupą nie zaciążył. On jest jeszcze lekki. Ale może
zaciążyć. I żeby nie zaciążył, na to jest Msza Święta”.
I my tak popatrzmy również na swoje życie. Na Mszę
Świętą niedzielną. Chociażby na nią. Nie mówiąc o modlitwach rannych i
wieczornych. Nam też może zaciążyć nasza praca. Aby nam ten nasz dzban nie
zaciążył, umiejmy się modlić.
Ksiądz Mieczysław Maliński w książce „A gdy się
modlić będziecie …”: pisze: „Uważaj, żebyś się nie stał automatem do
robienia pieniędzy, maszyną do liczenia, istotą, która tylko o nich myśli i
marzy, im poświęca swój czas, swoje siły. Bo jeszcze chwila i przestanie
istnieć dla ciebie dom, praca, odpoczynek, świętowanie, zniknie przyjaźń,
miłość człowieka i Boga, a zostaną ci tylko one: pieniądze, które obiecywały
wszystko, a nie dały nic, co ludzkie”.
(F.R.M) kwiecień 2009
Pytania
na które w Wielkim Poście warto znać odpowiedź
Kto może ustanowić dni święte i dni pokuty
w Kościele katolickim?
Ustanawianie dni świątecznych oraz dni
pokuty, wspólnych w całym Kościele, ich przenoszenie i znoszenie, należy
do papieża. Natomiast biskupi diecezjalni mogą wyznaczać szczególne dni
świąteczne lub pokutne dla swoich diecezji albo miejsc tylko w pojedynczych
wypadkach.
Kto może udzielić dyspensy (czyli zwolnienia) z
obowiązku dnia świątecznego lub pokutnego?
Proboszcz może udzielić w poszczególnych
wypadkach dyspensy (zwolnienia) od obowiązku zachowania dnia świątecznego
lub dnia pokuty, albo dokonać zamiany tego obowiązku na inne uczynki
pobożne.
Po co istnieją dni pokuty?
Na podstawie prawa Bożego jesteśmy
zobowiązani do czynienia pokuty. Stąd Kościół wyznaczył dni pokuty. Polegają
one na tym, aby wtedy modlić się więcej, wykonywać dobre uczynki, podjąć
akty umartwienia np. przez lepsze wypełnianie własnych obowiązków,
zachowywanie postu i wstrzemięźliwości.
Kiedy przypadają dni pokuty?
Dniami pokutnymi są piątki całego roku
oraz czas Wielkiego Postu.
Co to jest wstrzemięźliwość, a co to jest post?
Wstrzemięźliwość to rezygnacja ze
spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji
Episkopatu (piątki w ciągu roku). Natomiast post (post ilościowy) polega na
ograniczeniu się do spożycia w ciągu dnia tylko jednego posiłku (post
ścisły) - obowiązuje w środę popielcową i Wielki Piątek.
Kto jest zobowiązany do wstrzemięźliwości, a kto
do postu?
Ściśle mówiąc do zachowania
wstrzemięźliwości zobowiązane są osoby, które ukończyły czternasty rok
życia. Natomiast do zachowania postu (postu ilościowego) zobowiązani są
wszyscy katolicy pełnoletni, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia.
W niektórych krajach nie ma obowiązku
powstrzymywania się od spożywania mięsa w piątek, ponieważ to Konferencja
Episkopatu określa sposób postu i wstrzemięźliwości, choć wówczas te formy
pokuty powinny być zastąpione uczynkami miłości.
opr. ks. Krystian - marzec 2009
Nasze jubileusze
Dom
Boży pełen chwały, na ziemski patrzy krąg.
Dom ten opromieniały,
wszak z Bożych wyszedł rąk.
Boże wielbim Cię, Boże
prosim Cię,
O Panie użycz sił, bym w
Twoim domu żył.
Tak
śpiewa się po śląsku na kiermasz – z okazji rocznicy poświęcenia kościoła.
Niedawno – 31.05-01.06.2008, obchodziliśmy
uroczyście 70 lat istnienia kościoła i szkoły, ale właściwa uroczystość
poświęcenia kościoła przypada na 29.05.2009.
W październiku 1938 ksiądz prałat Ulitzka dostał
zezwolenie na tymczasowe poświęcenie kościoła, aby dać wiernym z Ocic
możliwość korzystania w czasie zimy już z własnej świątyni. I tak 70 lat
temu przybył 23.12.1938 r. pierwszy duszpasterz do kościoła św. Józefa w
Ocicach Ks. Bernard Gade, który nam był przez 57 lat duszpasterzem i ojcem w
bardzo ciężkich czasach. Życie nowej parafii rozpoczęło się od
przeprowadzenia misji trwających całe trzy tygodnie od 01.01.1939 do
22.01.1939 roku. Dały one widoczne efekty, spoiły ówczesnych mieszkańców
Ocic z kościołem i stanowiły wyraźny impuls do rozwoju życia duchowego
parafii. Misje te prowadzili ojcowie redemptoryści.
Jak zapowiedział nasz obecny ksiądz proboszcz – my
również stoimy na progu misji parafialnych, które planowane są na miesiąc
wrzesień. Oby i one dały obfite plony, połączyły wszystkich mieszkańców z
kościołem i parafią i rozwiązały wiele problemów tak jak 70 lat temu.
Od samego początku bytności w swojej parafii ksiądz
Gade zatroszczył się o potrzebne wyposażenie kościoła, powstały Stacje Drogi
Krzyżowej, które zostały poświęcone w Wielkim Poście 1939 roku. Do Bożego
Grobu udało się zdobyć piękną figurę Jezusa o do grobu złożonego , która
przetrwała do naszych czasów. Podówczas zamówiono również chrzcielnicę i
naczynia do sprawowania liturgii i mszy świętej. Od sióstr Sercanek, które
prowadziły w Raciborzu Dom Dziecka otrzymała parafia figurę
Zmartwychwstałego Pana. Urządzono też skromne ołtarze boczne. Na jednym z
tych ołtarzy – ołtarzu Serca Jezusowego stała w okresie Bożego Narodzenia
skromna szopka słomą kryta, dopiero w czasie wojny ks. Gade zakupił naszą
obecną szopkę we Wrocławiu. Została ona wykonana w Bawarii w Oberammergau, w
miejscowości rzeźbiarzy. (Szopka była zamówiona do Ameryki, ale realizacji
tego zamówienia przeszkodziła wojna).
18.05.1939 roku odbyła się po raz pierwszy u nas
Pierwsza Komunia Święta. Było to w Święto Wniebowstąpienia Pańskiego
(czwartek), który wówczas był świętem oficjalnym. Niewielu zostało jeszcze
tych, którzy 70 lat temu przyjęli Pierwszą Komunię Świętą w naszym nowym
kościele.
I jeszcze jedna bardzo ważna data z życia naszego
kościoła. 29.05.1939 r. odbyła się uroczysta konkordancja kościoła przez
Jego Eminencję Kardynała Adolfa Bertrama z Wrocławia, wielkiego dobrodzieja
naszej nowej świątyni. Po południu tego samego dnia udzielił Ks. kardynał
Bertram sakramentu bierzmowania 350 dzieciom. W roku 1939 odbyła się również
pierwsza procesja Bożego Ciała w parafii, ale nie przeszła ulicami osiedla,
bo były one w bardzo złym stanie, lecz ścieżkami parku należącego do rodziny
Zimmer.
Należy też wspomnieć o jeszcze jednym jubileuszu:
nasz parafianin, który urodził się na osiedlu, ksiądz Hubert Mikołajec -
proboszcz parafii w Zabełkowie - obchodzi 50 lat świeceń kapłańskich, które
otrzymał 21.06.1959 roku w Opolu.
Życie człowieka naznaczone jest różnymi
uroczystościami i rocznicami, i podobnie kościół parafialny, którego
jesteśmy członkami, ma swoją historię i swoje jubileusze. W tym roku tak się
składa, że zebrało się ich wiele, ponieważ 70 lat temu otrzymaliśmy naszą
świątynię, która coraz bardziej pięknieje. Zobowiązuje nas to do utrzymania
i renowacji kościoła, w którym się gromadzimy w ciągu całego roku na
Eucharystię i ku chwale Bożej.
Dorota Borus- marzec 2009
O BRACIACH NASZYCH
NAJMNIEJSZYCH
Człowiek
od tysięcy lat miał czynić sobie ziemię poddaną i robił to z wielkim
zacięciem. Jednym z elementów ludzkiej działalności stało się udomowienie
wielu stworzeń, w tym kotów i psów. Wyrywając te zwierzęta z ich naturalnego
środowiska ludzie przez wieki czynili z nich stworzenia sobie podległe,
ale także w jakiś sposób ... bezbronne. Ten bardzo długi proces dotarł także
do Ocic i zakończył się w naszych... kojcach i budach.
Ten na pozór
niereligijny temat zaczyna nurtować mnie każdej zimy, kiedy wspomniane
zwierzaki, ich zdrowie i los, jeszcze bardziej zależą wyłącznie od nas. I
wtedy serce się ściska, że życie niektórych psów w obejściu jest gorsze
niekiedy od tych bezpańskich. Bo często miska strawy nie wystarczy, gdy buda
mokra i zimna, łańcuch krótki, a na dworze -20 w skali Celsjusza.
Należy więc
apelować o serce i sumienie w naszych kontaktach z czworonogami (ale
przecież także ptakami!). Człowiekowi wrażliwemu, ale także religijnemu, nie
powinna smakować kolacja, jeśli "jego" pies czy kot trzęsie się z zimna! Ja
wiem, że adresatów mojego apelu nie ma w naszej dzielnicy wielu, ale są, a
jednego widzę kilka razy w tygodniu. Kto tak czyni - pewnie nie czyta tych
słów. Bądźmy jednak apostołami miłosierdzia w odniesieniu nie tylko do
ludzi, lecz także do stworzeń nam podległych, nie bójmy się upomnieć
sąsiada, jeśli brak mu litości (albo pieniędzy, kto wie?), przecież jesteśmy
w Europie, a nie w buszu.
Za pasem
Gromniczna; NIE BÓJMY SIĘ BYĆ DOBRZY, bo... "coście jednemu z tych
maluczkich uczynili..."
Marek
Rapnicki - luty 2009
Racibórz
21.12.2008r.
List Rady
Parafialnej do parafian
Drodzy Parafianie,
kończymy już powoli prace zaplanowane i zatwierdzone
przez Radę parafialną, związane z 1 częścią remontu naszego kościoła.
Wykonaliśmy izolację przeciwwilgociową murów,
wymianę podłóg pod ławkami, wymianę rynien i rur spustowych oraz nowe schody
na chór. Przywrócony został stan pierwotny ścian i cokolików. Wykonane
zostały nowe ławki, balustrada i sufit chóru oraz renowacja posadzki,
zgodnie z zaleceniami Miejskiego konserwatora zabytków. Na te wymienione
tylko w ogólnym zarysie prace złożyliście Drodzy Parafianie deklaracje wpłat
oraz wpłaciliście deklarowane kwoty czy to na konto Parafialne czy to w
gotówce.
Powyższy zakres prac podyktowany był koniecznością
ich przeprowadzenia, ze względu na postępującą degradację murów kościoła
oraz wnętrza.
Obecnie, pragniemy Was poinformować o powodach i
zakresie dalszych prac, również mających całkowite uzasadnienie techniczne i
konserwatorskie.
W dniu 5.12.2008 r. przeprowadziliśmy ekspertyzę
stanu technicznego konstrukcji więźby dachowej, pokrycia dachu, stanu stropu
nad nawą główną, tynków, obróbek blacharskich i innych elementów
budowlanych. Dokonaliśmy wstępnej oceny stanu technicznego wymienionych
elementów, ponieważ już wcześniej docierały do nas opinie o nienajlepszym
ich stanie. W znacznej części potwierdziły się te przypuszczenia a nawet w
niektórych miejscach stan się pogorszył. Dotyczy to przede wszystkim
pokrycia dachu – w wielu miejscach dachówki wykazują nieszczelności przez
które dostaje się woda opadowa nad strop kościoła. Również stan techniczny
ślepej podłogi, tynków i obróbek blacharskich wieży pozostawia wiele do
życzenia. Nie omawiamy szczegółowo wszystkich stwierdzonych usterek, będzie
je można ocenić w momencie np. rozebrania deskowania stropu nad nawą główną
od strony poddasza.
Pełny zakres prac będzie możliwy do oceny i
zaplanowania po zatwierdzeniu wstępnego planu prac modernizacyjnych 2 etapu
przez Was Parafianie, Księdza Proboszcza, Radę Parafialną, Diecezjalnego
Kustosza Zabytków, Miejskiego Konserwatora Zabytków oraz Nadzór Budowlany w
zakresie do tego upoważnionym.
Wstępny plan prac modernizacyjnych naszego
kościoła przewiduje:
1. rozebranie zniszczonej podłogi z desek stropu
nad nawą główną,
2. rozebranie izolacji cieplnej z wełny szklanej
(obecnie w stanie szczątkowym), wykonanie oględzin konstrukcji drewnianej
więźby dachowej po wykonanych odkrywkach i jej ewentualna
naprawa,
3. impregnacja grzybobójcza, owadobójcza i
ogniochronna więźby dachowej, wykonanie konstrukcji z elementów aluminiowych
pod
ocieplenie,
4. wykonanie paroizolacji na stropie nawy głównej i
bocznych,
5. wykonanie ocieplenia stropu z wełny
mineralnej,
6. wykonanie nowych pomostów roboczych
poddasza,
7. częściowe przełożenie dachówki i uszczelnienie
pokrycia silikonem dekarskim lub zaprawą
wapienną,
8. wykonanie obróbek blacharskich na wieży
kościoła,
9. uzupełnienie tynków na wieży kościoła,
10. naprawa tynków sufitów i malowanie
sufitów,
11. konserwacja imitacji belek i
pomalowanie ich na kolor dostosowujący do pozostałych elementów drewnianych
w kościele,
12. malowania ścian kościoła oraz
niezbędne prace konserwatorskie ołtarzy, figur i wystroju.
Prace powyżej wymienione są niezbędne
dla poprawy stanu technicznego i wizualnego naszego kościoła oraz przyniosą
oszczędności energii cieplnej traconej w trakcie ogrzewania poprzez sufit
kościoła.
Jesteśmy świadomi ogromu prac i kosztów związanych
z planowanymi pracami. Chcemy te prace przygotować starannie od strony
zakresu, wyceny kosztów, możliwości finansowych Parafii oraz przy pełnej
akceptacji ich zasadności.
Pragniemy się zwrócić jako Rada Parafialna o
zrozumienie potrzeb w tym zakresie, o pomoc materialną dla realizacji tych
zamierzeń. Z Waszą Pomocą drodzy Parafianie, możemy znów dokonać wiele
dobrego dla naszego kościoła. Prosimy o składanie deklaracji wpłat na
fundusz remontowy naszego kościoła, o szczegółach którego będzie mówił
jeszcze wiele razy Ksiądz Proboszcz.
W imieniu Rady Parafialnej:
Feliks Monasterski, przy
współpracy z Eugeniuszem Pradelą.
Ks. Krystian Hampel
.
Planowane roboty na rok 2009 i kolejne lata.
W dniu
24.10.2008r. parafia zawarła umowę z firmą stolarską Paweł Waniek, na
wykonanie drzwi wewnętrznych w kościele w raz z montażem. Termin realizacji
tej umowy ustalono w umowie na pierwszy kwartał 2009r. Według kalkulacji
koszt wykonania dwóch sztuk drzwi wewnętrznych w raz z montażem wyniesie
4000,0zł.
W
2009r. rada parafialna zakłada również wykonanie bezkolizyjnego podjazdu do
kościoła dla osób niepełnosprawnych. Szacunkowo koszt konstrukcji w całości
metalowej wyniesie około 8000,0zł. Jak już ks. Proboszcz zapowiedział, że
będą prowadzone przez radę parafialną i specjalistów prace studyjne w celu
określenia faktycznego stanu technicznego konstrukcji drewnianej nośnej
stropu kościoła jak i konstrukcji drewnianej dachu zwanej w języku
budowlanym ustrojem wieszrowo-kleszczowym.
Wykonanie ocen i ekspertyz jest niezbędne dla przygotowanie dokumentacji
technicznej obejmującej:
-usunięcia ze stropu poszycia z desek zaatakowanych przez kornika,
-konserwacja elementów drewnianych stropu i dachu, preparatami grzybo i
owadobójczymi,
-uszczelnienie pokrycia połaci dachu,
-otynkowanie wieży kościoła,
-wykonanie obróbek blacharskich,
-docieplenie
stropu kościoła,
-wykonanie nowych pomostów komunikacyjnych na stropie na poddaszu.
Taki
kierunek prac jest w pełni uzasadniony i w kolejnych działaniach i latach
pozwoli na renowację belek stropowych(„atrap”) wewnątrz kościoła, jak
również właściwe wzmocnienie tynku pomiędzy belkami ”atrapami”. Końcowym
ciągiem przewidywanych zamierzeń i prac na 2009r. i kolejne lata będzie
malowanie całości kościoła.
Rada
Parafialna w raz z Ks. Proboszczem składają podziękowania tym wszystkim
rodzinom, które wywiązały się z obowiązku chrześcijańskiego i parafialnego
za współudział w ponoszeniu kosztów renowacji i utrzymania naszej świątyni
p.w. ŚW Józefa. Dziękujemy również i tym Parafianom, którzy w sposób
bezinteresowny angażują się w wystrój liturgiczny wnętrza kościoła, jak
również tym którzy starają się o prządek i estetykę wokół kościoła i na
cmentarzu, angażującym się w pomoc charytatywną w parafialnym „Caritas” i
tym Parafianom, którzy bez rozgłosu i anonimowo budują Dzieło Chrystusowe na
polu parafialnym.
Rada
Parafialna życzy wszystkim zdrowia, szczęścia i Bożego błogosławieństwa, aby
przychodzący Bóg jako Dzieciątko Jezus , zamieszkał nie tylko w kościele w
ubogiej stajence, ale przede wszystkim by narodził się w naszych sercach i
zawsze przebywał w naszych rodzinach.
Rada Parafialna parafii Św. Józefa
////////////////////////////////////////////////////////////////
////////////////////////////////////////////////
////////////////////
Wrzesień 2008r
Szanowni Parafianie,
jak już wspominał Ksiądz
Proboszcz, ostatnie zebranie Rady Parafialnej poświęcone było w znacznej
części pracom remontowym naszego kościoła.
Podsumowaliśmy
dotychczasowy zakres wykonanych prac pod względem technicznym jak i
finansowym. W trakcie dyskusji padło wiele ciekawych i koniecznych do
zrealizowania w następnych latach propozycji.
I tak kontynuując prace
przy renowacji posadzki kościoła w miesiącu październiku 2008 r.
przeprowadzona zostanie impregnacja posadzki specjalnymi preparatami przed
sezonem zimowym (druga taka impregnacja będzie wiosną 2009 r.). Ma to za
zadanie ochronę posadzki przed skutkami zimy (zasolenie, śnieg, piasek z
obuwia). Równocześnie z impregnacją, firma POLERS wykona szlifowanie balasek
wokół ołtarza w celu odświeżenia i poprawienia ich stanu technicznego i
wizualnego.
Przy tej okazji chcę
przekazać informację (mamy wiele pytań na ten temat), że niemożliwym jest
rozebranie tych balasek dla poprawienia komunikacji wokół ołtarza.
Konserwator zabytków kategorycznie odrzucił wstępny wniosek w tej sprawie,
podając jako argumenty: wymogi prawa, konieczność zachowania substancji
historycznej, brak wskazań technicznych. Jedynie, gdyby te balaski zagrażały
bezpieczeństwu wiernych i nie byłoby możliwości ich naprawy, wtedy byłaby
podstawa do pozytywnej decyzji.
Rozważamy również w
planach remont konstrukcji sufitu kościoła wraz z jego dociepleniem. Konieczność tego remontu jest zasadna. Ze względu na duże straty ciepła
należy docieplić strop nad kościołem i wykonać remont belek i podsufitki ze
względu na pojawiające się ubytki, co może zagrozić bezpieczeństwu
przebywających w kościele. Musimy wykonać ekspertyzę stanu technicznego
stropu nad kościołem dokonując odkrywek w celu określenia stanu konstrukcji
stropu. Ze względu na docieplenie wełną musimy mieć pewność, że strop
wytrzyma dodatkowe obciążenie. Planujemy przeprowadzić prace przygotowawcze
w miesiącu październiku 2008 i wtedy podejmiemy decyzję co dalej (
docieplenie wełną mineralną, remont podsufitki i belek stropowych, remont
oświetlenia i instalacji elektrycznej wewnętrznej, malowanie kościoła).
Omawiana była też sprawa renowacji organów, które również potrzebują prac konserwatorskich.
Czyniliśmy starania o pozyskanie dofinansowania z budżetu państwa na ich
remont. Niestety nie mamy na to szans, ponieważ nasz instrument niej jest
unikatem na skalę kraju, a takie tylko projekty są dofinansowane przez
Ministerstwo Kultury, musimy więc starać się o inne źródła finansowania.
Przeprowadziłem kilka rozmów z ks. dr Grzegorzem Poźniakiem z kurii
opolskiej, który zajmuje się remontami organów w naszej diecezji i mamy
obiecane, że zostanie wykonany gruntowny przegląd stanu naszego instrumentu
wraz z szacunkiem kosztów. O wyniku tego przeglądu poinformujemy Parafian.
Z innych, ale
niezbędnych prac bieżących podjęliśmy decyzję o wykonaniu nowych drzwi
wejściowych w nawach bocznych, ze względu na ich bardzo zły stan
techniczny. Ubytki ciepła są ogromne i należy temu natychmiast zapobiec.
Postanowiliśmy o
wykonaniu podjazdu do kościoła, dla wózków i osób niepełnosprawnych wg
projektu Pan Eugeniusz Pradeli, naszego parafianina. Zbieramy oferty cenowe
od firm. Wyboru dokonamy wg kryterium najkorzystniejszej oferty.
Również remont
stajenki bożonarodzeniowej uznany został za konieczny, gdyż tak
chętnie oglądane elementy stajenki wymagają pilnej naprawy. Obecnie już trwa
konserwacja stajenki i wszystkich figurek szopki bożonarodzeniowej u
człowieka, który tym sie profesjonalnie zajmuje i powinna być gotowa do
końca listopada.
Padło wiele jeszcze
innych propozycji mniejszego kalibru prac koniecznych do wykonania, one
również dzięki waszej hojności są lub będą realizowane.
Plany mamy ambitne i do
zrealizowania. Wzorem lat poprzednich w trakcie kolędy rozprowadzone będą
dobrowolne deklaracje wpłat na potrzeby remontu naszego kościoła. Myślimy,
że podzielacie i akceptujecie nasze plany. Tak jak poprzednie prace, tak i
te będą realizowane i nadzorowane przez fachowców najwyższej jakości, tak
aby każda złotówka była wydana należycie i z pożytkiem dla naszej świątyni i
nas wszystkich.
Jeżeli macie Drodzy
Parafianie jakieś pytania lub uwagi dotyczące prac remontowych naszego
kościoła, proszę o kontakt telefoniczny: +48 606404071, 032 4190308,
mailowy: qprofit@op.pl lub osobisty (ul. Węgierska 29).
W imieniu Rady
Parafialnej napisał mgr inż. Feliks Monasterski
Nie chodzi wcale o klapsa!
Ustawodawstwo, które zakazuje całkowicie stosowania
kar cielesnych w swojej istocie tylko pozornie służy tymże dzieciom. Nie
służy dzieciom, a godzi w rodzinę, uderza w nią i o to chodzi wszystkim
liberałom wszelkiego zabarwienia. Ten element w rękach odpowiedzialnych
rodziców, dobrze i prawidłowo pojęty wręcz służy dziecku. Pytamy: skąd dziś
cały krach medialny o to, czy klaps może mieć miejsce, czy -broń Boże- nie?
A właśnie bierze się z głosów ludzi reprezentujących tzw. nową antropologię,
tzn. postmodernistyczną. Rodzi to nową pedagogikę, że czyny – jakiekolwiek
są – nie pociągają za sobą konkretnych konsekwencji. Pociąga to za sobą
olbrzymie negatywne skutki. Choćby tylko tzw. bezstresowe wychowanie
pociągnęło za sobą już tyle tragedii, że trzeba już w niektórych szkołach
zatrudniać ochronę, wprowadzać monitoring …
Władza chce mieć pieczę nad rodzinami, a właściwie
nad dziećmi, by mogły nawet w stan oskarżenia postawić swoich rodziców. I o
to chodzi! Dla wielu tzw. ekspertów rodzina jest czymś złym; mówię o
prawdziwej rodzinie. Bo rodziną nie jest dwoje przypadkowo spotkanych ludzi
(nie daj Boże tej samej płci), którzy katują swoje dziecko, a sobie nigdy
nie ślubowali miłości, uczciwości i troski wzajemnej. Trudno tu mówić o
rodzinie. Nie dajmy się ogłupić!
Ludzi maltretujących swoje i jakiekolwiek dzieci, i
jakichkolwiek ludzi i jakimikolwiek metodami i sposobami trzeba ścigać
prawnie, karać, izolować i pouczać.
A jednocześnie trzeba postawić pytanie: czy tak
nagłaśniane przez media sprawy katowania swoich dzieci rzeczywiście miały
miejsce w rodzinach? Więcej, w chrześcijańskich rodzinach, w których zasady
chrześcijańskie i Pan Bóg - jak pisał św. Augustyn - są na pierwszym
miejscu? Bo wtedy - jak dalej ciągnął ten święty Doktor Kościoła - wszystko
jest na swoim miejscu.
Dzisiaj nadużywa się pojęć, wkładając w nie treść,
której one w ogóle nie posiadają. Stąd już bardzo łatwo do nowomowy,
postawienia wielu rzeczy na głowie, a zasady chrześcijańskie to oczywiście
be, a wierzący to znaczy zacofany. Wielu daje się na to nabrać i to pod
pozorem tolerancji, wolności, nawet godności, która dla świata bezbożnego
nic nie znaczy, a przynosi światu naszemu tylko śmieć i cierpienie.
O co tak naprawdę chodzi? Nie chodzi o „klaps”.
Więc o co? Niech każdy sam zdrowo i rozsądkowo przemyśli.
Ks. Krystian Hampel lipiec 2008
Pośród śmierci trwa życie,
pośród kłamstwa trwa prawda, pośród ciemności trwa światło. Stąd wnioskuję,
że Bóg jest życiem, prawdą i światłem.
Mahatma Gandhi
Może jest jakieś wyjście…..
Prawie każdy z
nas boryka się ze swoimi problemami i nie potrafi sprostać wielu sytuacjom.
Są takie chwile w życiu, kiedy zbierają się nad nami burzowe chmury i nie
potrafimy odnaleźć radości, która by je rozwiała. Wydaje się wtedy, że życie
wymyka nam się spod kontroli. Żyjemy wieloma sytuacjami, zajmując się nimi
wszystkimi na raz czujemy coraz więcej rozterek i coraz większy chaos.
Nie wykreślimy z naszego życia problemów - i tak:
jaką pracę mam znaleźć, czy ją znajdę, czy dam sobie radę, z kim mam się
spotykać, kto ma być moją żoną, moim mężem, jaki kierunek studiów wybrać,
gdzie pojechać na urlop, czy mnie w ogóle na to stać itd. - będą raz
mocniej, a raz słabiej przewijać się przez naszą codzienność.
Odpowiednio musimy je ocenić, rozważyć i podjąć
decyzję. Nie możemy uciekać się tylko do rozmyślania jak to będzie, nie
możemy pójść z prądem wydarzeń, które mogą wprowadzić w nas pustkę i
bezsens. Odrobina wysiłku może przynieść niespodziewane rezultaty. Problemy
odpowiednio wykorzystane i ukierunkowane mogą uwrażliwić nas wobec życia, by
odkrywać je na nowo i to co w nim się robi. Życie toczy się, czy z nami, czy
bez nas. Jeżeli odnajdziemy się w nim to możemy o wiele doskonalej przeżyć
każdą chwilę.
Przygoda - życie, to zarówno piękne jak i trudne
chwile. Zmierzmy się z nimi, pokonujmy je i dojrzewajmy nie tylko w sensie
fizycznym, lecz przede wszystkim duchowo. Otwórzmy się na Boga, który
pragnie przyjść do nas w każdej chwili naszego życia. W tym przygotowaniu
musimy stawiać czoła problemom. Poszukując odpowiedzi wobec pytań coraz
bardziej wnikamy w swoje życie. Pokonanie problemów to nabranie do nich
dystansu, to jakby wspięcie się na górę z której widać więcej i dalej.
Wspinanie się na górę, uczy nas poznawać samych siebie. Zmierzając się z
trudem zmierzamy się ze swoimi ograniczeniami. Stawiając im czoła stajemy
się coraz bardziej wytrwali. Kiedy zaczynamy rozumieć swoje problemy,
nauczymy się z nimi żyć i je wykorzystywać. Doświadczenia te pogłębiają
naszą świadomość, kim jestem i na co mnie stać. Problemy ukazują nam, że
choć nie jesteśmy idealni, to jesteśmy w stanie odpowiednio dokonać wyboru,
kiedy stajemy na rozdrożu dróg.
Wyjście na górę, na spotkanie z Bogiem jest
wejściem w siebie aby uczynić harmonię wewnętrzną. Odpoczynek, nabranie
dystansu wobec różnych spraw, rozeznanie woli Bożej, odwaga, uświadomienie
sobie z czym mam walczyć… to są jedne z wielu owoców tego miejsca i czasu.
Jeśli opanujemy sprzeczności w naszych myślach, emocjach, pragnieniach,
życie - jakiekolwiek ono będzie - stanie się możliwością dalszego rozwoju.
Nasza codzienność, jeśli odizolujemy z niej zło,
staje się skarbnicą. Mam walczyć ze złem, a nie ze swoim życiem. Kiedy
będziemy wciąż próbowali coraz doskonalej współpracować z Bogiem, nasza
codzienność przyniesie nam radość.
(do artykułu wykorzystano materiały ks.Dominika przygotowała D.H
lipiec 2008)
Kiedy wiesz, że za tobą już wieki i ważny
czas życia.
W zasadzie jest tak: gdy masz już trochę życia za
sobą, czeka cię niemała niespodzianka, a mianowicie zaczynasz widzieć życie
i świat po prostu inaczej. Życzenia masz inne, wiatr wieje inaczej, a ty
jeszcze idziesz, choć już inaczej. Spojrzenie twoje i wrażliwsze jest i
łagodniejsze; ruchy też: powolniejsze, niż dawniej, nie tak gwałtowne. W
końcu już wiesz, że nie najważniejsze jest gromadzenie, lecz granice i
ograniczenia, które mogą być czymś dobrym dla ciebie, bo pogłębiają w tobie
to, co dotychczas jeszcze nie zostało pogłębione.
Nie trzeba już wielkich sukcesów, tak jak wielkich
miłości, bo wielkie cuda raczej się rzadko zdarzają. Powoli wystarczają małe
cuda, jak jeden telefon, zrozumienie, przyjazny gest. Nagle otwiera się coś,
co dotychczas nie widziałeś, co nawet ważne nie było, ale to dlatego, że
wtedy byłeś pochłonięty sobą i tym, co miałeś.
Dla jednych jest to czas autentycznego dojrzewania,
gdzie nie chodzi o to, by dopasowywać innych do siebie, ale by zastosować w
życiu to, co się już zdobyło w wiedzy i mądrości. To dlatego z upływem lat
jedni stają się mądrzejsi (czytaj: zajmują się tym, co naprawdę
najważniejsze), a inni wprost przeciwnie. Bardzo wiele zależy od historii
życia.
To też wiek spowolnienia, ale on daje szansę na
kontakt z sobą, z Bogiem, przez co umożliwia refleksję. Przeżycia mogą być
przez to znacznie intensywniejsze, z kolorytem i głębią doznań.
Pomiędzy tym, co nazywamy sukcesem, a to, co jest
porażką (czy jest zawsze porażką?) jest los naszego życia. Nie zawsze sukces
jest sukcesem w ostatecznym rozrachunku życia, a porażka tym, co porażkę
jest. Jednocześnie odkrywamy, że jest jakaś ważna rzecz, z którą warto się
identyfikować i ją wypełniać, tym samym stając się dla innych, zwłaszcza
,,młodszych” tymi, którym mogę wskazać drogę.
U innych i z innymi nie tak prosto i szczęśliwie,
bowiem już wiesz, że bliskość to też i cierpienie, że miłość to również i
krzyż, a spychanie odpowiedzialności za szczęścia własne na innych jest
niedorzecznością, a nawet świadczy o niedojrzałości. Nie ma bowiem w
ostateczności czegoś takiego, jak spotkanie “odpowiedniego człowieka” dla
mnie, a tylko tyle, aby samemu życie “wypełnić” dane ci od Boga.
Powoli zanika w tobie to, że świat oto staje przed
tobą otwarty wielkim swoim horyzontem i tym samym wszystko jest możliwe.
Otóż nie! Pozwalamy sobie też na powroty do dzieciństwa i trudno powiedzieć,
czy to pierwsza oznaka starości, czy też tylko nostalgia minionego
dziecięcego i młodzieńczego czasu.
Czas się jeszcze nie kończy, lecz najgorzej to go
marnować. Wielka próba, by go starannie przeżyć ....
Próba, ważna zwłaszcza, gdy ma się pięćdziesiąt lat
za sobą, to jest pół wieku do przystani Ostateczności!
Ks. Krystian Hampel czerwiec 2008
Od nowa
,,Idę
łowić ryby” – powiedział święty Piotr po tym, jak ukrzyżowano Jezusa,
położono w grobie, zamknięto ty samym Jego rozdział życia. Cóż będę robił,
jak nie to, co robiłem dotychczas ? - zda się mówić Piotr. I ma rację. Łowić
ryby potrafi, nie będzie się nudził. Aż tu nagle pojawił się On - Jezus, ten
sam, co wskrzeszał, uzdrawiał, rozmnażał chleb. A więc żyje! Jest Bogiem,
pokonał śmierć, wszystko tak, jak mówił.
Ile razy wydaje się
nam, że nie warto; że wszystko skończone, nie tak, jak myśmy tego chcieli.
Podobno Pan Bóg śmieje się tylko raz: wówczas, gdy patrzy na nasze plany.
Plany warto mieć, gorzej, gdy nie sięgają nieba, albo są drogą do czegoś
zupełnie przeciwnego ...
Uwierzyć Bogu. Ile
razy myśmy to już słyszeli, przerabiali w życiu. Niektórzy mówią, że
,,wszystko się jakoś ułoży”; tak, ale nie bez Ciebie. Chrystus właśnie
przychodzi do Ciebie, i wtedy, gdy według Ciebie ,,wszystko się skończyło”.
Niestety, często uciekamy, nie ma nas w domu. Pamiętam raz w rozmowie z
małżeństwem i to już nie tak młodym, jak zapytałem sugerując, że trzeba mieć
czas dla Boga, dla duszy, dla kościoła, na Eucharystię, wtedy usłyszałem
zdumiony, że ‘my żyjemy na wysokich obrotach’. Nieraz wydaje się, że to my
zagonimy świat, że my, i moje ja, i ja, i ja. Małe dzieci w dużych butach.
Nie pragnie Chrystus
naszego smutnego życia, ale potrzebuje i chce nas. To odczytuję od
Chrystusa, gdy przychodzi do zrezygnowanego Piotra. Zdaje się mówić: to Ja
Jestem, popatrz, dotknij, poczuj mą Obecność.
Choć ważne jest to,
co ja odczuwam, czym ja żyję, to nie może mnie to determinować, bo wówczas
nie rozpoznam Tego, który wciąż mówi: ,,nie bójcie się”, a po
zmartwychwstaniu: ,,Pokój wam” . Z takim darem przychodzi Bóg, gdy w niego
uwierzymy! Jeśli więc pełno w nas lęku, to znaczy, że jeszcze nie zaufaliśmy
Temu, który powiedział: ,,Jam zwyciężył świat”.
A nam się czasami
zdaje, że to my zwyciężyliśmy świat ...
Ks. Krystian Hampel kwiecień 2008
Nasza radość
Boże, po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty
–
I żeś stworzył papugę, zaskrońca, zebrę
pręgowaną –
Kazałeś żyć wiewiórce i hipopotamom –
Teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami –
Dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno
–
Uśmiechnij się nade mną.
Ks. J. Twardowski
Historia ludzkości to pełna niespodzianek przygoda ludzi szukających
szczęścia i radości. Nikt z nas nie chce być
człowiekiem smutnym, załamanym czy zrozpaczonym. Radość sprawia, że nasze
życie odsłania swoje najpiękniejsze oblicze, że z entuzjazmem podejmujemy
nasze codzienne obowiązki i że odnajdujemy w sobie siłę do mierzenia się z
trudnościami. Radość jest wielkim dobrem.
Paradoksem radości jest jednak to, że nie możemy jej sobie
zagwarantować. Wtedy, gdy próbujemy ją zatrzymać, im bardziej za nią
tęsknimy, im bardziej jej szukamy, tym bardziej oddala się ona od nas i tym
szybciej przemija. Skupiając się na dążeniu do radości, niepostrzeżenie
oddalamy się od jej źródła. Źródłem radości nie są bowiem nasze pragnienia
czy stany psychiczne. Jedynym źródłem radości są osoby, które kochamy oraz
miłość, którą od nich przyjmujemy i którą im okazujemy. Gdy brak jest
dojrzałej miłości, wtedy człowiek nie może doświadczyć radości lub jego
radość okazuje się powierzchowna i szybko znika. Nie ma radości bez miłości.
Radość jest osiągalna jedynie dla tych ludzi, których stać na
bezinteresowność i którzy nie są nadmiernie skoncentrowani na samych sobie
czy na własnych przeżyciach. Doświadczenie radości jest udziałem jedynie
tych, którzy są na tyle dojrzali, że nie skupiają się na dążeniu do radości,
lecz na dążeniu do szlachetnego życia. Tacy ludzie nie podążają za iluzją
łatwego szczęścia i nie mylą radości z przyjemnością. Oni wiedzą, że radość
pojawia się wtedy, gdy jej nie szukamy. Drogą do radości jest spotykanie się
z tymi, z którymi łączy nas miłość i dla których stajemy się bezinteresownym
darem. Tu właśnie znajduje uzasadnienie biblijna zasada, że więcej jest
radości w dawaniu niż w braniu. Nie dziwmy się zatem temu, że wokół nas
coraz więcej jest obecnie ludzi nieszczęśliwych, zazdrosnych czy
agresywnych. Są to bowiem ci, którzy nadmiernie skupiają się na sobie i na
swoich potrzebach oraz na własnych oczekiwaniach w odniesieniu do innych
ludzi. To są ludzie, którzy oczekują miłości od innych, ale sami nie
podejmują wysiłku, by kochać. Radość zaczyna się w tej samej chwili, w
której przestajesz szukać własnego szczęścia, by dawać je innym. Jesteś
darem dla swego bliźniego. Sprawiasz radość innym, gdy zgadzasz się
zapomnieć o sobie.
Cokolwiek czynisz, czyń z myślą o drugim człowieku. Tyle jest w
życiu dróg i możliwości sprawiania radości innym. Sam napełniasz się
radością, że coś dobrego uczyniłeś, ale także sprawiasz radość innym, gdy
mogą korzystać z pracy twoich rąk i twego umysłu. Tworzone przez ciebie
dobro nigdy nie zginie. Ono będzie trwało zawsze.
Nie tylko ty, ale i drugi człowiek przeżywa trudne chwile. Dlatego
twoje oblicze ma być pogodne i radosne. Czasem w geście wyciągniętej dłoni,
w przebaczeniu, uśmiechu, w dobroci – radujesz człowieka cierpiącego,
smutnego, przegranego.
(wybrała i przygotowała D.H. kwiecień 2008)
Jestem radosny, wy też bądźcie!
Jan
Paweł II
Radość jest potrzebą, siłą i
wartością życia
Johannes
Kepler
Rób przede wszystkim to, co potrafisz zrobić najlepiej i
czynisz to z radością.
Andrzej Glas
Szatan boi się ludzi radosnych.
św. Jan Bosko
Wierzaj mi, prawdziwa radość
jest rzeczą poważną.
Seneka
Poezja z rozstaju dróg:
,,Modlitwa
o wybór właściwej drogi"
Dziś kiedy jestem na
rozstaju dróg
Jest tam ze mną mój Pan
Bóg
Wierzę szczerze Panie
Boże
Twa opieka właściwą
drogę wybrać mi pomoże!
W ręce Twe składam mój
los
Prosząc na cały głos
Ojcze nasz w Niebie
proszę o jasny umysł abym,
Mogła podjąć słuszną
decyzję.
,,Dla
Boskiej Matki"
Majowe
Słońce gorące
Złote kaczeńce na łące,
I w ogrodzie wiosenne
kwiatki.
To wszystko dla Boskiej
Matki!
W gałęziach drzew sławi
Cię ptaszka śpiew
A na Ziemi Maryjo Matko
nasza,
Strapiony lud o opiekę
Cię uprasza.
Prosimy Cię Matko Syna
Bożego
Wyproś nam łaskę u
Niego!
,,Miłościwy Bóg "
Jezu
zmartwychwstały
Ciebie sławi Świat Cały
Słońce na wysokim niebie
Gorącymi promieniami
chwali Ciebie!
Skowronek nad polami
Chwali Cię swymi
trelami-
Sosna wysoka kłania się
w pokorze!
Miej litość nad nami
Zmartwychwstały Boże!
,,Wielki
Bóg"
Wielki
Boże stworzycielu
Z Tobą przez życie idzie
wielu,
Z Tobą w radości i
rozterce,
Dla Ciebie bije moje
serce !
Wielki Boże przyjacielu
Chronisz przed zgubą
wielu,
Do Ciebie biegniemy z
trwogą,
Ty nas prowadzisz prostą
drogą!
Wielki Boże nauczycielu
Z Twych nauk korzysta
wielu,
Prosimy Cię w pokorze -
Prowadź nas przez życie
Boże !
Autorką
wierszy jest uczennica klasy VI naszej szkoły Karolina Schinke. Dziękujemy
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
///////////////////////////////////////////////////////
CZTERY PRAWA
DUCHOWEGO ŻYCIA
Obok praw fizycznych, które
rządzą naszym światem materialnym istnieją także prawa duchowe, które
regulują nasz stosunek do Boga.
PRAWO PIERWSZE
BÓG MIŁUJE CIEBIE I MA DLA TWOJEGO ŻYCIA WSPANIAŁY
PLAN.
Nie jest tak łatwo w to
uwierzyć, ale tak jest ! Powtarzaj to sobie często, codziennie. Właśnie
wstałem, ofiaruję ci Boże cały ten dzień, Ty mnie kochasz i mam w tym życiu
wypełnić to, czego Ty chcesz. Twój bowiem plan wobec mnie jest najlepszy.
PRAWO DRUGIE
CZŁOWIEK JEST GRZESZNY I W
KONSEKWENCJI ODDZIELONY OD BOGA , DLATEGO TEŻ NIE MOŻE ZNAĆ
ANI PRZEŻYWAĆ BOŻEJ MIŁOŚCI I PLANU SWOJEGO ŻYCIA
Człowiek jest istotą grzeszną,
słabą, która jest zbuntowana wobec Boga. Wspólnota z Bogiem została zerwana
przez człowieka i to zerwanie jest grzechem. Im człowiek dalej od Boga ,
tym bardziej będzie osamotniony i narażony na wszelkiego rodzaju nałogi.
Warto pamiętać, że Bóg jest święty, a człowiek grzeszny.
Sposób na pokonanie tej przepaści
podaje nam jedynie trzecie prawo:
PRAWO TRZECIE
JEZU CHRYSTYS JEST JEDYNYM
BOŻYM ROZWIĄZANIEM PROBLEMU GRZECHU I WINY CZŁOWIEKA. PRZEZ NIEGO MOŻESZ
POZNAĆ BOŻĄ MIŁOŚC I PLAN DLA TWEGO ŻYCIA.
Innymi słowy: Bóg przerzucił
pomost nad tą przepaścią, gdy dał Syna swego, który umarł za całą naszą
podłość i kary On już wziął na siebie.
Jednakże nie wystarczy tylko
inteaktualna znajomość tych trzech praw. Pamiętać trzecia o czwartym prawie
duchowego życia, a mianowicie:
PRAWO CZWARTE
MUSIMY OSOBIŚCIE PRZYJĄĆ
JEZUSA CHRYSTUSA JAKO ZBAWICIELA I PANA. WTEDY DOPIERO MOŻEMY POZNAĆ
I PRZEŻYWAĆ BOŻĄ MIŁOŚĆ I JEGO PLAN DLA NASZEGO ŻYCIA.
Chrystus Pan mówi ,,Oto stoję u
drzwi i kołacząc, jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do
niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”. (Apokalipsa Św. Jana 3,20)
Co to znaczy przyjąć Chrystusa?
Otóż znaczy to tyle:
-
odwrócenie się od swojego ,,ja” i nawrócić się do Boga
-
pozwolić Jezusowi na wejście do naszego życia pozwalając Mu na
przekształcenie nas według Jego woli.
Nie
wystarczy tylko rozumieć, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i umarł za
nasze grzechy. Nie chodzi też o religijne wzruszenia. Musimy przyjąć Jezusa
Chrystusa przez wiarę, aktem naszej dobrej woli. Wobec powyższego :
Oto przykład własnej
modlitwy:
,,Panie Jezu. Potrzebuję Cię. Uznaję swoją
grzeszność. Otwieram Ci drzwi mojego życia i przyjmuję Cię, jako swojego
Zbawiciela i Pana. Dziękuje Ci, że przebaczyłeś moje grzechy umierając za
mnie na krzyżu. Proszę o kierowanie przez Ciebie moim życiem. Uczyń mnie
takim, jakiego mnie pragniesz”. Amen.
Modlitwa za
kapłana ( tekst
zaczerpnięty z miesięcznika ,,W drodze”)
Niedawno zrobiłem
sobie krótki urlop. Trzy samotne dni w górskim czeskim kurorcie, jazda na
nartach, dłuższy sen, spacery, zaległa lektura. W niedzielę pojawiłem się
z dużym wyprzedzeniem w maleńkim neogotyckim kościółku, z pięknym, choć
nieco zaniedbanym, wnętrzem. Usiadłem wygodnie w ławce. Na każdej leżały
modlitewniki i kartki z tekstem jakiejś modlitwy. Zaciekawiony przyjrzałem
się bliżej jej treści. Moja znajomość czeskiego jest niemal żadna, ale
z pewnością właściwie odebrałem jej treść. Po zakończonej liturgii odmówili
ją wszyscy obecni. „Panie Jezu, dziękujemy Ci, że mamy między sobą
księdza, Twojego sługę i wykonawcę boskich tajemnic. Prosimy Cię, daj mu
wierność i wytrwałość w tak świętej służbie, a nam żywą wiarę, żeś Ty go
posłał. Uczyniłeś go naszym duchowym przewodnikiem, daj mu ducha mądrości
i rady. Daj mu szczerość ojcowskiej miłości, a nam dar uwagi i gorliwości,
abyśmy uważnie słuchali jego słów. Wybrałeś go spośród nas i dla nas.
Człowieka, który musi się borykać ze słabościami naszymi i swoimi. Daj nam
i jemu cierpliwość i wzajemne zrozumienie. Daj mu zdrowie w jego ciężkiej
służbie. Bo jesteś naszym dobrym Pasterzem i doprowadzisz nas do nieba”.
Miałem i mam przed
oczami słowa modlitwy, którymi wspólnota modliła się za swojego kapłana.
Było i jest mi wstyd za formę mojego katolicyzmu. Za podejście do Kościoła
jak do przedsiębiorstwa o charakterze usługowym. Za dyskusje i rozmowy na
temat niskiego standardu świadczonych przez Kościół usług. Czy przypadkiem
przez ostatnie osiemnaście lat wolności nie zgubiliśmy, jako polscy
katolicy, czegoś bardzo ważnego?
Jarosław
Gambal
Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi.
Antoine
de Saint-Exupery
Człowiek zawsze może wstąpić na lepszą drogę - póki żyje.
Henryk Sienkiewicz
Człowieka tak bardzo pochłaniają myśli i plany na przyszłość, że przypomina
sobie o życiu dopiero wtedy, gdy jego dni na ziemi są policzone. Ale wówczas
na wszystko jest już za późno.
Paulo
Coelho
Remont naszego kościoła.
Drodzy Parafianie!
W zasadzie
skończyliśmy etap prac jakim jest renowacja posadzki kościoła.
Pisząc w
zasadzie, mam na myśli wykonanie podstawowych czynności renowacyjnych – te
zostały pomyślnie i z widomym skutkiem wykonane.
Dla utrzymania
jakości naszej posadzki wymagana jest również impregnacja jej w okresie
późnojesiennym i wczesnowiosennym specjalnym środkiem: ECLIPSE POROUS
SURFACE TREATMENT – impregnat przeznaczony do zabezpieczania powierzchni z
kamienia naturalnego.
Stosowanie środka ECLIPSE POROUS SURFACE TREATMENT skutecznie zabezpiecza
powierzchnie uniemożliwiając ich zaplamienie, wnikanie wilgoci, soli, plam
cementowych. Zabezpiecza przed powstawaniem rdzawych plam powstałych w
wyniku zachodzenia naturalnej reakcji chemicznej cząsteczek żelaza
(znajdujących się w kamieniu), a woda pochodząca z powietrza lub pozostającą
na posadzce w trakcie codziennego mycia. Stosowanie środka nie zmienia
naturalnej barwy kamienia i nie pozostawia filmu na powierzchni. Dla
zachowania świetności posadzki po wykonanej renowacji oraz zabezpieczenia
przed wnikaniem brudu i wilgoci zaleca się częste przemywanie jej preparatem
ECLIPSE NEUTRAL CLEANER – uniwersalnym środkiem myjącym, wysoce skutecznym i
łatwym w zastosowaniu. Renowacja posadzki zabytkowej jest dużym wyzwaniem
dla Inwestora, jak również dla Wykonawcy. Technicznie o wiele prostszym
rozwiązaniem jest wykonanie nowej posadzki na sprawdzonym i prawidłowym
podłożu. W przypadku naszego kościoła były 2 zasadnicze przeszkody
uniemożliwiające wykonanie nowej posadzki: brak zgody konserwatora zabytków
oraz koszt. Wg szacunków wykonanie nowej posadzki z kamienia (marmur) byłoby
min. sześciokrotnie droższe od renowacji. W pracach renowacyjnych, a jeszcze
bardziej restauracyjnych na posadzkach zużytych, bądź zabytkowych mamy do
czynienia z wieloma problemami. Ogromną wagę ma tu prawidłowe rozpoznanie
zakresu i głębokości zniszczeń w stosunku do miejsc, gdzie posadzka
pozostała w stanie nienaruszonym np. w zakamarkach, kątach, lub pod meblami,
oraz pomiarów łatą kontrolną w krytycznych miejscach rzeczywistej płaskości
posadzki. Daje to odpowiedź z jak wielką głębokością koniecznych do zebrania
warstw musimy się liczyć, zanim płaszczyzna posadzki zostanie w dostateczny
sposób splanowana. Przed przystąpieniem do tych prac, winne zostać
naprawione spoiny, pęknięcia i usunięte wszystkie ubytki.
Jeśli posadzka nigdy nie była planowana, lub
wykazuje znaczne zużycie eksploatacyjne (jak nasza) - nieodzownym okaże się,
użycie narzędzi na spoiwie metalowym, z jak największym fizycznie ziarnem
diamentu, gwarantującym wymagana wydajność operacji planowania. Prace
planowania są niezwykle pracochłonne i wymagają użycia bardzo drogich
zestawów narzędzi, by móc usunąć wszelkie ślady zużycia, oraz wcześniejszych
błędów ułożenia. Prawidłowo wykonywane planowanie zbiera równomiernie
warstewkę po warstewce, z całej powierzchni posadzki, poczynając od
wierzchołków nierówności, naroży płytek aż nie zniknie ostatnia, najgłębsza
rysa, lub zapadlina. Dlatego im więcej wierzchołków jednocześnie obejmuje
średnica robocza maszyny, tym większa poprawność planowania i przywracania
płaszczyźnie - płaskości. Własność ta jest tym ważniejsza, im ciemniejsze
kolory ma kamień posadzki, im większe jest wnętrze i im wyższy jest
oczekiwany standard, lub dominuje przewaga intensywnego, bocznego
oświetlenia (co jest cechą naszego kościoła).Jednym z najważniejszych
wskaźników jakości obróbki kamienia jest uzyskany połysk. Decyduje on o
walorach estetycznych posadzki i uzasadnia poniesione nakłady.
Prace renowacyjne przeprowadzała firma „Polers” w
składzie: Panowie Zbigniew Kuźniarz – brygadzista, Adam Szulc oraz Andrzej
Płachta – pomocnik. Ogromna wiedza i doświadczenie oraz profesjonalizm
zespołu roboczego warte są podkreślenia. Po zakończeniu u nas prac
pracownicy firmy „Polers” pojechali do Malmoe w Szwecji na renowację
elewacji zabytkowej kamieniczki.
Chciałbym parę słów
napisać również na temat właściwości kamienia z jakiego wykonana jest nasza
posadzka. Naturalny kamień jest klasyfikowany w dwóch ogólnych kategoriach:
kamień krzemionkowy i kamień wapienny. Kamienie krzemionkowe są to;
granity, kwarcyty, serpentynity, łupki i steatyty. Są one trwałe i łatwe w
utrzymaniu w normalnych warunkach użycia. Do kamieni wapiennych należą;
wapień, marmur, onyks i trawertyn, są równie trwałe, lecz bardziej wrażliwe
na warunki użycia. Marmur ma zarówno naukową jak i handlową definicję.
Naukowo marmur był wapieniem, który przeszedł metamorfozę w wyniku
intensywnych ciśnień i wysokich temperatur wewnątrz ziemi. Zmieniło to
jego krystaliczną strukturę i wprowadziło inne minerały, które wytworzyły
wartościowe kolory i żyłkę. Komercyjnie - jakikolwiek kamień zdolny do
nabrania połysku (z wyjątkiem granitu) jest znany jako marmur. To pojęcie
zawiera w sobie; trawertyny, onyksy, serpentyny i wapienie.
Trawertyn - marmur
trawertynowy jest odmianą wapienia utworzonego w basenach wód przez powolne
wytrącanie z gorących, bogatych w minerały - wód źródlanych.
Charakterystyczne dla trawertynu "dziury, szczeliny" powstały na skutek
uwięźnięcia w pułapce baniek dwutlenku węgla, kiedy kamień powstawał.
Pomimo, że klasyczny trawertyn jest rozpoznawalny przez swój homogeniczny
kolor od "ecru" - niebielonego płótna do ciemnych kolorów, to dostępne są
również odmiany, ciemnej czerwieni do ciemnej brązowej żyłki. Wapień -
Limestone jest szeroko używany jako kamień budowlany, ponieważ jest łatwo
dostępny i łatwy w obróbce. Jest to kamień osadowy , odkładał i formował
się z szkieletów i muszli stworzeń morza, które żyły w ogromnych, ciepłych
morzach miliony lat temu. Wiele krajowych wapieni jest biało-szare, po
wypolerowaniu otrzymamy w kolorze od pastelowych odcieni żółtego do
jasno-brązowego. Importowane wapienie dostępne są w kolorach sięgających od
kolorów odcieni beżowego do ciemno brązowego, czerwonego i czarnego. Kiedy
występuje mineralny dolomit, to wapień staje się mocniejszy i zdolny do
wypolerowania tym samym sposobem jak metamorficzny marmur (dostępny pod
handlową nazwą - jura marmor, lub złociste sławniowice).
Onyks - marmur Onyx
jest przeświecającym, warstwowo odłożonym kalcytowym, niezwykle cennym
kamieniem, typowo w odcieniach pastelu. Formował się w jaskiniach ze skał
wapiennych jako stalaktyty i stalagmity przez powolne strącanie zimnej,
bogatej w minerały wody poprzez setki tysięcy lat.
Wg przeprowadzonej
ekspertyzy nasza posadzka wykonana jest prawdopodobnie z marmuru: złociste
Sławniowice. Z tego też powodu występują w naszej posadzce nieprzebrane
ilości pastelowych kolorów. W trakcie prac renowacyjnych próbowaliśmy
znaleźć 2 identyczne płyty kamienia (o tym samym odcieniu, barwie i
fakturze) – bez skutku.
Ogromnym sukcesem jest
odtworzenie pierwotnego stanu posadzki w takim kształcie, jak to zrobiono
ponad 70 lat temu. Odtworzony został cały koloryt kamieni użytych w naszym
kościele, wypłaszczyznowano całą posadzkę oraz uzupełniono ubytki. Tak
wyglądała posadzka pierwotnie jak ją widzimy dzisiaj. Ze względu na ogromne
zniszczenia posadzki musieliśmy podjąć decyzję, że pierwszoplanowym celem
jest jej wartość użytkowa. Stosując tzw. flekowanie uratowaliśmy ją przed
dalszą degradacją, ale czasami efekt wizualny nie odpowiada naszym
pierwotnym oczekiwaniom. Na szczęści nie jest tych miejsc zbyt wiele.
Również jakość niektórych płyt może budzić zastrzeżenia, ze względu na ich
płaszczyznowe rozwarstwianie się (łuszczenie). Powodem takiego stanu rzeczy
jest słabszy materiał kamienia oraz czynniki fizykochemiczne użytkowania
posadzki (przede wszystkim wilgoć). W trakcie prac renowacyjnych staraliśmy
się wynaleźć wszystkie miejsca o słabszych właściwościach i zabezpieczyć je
poprzez specjalne preparaty.
Posadzka prezbiterium
wykończona jest w wyższym stopniu polerowania (800) niż w pozostałych
miejscach (400). Ma to uzasadnienie w późniejszym użytkowaniu. Wizytówką
każdej pracy z posadzką kamienną jest nie tylko końcowy efekt wizualny, ale
i walory użytkowe. Wykonaliśmy polerowanie posadzki poza prezbiterium o
niższym stopniu połysku, ponieważ na bardzo gładkiej powierzchni posadzki
odwiedzający kościół ludzie, szczególnie starsi, kobiety z ich specyficznym
obuwiem, a nawet mężczyźni w obuwiu na skórzanych spodach – czują się
niepewnie, nie mają pewności kroku. A jeśli dołączy do tego woda, na mokrej
posadzce, lub odwrotnie na suchej - ziarenka piasku, to poczujemy się, jak
na ślizgawce z wszystkimi niosącymi przez ten stan zagrożeniami. U osób
mniej sprawnych, starszych, każdy krok na takiej posadzce wywołuje stres z
realnym zagrożeniem urazu kończyn. Również wnoszony na obuwiu piasek, śnieg
z solą itp. są realnym zagrożeniem dla połysku. Bardzo szybko w miejscach
intensywnego ruchu tworzą się matowienia i rysy, niszcząc tym samym uzyskane
efekty renowacyjne.
W gablotce przed
kościołem oraz na stronie internetowej naszej parafii (www.parafia-ocice.webpark.pl)
prezentujemy dokumentację fotograficzną, obrazującą poszczególne etapy prac.
Na zdjęciach widać
najpierw zniszczoną posadzkę, następnie poszczególne fazy remontu aż po
efekt końcowy. Zainteresowani podejrzą szczegóły dotyczące techniki i
zastosowanego sprzętu do prac renowacyjnych.
Na koniec chciałbym
podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do pomyślnego zakończenia
prac.
Przede wszystkim
dziękujemy Wam Parafianie za ofiarę, życzliwość i wyrozumiałość w trakcie
prac oraz członkom Rady Parafialnej za czynną pomoc w realizacji.
W imieniu Rady Parafialnej: Feliks
Monasterski
Drodzy Parafianie
Pragniemy Was poinformować o dalszych naszych zamierzeniach dotyczących prac
remontowych w naszym kościele.
Dzięki Waszej hojności wykonaliśmy dotychczas wiele prac remontowych,
przywracając stan techniczny kościoła do wymaganego (izolacja
przeciwwilgociowa) jak również poprawiliśmy wygląd i komfort przebywania w
kościele ( min. nowe ławki, prezbiterium, tapicerka).
Następnym naszym zamierzeniem jest przywrócenie stanu technicznego i
wizualnego posadzki naszego kościoła do nowości – renowacja posadzki.
Otrzymaliśmy ofertę techniczną i cenową na wykonanie takich prac, bez
konieczności rozbierania posadzki, metodą bezpyłową, a więc gwarantującą
minimalne potencjalne zniszczenia jakiegokolwiek wyposażenia czy elementu
naszego kościoła.
Obecnie prowadzimy rozmowy z firmą POLIMER SYSTEM z Łodzi jako potencjalnym
wykonawcą, mające na celu doprecyzowanie spraw technicznych, umownych,
harmonogramu robót, gwarancji itp.
Firma POLIMER SYSTEM przedstawiła Radzie Parafialnej referencje wykonania
podobnych robót w wielu obiektach. Chcemy zweryfikować te referencje poprzez
rozmowy ze zleceniodawcami tych prac oraz poprzez wizytację wykonanych
obiektów.
Planujemy rozpocząć prace renowacyjne posadzki naszego kościoła wiosną 2008
r. ze względu na konieczność otwierania drzwi na czas robót. Wcześniejsze
rozpoczęcie prac podniosłoby nam koszty ze względu na straty ciepła
ogrzewanego kościoła.
OPIS PRAC:
Technologia renowacji polega na równomiernym zbieraniu warstwy po warstwie z
całej powierzchni posadzki- poczynając od wierzchołków nierówności, naroży
płytek aż do zniknięcia ostatniej, najgłębszej rysy lub zapadliny. Proces
szlifowania wydobywa głębię koloru posadzki, powoduje jej powierzchniowe
utwardzenie i zabezpieczenie oraz nadanie lustrzanego połysku przy
jednoczesnym zachowaniu antypoślizgowości. Posadzka po renowacji wygląda jak
nowo położona i natychmiast po jej zakończeniu nadaje się ona do dalszej
eksploatacji. Jest powierzchniowo odporna zarówno na wnikanie do wewnątrz
różnorodnych substancji jak i brudu.
TECHNOLOGIA WYKONANIA PRAC:
ETAP I
SZLIF
POSADZKI PRZY UŻYCIU TARCZ DIAMENTOWYCH
Pierwszy szlif polega na wyrównaniu powierzchni oraz usunięciu zabrudzeń,
które wniknęły głęboko w strukturę płytek- maszyna szlifująca ma odpowiednio
dużą średnicę, dzięki temu ma zdolność samoczynnego wyprowadzania
płaszczyzny.
Dalsze szlifowanie to kolejne usuwanie rys i przywracanie posadzce idealnej
gładzi i połysku.
ETAP
II
WYPEŁNIENIE
UBYTKÓW I PĘKNIĘĆ
Przed przystąpieniem do właściwej obróbki posadzki występujące ubytki i
pęknięcia w postaci wyszczerbionych narożników kafli, ubytki wewnątrz kafla
wypełnia się żywicami epoksydowymi.
Kolorystyka żywic jest dobierana odpowiednio do barwy posadzki.
ETAP
III
KRYSTALIZACJA
POSADZKI
Proces polega na wydobyciu głębi koloru posadzki, jej powierzchniowym
utwardzeniu i zabezpieczeniu oraz nadaniu lustrzanego połysku przy
jednoczesnym zachowaniu antypoślizgowości.
ETAP
IV
WYMIANA
FUG
Proces polega na usunięciu istniejących fug i wypełnieniu masą żywiczną.
Liczymy jako Rada Parafialna na przychylną życzliwość Parafian do naszych
zamierzeń.
Nad całością prac czuwać będą z ramienia Rady Parafialnej uprawnieni
inspektorzy nadzoru budowlanego, posiadający stosowne i wymagane uprawnienia
budowlane i konserwatorskie: Eugeniusz Pradela i Feliks Monasterski.
Przedstawił mgr inż. Feliks Monasterski.
|